wtorek, 14 sierpnia 2018

Będzie bolało - Adam Kay



Po ogromnej fali popularności książki Mali bogowie moda na teksty lekarzy / pacjentów / dziennikarzy podejmujących temat pobytów w szpitalu nie maleje. Czytelnicy, a co za tym idzie - pacjenci - są głodni wiedzy na temat tego, jak wygląda prawdziwe życie lekarza, co dzieje się za drzwiami, do których nie mamy dostępu, co tak naprawdę myślą lekarze, kiedy każą nam siedzieć długie godziny na izbie przyjęć.

Oto naga prawda, podana jednak zupełnie inaczej niż u Pawła Reszki. Będzie bolało to podszyte sporą dawką humoru i ciętej ironii zapiski byłego lekarza, który piął się latami po ścieżce lekarskiej kaiery, aż wreszcie dotarł do punktu, w którym powiedział "stop".

Gdybym nie przeczytała ostatniego rozdziału, mogłabym powiedzieć, że książka bawi do łez i powoduje skurcze brzucha wywołane eksplozją śmiechu. Epilog jednak - odmiennie niż całość, utrzymany jest w zupełnie innym tonie, co sprawia, że dramat Kaya wybrzmiewa niesamowicie,a całość pozostaje w naszej głowie na dłużej, niż pozostała by zabawna opowieść o ginekologicznych anegdotkach.

Zanim jednak dotrzecie do tego rozdzierająco smutnego momentu, czeka Was lektura ukazująca życie lekarzy w Wielkiej Brytanii, którzy już w wieku 14 lat muszą zadecydować o ścieżce swojej kariery. Rzuceni najpierw w wir trudnych studiów, a później na głębokie wody stażu i rezydentury, mogliby z łatwością zwariować z przemęczenia, odpowiedzialności spoczywającej na ich barkach i braku zrozumienia nawet wśród bliskich. Ludzie, którzy spędzają kilkadziesiąt godzin na nogach, operując non stop i decydując, który nagły przypadek jest ważniejszy od drugiego; osoby, które nie potrafią wziąć wolnego dnia na własny ślub; których związki rozpadają się, bo nie mają szans trwać. Kay o swoim lekarskim życiu, o ginekologicznych przypadkach z jakimi przyszło mu się mierzyć, o porodach, które nie zawsze przebiegały tak, jakby chciał, o pacjentach, których zachowanie często przyprawiało o dreszcze opowiada z taką swadą i humorem, że czyta się go z nieskrywaną przyjemnością, zastanawiając się nierzadko, co ludzie mają w głowach dokonując pewnych "zabiegów" na własnym ciele. 

Bawiłam się przednio, uśmiałam się szalenie, powtykałam do książki dziesiątki karteczek indeksujących, by co ciekawsze fragmenty podsuwać gościom. I w takim tonie mogłabym lekturę zakończyć, bardzo szybko o niej zapominając. To jednak, co serwuje autor na koniec, co stanowi gwóźdź do trumny jego decyzji o odejściu z zawodu, do tej pory we mnie rezonuje, dyskwalifikując jednocześnie książkę jako literaturę faktu o charakterze humorystycznym. 

To lektura, która jednocześnie bawi, wzrusza, przeraża i zasmuca. 

Bardzo dobra. Polecam! Na pewno nie jest odcinaniem kuponów od popularności książek w tej tematyce, lecz kandydatką na kolejny bestseller.



0 komentarze:

Prześlij komentarz