niedziela, 25 grudnia 2016

Indyk bestville - Jerzy Pilch


Indyk Bestville. Opowiadania zebrane to książka, na którą wielu (ja) czekało z wielką niecierpliwością. Zebrane w  jednym tomie krótkie formy Jerzego Pilcha, mistrza ironii, to publikacja, która nie tylko zdobi półkę i wspaniale się na niej prezentuje, ale także pozycja, którą każdy miłośnik (bardzo) dobrej literatury powinien mieć.

Od dziś nie trzeba szaleńczo przeszukiwać pobliskich księgarń w poszukiwaniu pojedynczych tomów, bowiem w jednym, nielichym, choć doskonale leżącym w dłoni wydaniu znajdziecie Wyznania twórcy pokątnej literatury erotycznej;  Bezpowrotnie utraconą leworęczność; Moje pierwsze samobójstwo; a także opowiadania rozproszone, w tym Pięciopiętrowy blok na brzegu morza; Tysiąc przeszkód; Księżniczkę krwi; Parkinsona, mon amour; I gęsi, i żurawie; Mojego Ojca i Doktora Faustusa.

Wiele z tekstów to dla mnie zupełne novum przez co książka jest dla mnie przyjemnością tym większą, szczególnie zaś, że gros wydań jest już niedostępnych.

Opowiadania są bardzo przekrojowe, obejmują bowiem okres od PRL-u do XXI wieku. Pilch prowadzi nas przez meandry zmian politycznych, ustrojowych, społecznych i ze specyficzną dla siebie zgryźliwą ironią komentuje to, co widzi. W sensie ścisłym jest to 56 tekstów czystej przyjemności, wędrówek przez najbliższą Auotrowi Wisłę, Kraków aż po Warszawę, miejsce dziś najistotniejsze.

Dla mnie to kolekcjonerskie wydanie jest dopełnieniem wszystkiego, co dotąd udało mi się zgromadzić. Jeśli jednak, jakimś cudem, prozy Pilcha jeszcze nie znacie – jesteście w  bardzo komfortowej sytuacji. Raz bowiem zakosztowawszy jego pisarstwa, będziecie mieli nieustający apetyt na więcej. I to więcej właśnie, dzięki Wydawnictwu Literackiemu, podane zostało właśnie na tacy. Najwykwintniejsze literackie danie sezonu.

Gwarantuję, że lektura owego tomu będzie dla Was intelektualną ucztą, rozrywką na najwyższym poziomie, obietnicą spędzenia czasu z autorem i bohaterami inteligentnymi i wnikliwie obserwującymi oraz komentującymi rzeczywistość.

Szczerze i gorąco polecam – ja, miłośniczka Pilcha od zawsze i na zawsze.






4 komentarze:

  1. Fuuu. Nie będę tego czytać,wrr!

    OdpowiedzUsuń
  2. Raz, że indyk jest na okładce i to mnie nieco odstrasza... A odpędza już 56 tekstów, co to jest dla mnie w jednej książce zdecydowanie za dużo i tematyka też nie wpasowuje się w mój gust. ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Sylwia Jamrozik27 grudnia 2016 23:01

    O wiele bardziej lubię tradycyjne powieści. Opowiadania jakoś nigdy mnie nie kręciły. Wolę dłuższe historie.

    OdpowiedzUsuń