niedziela, 16 października 2016

Dzień dobry. Śniadania z Małgosią Mintą



Śniadaniom, najważniejszym posiłkom dnia, często towarzyszy pośpiech. Jemy w biegu, na ostatni moment, nierzadko byle co, po to tylko, by zyskać kilka cennych minut snu.

A gdyby tak ze śniadania uczynić chwilę dla siebie, podczas której spałaszujemy starannie przygotowane, pięknie prezentujące się, zdrowe, a przy tym pyszne jedzenie? Nieważne na co masz ochotę – kanapkę, jajko, sałatkę, owsiankę. Wraz z Małgosią Mintą przyrządzisz cokolwiek tylko zapragniesz, odkrywając, że śniadanie nie musi być nudne, a jego przygotowanie wcale nie musi zająć więcej niż 5 minut. Tyle snu chyba możesz poświęcić, prawda?

Aby ułatwić Ci zadanie, autorka otwiera poradnik listą produktów, które zawsze ma w lodówce i zamrażarce – takich, z  których w  razie draki stworzysz wiele pomysłowych śniadań.

Książka ta podzielona jest na kilka części. W pierwszej z nich – Bladym świtemznajdziecie przepisy najmniej czasochłonne. Będzie granola, birchemuesli, niesztampowe kanapki, pastę jajeczną i in.

Kolejna, O poranku, to rozdział dla tych, którzy nigdzie nie muszą się spieszyć. Tutaj porządzi owsianka w wielu odsłonach, w tym wytrawna czy marcepanowa,  jajecznica, omlety, koktajle i in.
Następna część zadowoli tych, którzy skoro świt zjeść nie potrafią i preferują wersję Na wynos. Znajdziecie tu bajgle, pity, tapiokę, batoniki.

Rozdział Na leniwie jest odpowiedzią na zapotrzebowanie dla tych, którym pośpiech nie jest w smak. Oni będą mogli rozkoszować się szakszuką, jajkami na szpinaku, placuszkami, goframi czy focaccią. Śniadań w  tym dziale jest najwięcej – a na widok zdjęć ślinka sama napływa do ust.  Wyglądają obłędnie, smakować mogą jedynie lepiej.

Część Na zapas to krótki przewodnik po tym, jak wykonać własną granolę, majonez i wiele innych składników, które mogą przydać się podczas preparowania posiłków.

Ostatni rozdział książki stanowią przepisy polecone przez znajomych autorki – te jednak niech pozostaną terra incognita dopóki nie zajrzycie do książki.

Dzięki książce Dzień dobry. Śniadania z Małgosią Mintą, na nowo pokochałam śniadanie, a z mojej kuchni uciekła rutyna.

Bon apetit!


1 komentarz:

  1. Zazwyczaj na śniadanie kanapkę, z tym co akurat mam w lodówce :P Chętnie przyjrzałabym się książce bliżej, szczególnie rozdziałowi Bladym świtem, bo od poniedziałku do piątku wstaję o 5 lub 5:30.

    OdpowiedzUsuń