środa, 10 kwietnia 2019

Mademoiselle Oiseau w Argentynii - Andrea de la Barre de Nanteuil, Lovisa Burfitt



Uwielbiam Mademoiselle Oiseau. Na kolejne książki opiewające jej historię czekam z utęsknieniem, wiedząc, że czeka mnie nie tylko uczta dla oka (wydania są po prostu wspaniałe), ale także fascynująca podróż literacka z postacią, która nie ma sobie równych. Choć już dwa poprzednie tomy wydawały się fenomenalne, to najnowszy jest w mojej opinii najlepszy - najbardziej dopieszczony, folgujący fantazji i prowadzący czytelnika w niepospolite światy.

Oto wraz z Mademoiselle Oiseau, ekscentryczną i nieprzewidywalną kobietą, oraz jej młodą przyjaciółką Isabellą uniesiemy się ponad dachami Paryża, by odkrywać tajemnice sięgające dalekiej przeszłości. Nad miastem znajduje się bowiem Argentynia - kraina, o której wie niewielu, mimo że znajduje się pod (a może raczej nad) nosem mieszkańców stolicy Francji. 

Jak trafić do Srebrnej Krainy? To wcale nietrudne. Jeśli zna się drogę, wystarczy wspiąć się na dach, spacerem kierować się w stronę parku Monceau, aż do kamienic w pobliżu Łuku Triumfalnego. To tu rozpościera się przestrzeń magiczna, w której obrębie spotkać można niepospolite postaci i zwiedzić niebywałe, choć znajome miejsca. Isabella szybko orientuje się, że choć pierwszy raz znalazła się w Argentynii, w jej umyśle pobudza ona niejasne wspomnienia. Przypomina sobie rzeczy, które ostatecznie mają ją doprowadzić do wyjaśnienia pewnej rodzinnej tajemnicy. 

Gdy Isabella po raz pierwszy przekroczyła próg mieszkania Mademoiselle Oiseau, na pewno nie spodziewała się dokąd zaprowadzi ją ta znajomość i jak wiele nieprzewidzianych wydarzeń stanie się jej udziałem.

Dotąd nieśmiała, skryta i zakompleksiona dziewczynka, z tomu na tom zmienia się na oczach czytelnika, pokazując, jak wielka siła drzemie w człowieku - wystarczy ją wydobyć i znaleźć w swym otoczeniu mentora, przewodnika, który wykrzesze z nas to, co dobre, ucząc jak nie pogubić w świecie drzemiącego w nas dziecka.


Nie znam drugiej książki, która miałaby taki klimat - otwierając ją, automatycznie przenosimy się w świat fantasmagoryczny, oniryczny, pełen niespodzianek i wrażeń, które pozostaną z nami na długo. Każdorazowe zetknięcie z Mademoiselle Oiseau staje się przyczyną do refleksji - ilekroć po nią sięgam, zastanawiam się, gdzie podziały się moje marzenia i ile zostało we mnie radości.  Andrea de la Barre de Nanteuil i Lovisa Burfitt rozbudzają w odbiorcach to, co dobre, zachęcając do zajrzenia w głąb siebie.


Ogromnie polecam - to nie jest opowieść kierowana tylko do najmłodszych. Odnoszę wrażenie, że to dorośli odnajdą w niej drugie dno, odczytają świadectwo własnego życia i zostaną zainspirowani do zmian.

Warto marzyć.


Recenzje poprzednich tomów:
Historia Mademoiselle Oiseau
Mademoiselle Oiseau i listy z przeszłości 

0 komentarze:

Prześlij komentarz