wtorek, 22 listopada 2011

Listy starego anioła do młodego – Janusz Pyda OP



Książek inspirowanych niezrównanymi Listami starego diabła do młodego C.S Lewisa [recenzja] powstaje wiele.
Część z nich stanowi swoistą kontynuację niższego rzędu, część jedynie inspiruje się pomysłem lub okazuje się być luźnym zapożyczeniem, którego istotę stanowi jednak coś zupełnie innego.
Janusz Pyda postanowił wykorzystać pomysł Lewisa i popełnić książkę będącą absolutnym przeciwieństwem oryginału – wykorzystał wątek epistolograficzny, jednak za bohaterów wymieniających się korespondencją podstawił nie diabły, lecz anioły. Na tym polega główna zamiana, reszta bowiem pozostaje w ścisłym związku z pierwowzorem.

Co jest tak fascynującego w tekście Lewisa, że co rusz ktoś postanawia z niego zaczerpnąć?
Co stanowi o fenomenie angelologii we współczesnej literaturze? Jak wiele tekstów nawiązujących do tej tematyki musi powstać, by została ona wyczerpana? Odpowiedzi nie poznamy prędko – póki co, to jeden z najlepiej sprzedających się motywów. 

Oryginalność formy i sugestywne zapisy rozmów od zawsze intrygują. Nie inaczej jest w tym wypadku. Autor, Janusz Pyda wykorzystuje topos skromności: zastrzega, że nie jest godnym imitowania Lewisa, swoją publikację nazywa „nieudolną próbą naśladowania”. Tekst ten powstał nie po to, by zmierzyć się z autorytetem, lecz po to, by zaspokoić potrzeby i pragnienia kogoś, kto akuratnie takiej pozycji potrzebuje. To, że przy okazji jest reklamą dla Lewisa, a Lewis dla niej – nie ma tutaj największego znaczenia.

Janusz Pyda, to dominikanin i zgodnie ze swoim powołaniem napisał tekst stanowiący doskonałą duchową lekturę, poruszającą wiele znaczących zagadnień.
W książeczce tej odnajdziemy między innymi korespondencję dotykającą problematyki modlitwy,  grzechów głównych, nieczystości,  ascezy, ale także rzeczy zgoła innych, takich jak egoizm, hipokryzja, autorytety, cierpienie, szczęście, wolność.

Autor podjął tematy, na które ciągle szukamy odpowiedzi. Forma jaką przyjął sprawia, że nie narzuca nam swojego zdania, lecz jedynie pozwala się mu przyjrzeć. Czytanie rozmów aniołów niesie ze sobą możliwość spojrzenia na pewne kwestie inaczej niż do tej pory. Nie jest to bowiem suchy wykład, lecz wymiana poglądów, którą możemy albo zignorować, albo doskonale wykorzystać i przełożyć na własne życie.

Listy starego anioła do młodego, to swoisty zbiór porad mających służyć za duchowy przewodnik prowadzący przez meandry życia. Jego zadaniem jest pouczenie nas o zgubności wielu zachowań i ukierunkowanie naszego myślenia na Boga i drugiego człowieka. To książka namawiająca do spoglądania wertykalnego i horyzontalnego, nie zatrzymująca się jedynie na jednej z płaszczyzn.
Czy polecam? Tak, polecam. Zwłaszcza tym, którym przejadła się poradnikowa czy eseistyczna forma książek. Ten zbiór epistolograficzny będzie dla Was miłą odskocznią i urozmaiceniem.



5 komentarzy:

  1. Książka zupełnie mi nieznana, ale z chęcią to zmienię. Pozdrawiam serdecznie!!

    OdpowiedzUsuń
  2. *Gapi się z zaciekawieniem na twarzy* Będę szukać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Po "Traktacie o szczęściu" czuję potrzebę obcowania z takimi książkami, chętnie więc sięgnę i po tę pozycję:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje mi się, że książka jest godnia zapoznania się z nią.

    OdpowiedzUsuń
  5. Diabelskie listy okazały się dla mnie średnio zrozumiałymi dywagacjami filozoficznymi i obawiam się, ze to samo będzie z listami aniołów. Raczej odpuszczę

    OdpowiedzUsuń