Świat obok świata to kolejna już odsłona serii Mroczna baśń, w skład której wchodzą powieści będące retellingami znanych czytelnikowi opowieści.
Po Dawno, dawno temu... we śnie, której bohaterką była Aurora, czas na ponowne opowiedzenie losów Ariel - syrenki, w znanej wersji wygrywającej starcie z morską wiedźmą, Urszulą.
U Liz Braswell losy tej postaci potoczyły się zgoła inaczej. Stracie z czarownicą zostało przegrane, król Tryton na zawsze przepadł, a Ariel, jako niema królowa, zasiadła na tronie Atlantyki. Królestwem księcia Eryka władać poczęła zaś morska wiedźma, uprzednio czarując go i jego poddanych tak, by zapomnieli o sposobach objęcia przez nią władzy.
Choć lata mijają, pewnego dnia Blagier - mewi przyjaciel syreny odkrywa, że Tryton żyje, lecz w zniekształconej formie więziony jest przez Urszulę. Ariel decyduje się na ryzykowny powrót do świata ludzi, by odkupić swoje winy i uratować ojca, który przepadł na skutek jej złych decyzji.
Królowa będzie musiała nie tylko ocalić Trytona, ale też nie dopuścić do tego, by oba królestwa - morskie i lądowe - nie zostały zniszczone przez opętaną żądzą władzy i zaślepioną nienawiścią Urszulę.
Retelling historii Ariel podobał mi się dużo bardziej niż Aurory, choć w wersji oryginalnej rzecz ma się zgoła odwrotnie. Uwiódł mnie zarówno sam pomysł, ukazanie zmian do jakich przez lata doszło w zachowaniu głównych bohaterów i ich postrzeganiu świata, przedstawienie ich dynami, procesu dojrzewania, ale też sam sposób prowadzenia narracji. Braswell posiada niezwykłą lekkość pióra, nad wyraz sprawnie operuje słowem, budzi zaciekawienie czytelnika i przykuwa jego uwagę, tworząc wizje, które mogłyby mieć miejsce, gdyby w baśniach nie wszyscy musieli żyć długo i szczęśliwe.
Dla osób, które doskonale znają historię Ariel (czy jest tu ktoś, kto jej nie zna?!) będzie to świetna lektura prezentująca alternatywną wizję, ale też okazja do powrotu do czasów dzieństwa - całkowicie zresztą uzasadnionego.
Bardzo, bardzo dobra lektura, a przy tym sentymentalna podróż.
Gorąco polecam, najlepiej w towarzystwie Studia Accantus.
0 komentarze:
Prześlij komentarz