Światło
między oceanami to opowieść o miłości tak wielkiej, że nawet zdrowy
rozsądek nie potrafił zignorować jej głosu. Opowieść o ludziach, którzy
skłamali w imię większego dobra, czyniąc jeszcze większe spustoszenie – w życiu
własnym, innych, a nade wszystko – w życiu niewinnego dziecka.
Oto Tom i jego żona, Izzy, od lat
próbują powiększyć rodzinę. Niestety, kobieta już trzykrotnie poroniła,
popadając tym samym w coraz głębszą depresję. Gdy pewnego dnia do brzegu
wyspy, na której oboje mieszkali, dotarła łódka z noworodkiem i martwym
mężczyzną, bohaterka wbrew prośbom męża zdecydowała się zachować dziecko i
udawać przed światem, że to jej własne, zmuszając go tym samym, by nagiął
przepisy obowiązujące latarników i wysłał fałszywy komunikat.
Bohaterowie bardzo szybko
przywiązali się do maleństwa, żyjąc, niczym prawdziwa rodzina. Ich szczęście
staje jednak pod znakiem zapytania, gdy okazuje się, że w Partageuse
mieszka kobieta, która przed laty utraciła męża i nowo narodzone dziecko, z której
to tragedii po dziś dzień nie potrafi się otrząsnąć…
Światło między oceanami to książka chwytająca za serce i afirmująca prawdę – na przekór wszystkiemu,
nawet za cenę własnego cierpienia. Ukazuje ona, jak tragiczne i dalekosiężne
mogą być konsekwencje naszych wyborów, jak wielki ból sprawiać może życie na przekór
własnemu sumieniu, w niezgodzie z własnymi przekonaniami i uczciwością.
M.L. Stedman zarysowała
świat pełen odcieni szarości. Pozornie wybory, przed którymi stają jej
bohaterowie, wydają się banalne. Po chwili zastanowienia jednak, zaczynamy
rozumieć ich pobudki i decyzje dalekie od tych, które uchodziłyby za właściwe.
Autorka doskonale pokazuje jak wiele zależy od sytuacji życiowej w jakiej
się znajdujemy, przeszłości oraz kondycji psychicznej człowiekai środowiska.
Wielu tragedii można by uniknąć, gdyby bohaterom nie przyszło żyć na
odseparowanej od całego świata wyspie Janus Rock. W przypadku tejże
książki idealną konkluzją wydaje się fraza Tyle
wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono [Wisława Szymborska]. Stedman
stworzyła swoiste studium człowieczeństwa i zasiała w czytelniku niepokój
egzystencjalny. Nie sposób bowiem podczas lektury nie zadać sobie pytania: a co
ja bym zrobił(a) w podobnej sytuacji?
Nie jest to zatem powieść
stworzona po to, by jej bohaterów poddawać surowej ocenie, lecz po to, by w ich
życiu przejrzeć się jak w zwierciadle i zobaczyć, jakie lęki skrywamy sami
i do jakich kroków bylibyśmy zdolni w sytuacji krytycznej.
Polecam. Jeśli lubicie powieści
nieoczywiste, poruszające i zmuszające do refleksji, będziecie bardziej niż
zadowoleni. Będziecie zachwyceni.
blog o książkach, film na podstawie książki, księgarnia BookMaster.pl., M.L.Stedman, opinia o książce, recenzja książki, Światło między oceanami, wydawnictwo Albatros
Niestety książki nie czytałam, ale widziałam już film i mam mieszane uczucia względem tej pozycji. Z jednej strony Stedman porusza ważne dylematy moralne, a motywacja bohaterów jest zupełnie zrozumiała, więc nawet jeśli postępują niejako źle i tak im się kibicuje, z drugiej w zasadzie takich historii powstało już wiele.
OdpowiedzUsuńA co do filmu – ani nie polecam, ani nie odradzam. Gra aktorska na genialnym poziomie, ogólnie produkcja została nakręcona w świetny sposób, podobały mi się niecodzienne ujęcia, z drugiej spokojnie można by było skrócić całość i film by na tym nie ucierpiał, był trochę za bardzo rozwleczony. Ale to już zależy co kto lubi ;)
Books by Geek Girl
czytałam ją dawno, ale pamiętam, że mi się podobała, teraz ostrzę sobie zęby na film
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie ta historia coraz bardziej, więc na pewno rozejrzę się za nią.
OdpowiedzUsuń