sobota, 13 sierpnia 2016

Miasto cieni - Ransom Riggs


Miasto cieni to kontynuacja kapitalnego Osobliwego domu Pani Peregrine, którego adaptację zrealizowaną przez Tima Burtona, już niedługo będzie można oglądać w kinach, i której wyczekuję jak dawno niczego.

W części tej grupa osobliwych dzieciaków, z Jacobem dopiero poznającym swoje umiejętności na czele, zdeterminowana wyrusza do Londynu, stolicy osobliwości, by tam szukać rozwiązania swoich problemów. Do działania napędzają ich dwie kwestie: po pierwsze muszą uciekać przed goniącymi ich upiorami i głucholcami, próbującymi zawładnąć ich światem i pragnącymi zniszczyć wszystkie istniejące pętle czasowe, z tak wielką troską tworzonymi i strzeżonymi od lat, po drugie zaś – ważniejsze – muszą uratować swoją opiekunkę, która na skutek czarów została przemieniona w ptaka, bez możliwości powrotu do ludzkiej postaci własnymi siłami. Jedynie inna ymbrynka zdolna jest do zdjęcia zaklęcia i przywrócenia pani Peregrine jej ludzkiej postaci. Niebagatelną rolę gra tutaj jednak czas, a większość opiekunek pętli czasowych została już porwana. Czym dłużej kobieta tkwi w  ciele ptaka, tym bardziej się w  niego przemienia, szybko tracąc szansę na odzyskanie człowieczeństwa. Historia zna wiele przypadków ymbrynek na wieki uwięzionych w swoich ptasich ciałach, w niczym nieprzypominających dawnych siebie. Zdaje się, że pozostała tylko jedna opiekunka. Dzieci muszą dołożyć wszelkich starań, by ją odnaleźć i przekonać, że należą do jej świata.

Miasto cieni to kontynuacja na wysokim poziomie, napisana z jeszcze większą pasją niż tom poprzedni. Poza klasycznym klimatem grozy i osobliwości, jej dużym walorem jest ulokowanie akcji w  różnych przestrzeniach czasowych, a co za tym idzie, wprowadzenie do narracji historii, jako jednej z istotnych bohaterek. Ransom Riggs zaprasza na scenę także cały korowód nowych, barwnych osobliwców, których talenty udokumentowane klimatycznymi fotografiami robią ogromne wrażenie. Poznamy dziewczynkę z wielką dziurą w  brzuchu, chłopców połączonych umysłami, psa ćmiącego fajkę, emurafę i wiele innych kuriozów.

Z  radością muszę powiedzieć, że ta część zrobiła na mnie jeszcze większe wrażenie niż poprzednia, co doskonale rokuje na przyszłość, ale także stawia przed autorem duże wymagania.


Jako wisienka na torcie, całość zakończona jest klasycznym cliffhangerem, tak, aby czytelnik pozostawiony sam sobie tęsknie czekał kontynuacji. Także i ja z niecierpliwością wypatruję tomu trzeciego, oby jeszcze lepszego, który – ku mojej uciesze – jeszcze w  tym roku zawita do księgarń.


Książkę kupisz na:


4 komentarze:

  1. Zjadam Skarpety13 sierpnia 2016 10:50

    Nie do końca jestem pewna, czy to książka dla mnie. Chyba po raz pierwszy zrobię wyjątek i poczekam na film, później może zdecyduję się na pierwowzór. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I chociaż jeszcze przede mną pierwsza część - to i tak coś czuję, że mi się spodoba i zrobię wszystko, by zdobyć też drugą :) Tym bardziej, że twoja recenzja jest tak urokliwa, że tak naprawdę nie zostaje mi nic innego, jak pędzić do księgarni :P
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam I części, więc zacznę od niej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam pierwszy tom dość dawno temu, ale przed lekturą kolejnego będę chyba musiała sobie trochę poprzypominać dlatego w planach mam film, a później "Miasto cieni" :)

    OdpowiedzUsuń