Jak powietrze, to pierwsza polska powieść new adult, wypadająca znacznie lepiej niż niejeden światowy
przedstawiciel gatunku. Kierowana jest do osób w przedziale wiekowym
18-30, dlatego też jej główni bohaterowie to właśnie młodzi dorośli, z którymi
utożsamiać może się czytelnik. Zazwyczaj gatunek ów podejmuje wątki depresji,
traum dzieciństwa (zastraszania, maltretowania, opuszczenia, śmierci bliskich),
uzależnień, samobójstw, a w tym wszystkim także budowania tożsamości. Ważne
miejsce zajmuje także seksualność. Nie inaczej jest w przypadku powieści
Agaty Czykierdy-Grabowskiej, doskonale spełniającej wszelkie sztandarowe cechy.
Życie Oliwii od czasu śmierci jej
matki jest puste. Dziewczyna nie potrafi uporać się ze stratą, która na trwałe
pozbawiła ją uśmiechu. Zapomnienia szuka w ramionach przystojnego
chłopaka, z którym niemalże co noc
odwiedza warszawskie kluby, prowadząc stereotypowe życie młodej kobiety,
żyjącej na koszt bogatego ojca.
Jej życie zmienia się, gdy przez
nieuwagę potrąca Dominika, łamiąc mu nogę i powodując, że nie jest on zdolny w pełni
oddać się opiece nad młodszym rodzeństwem, którym zajmuje się sam. Bohaterka, wiedziona impulsem, postanawia
pomóc mężczyźnie i co dnia wędruje na obskurną Pragę, by zawozić bliźniaki do
przedszkola, odciążając tym samym mężczyznę. Młodzi, mimo że pochodzący z zupełnie
obcych światów, bardzo szybko uświadamiają sobie, że są dla siebie jak
powietrze, którego od dawna im brakowało.
Różni ich niemalże wszystko – ona jest
zadziorna, charakterna i wybuchowa; on spokojny, opiekuńczy i zabawny. Łączy
jedno – oboje są mocno poturbowany przez życie.
Uczucie, którego się boją, rodzi
się i rozkwita na naszych oczach, pokazując jak niewielkie znaczenie ma
pochodzenie, zasobność portfela i przeszłość, gdy w grę wchodzi prawdziwa
miłość.
Powieść tę czytałam zachłannie, a
każdy przymus odłożenia lektury na później powodował u mnie wielki żal. Zatem,
byście mogli uniknąć podobnych rozterek, polecam Wam zarezerwowanie dla lektury
całego wolnego dnia – bez przerw, bez
konieczności odkładania jej na potem. Gwarantuję, że Was wciągnie, wzruszy i
przywróci nadzieję – nawet jeśli już dawno myśleliście, że na to nie ma już
szansy.
Sama tak bardzo związałam się z bohaterami,
że żal było mi odkładać książkę, tym bardziej, że mimo jej przynależności
gatunkowej, wiele rozwiązań podobało mi się bardziej niż w innych książkach
new adult.
Tym, co wyróżnia ją na tle innych
tekstów jest zdecydowanie mniejsze epatowanie seksem na korzyść istotniejszych rozwiązań
fabularnych i samej akcji. Znajdziemy tu oczywiście typowy topos dwójki młodych
ludzi skrzywdzonych przez los, żadne z nich jednak swoich nieszczęść nie
kompensuje, przenosząc je na rozbuchaną sferę seksualną, jak ma to miejsce w znakomitej
większości tekstów światowych, szczególnie amerykańskich. Tutaj najważniejsza
jest miłość i powolne dorastanie do niej
bohaterów oraz próba przepracowania doświadczeń przeszłości.
Zgrabnie napisana, wciągająca,
poruszająca – doskonała przedstawicielka gatunku i świetny start na polskim
rynku. A przy tym pięknie wydana.
Do polecenia.
Agata Czykierda-Grabowska, blog książkowy, egzemplarz recenzencki, Jak powietrze, opinia o książce, polskie young adult, recenzja książki, Wydawnictwo Znak
Nie. Nie dla mnie. Staram się nie ograniczać gatunkowo, jednak new adult jakoś do mnie nie przemawia :)
OdpowiedzUsuńJa byłam odrobinkę rozczarowana. Z jednej strony zgadzam się, że "Jak powietrze" poziomem przewyższa niektóre zagraniczne pozycje, z drugiej - po tak optymistycznych opiniach spodziewałam się czegoś lepszego. Miła, lekka lektura, z nieco irytującymi bohaterami.
OdpowiedzUsuńAle okładka jest CU-DO-WNA!
Powinna do mnie dotrzeć w tym tygodniu, już się nie mogę doczekać. :) Rzadko czytam takie książki, a jeśli już się za nie biorę, oczekuję przyjemnej, odprężającej lektury, wydaje mi się, że taka będzie ta książka. :)
OdpowiedzUsuńOsobiście do tej pory naczytałam się tak sprzecznych recenzji tej książki, że chyba sama muszę po nią sięgnąć, by przekonać się jak do mnie dotrze. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Debiut autorki mnei nie przekonał, ale tę książkę już mam na swojej półce, bo trzeba dawać szansę :) Nie zgadzam się tylko z tekstem, że to pierwsze poslkie New adult, ale wiadomo marketing to podstawa :)
OdpowiedzUsuń