Przeprowadzka to książka, z którą mam spory kłopot. Bardziej niż
powieść przypomina ona nowelkę, stąd zadziwia mnie (i nie daje spokoju, bo nie
potrafię odnaleźć w niej sensu) dwugłosowość, na którą zdecydowała się autorka.
W opowieści tej poznajemy starsze
małżeństwo na emeryturze, pragnące właśnie sprzedać swoje mieszkanie i
przenieść się do innego. W dniu otwartym ich życie nagle ze spokojnego zamienia
się w kompletny chaos – ich stara jamniczka doznaje poważnego urazu kręgosłupa,
a gdy próbują przetransportować ją do szpitala dla zwierząt, okazuje się, że w
pobliskim tunelu doszło do awarii cysterny z benzyną. Rozgłośnie radiowe szybko
zaczynają podawać informacje o możliwym zamachu terrorystycznym. Nowy Jork
szaleje – pojawiają się alarmujące wiadomości, co z kolei nieprawdopodobnie wpływa
na sytuację na rynku nieruchomości. Ceny mieszkań rosną, Alex i Ruth mają zatem
szansę sprzedać mieszkanie za kwotę wyższą niż przypuszczali, nie mogą jedynie
poddać się naciskom i zmyślnie wykorzystać problemy zdrowotne ich suczki
Dorothy.
Jeszcze dzień wcześniej nikt nie
spodziewał się, że starsi ludzie o – wydawałoby się – ugruntowanych postawach,
będą skłonni zmienić swoją moralność jedynie po to, by zyskać na czasie i
pieniądzach. Dochodzi do takich skrajności, że bohaterom zależy, by sytuacja w
mieście faktycznie okazała się zamachem, bo to może pozwolić im na dostatnie
życie w jesieni życia.
Autorka zdaje się pokazywać, że postawy moralne
niezależne są od wieku, a w naturze człowieka leży zmienność i instynkt walki
jedynie o swoje – dążenie do dobrobytu za wszelką cenę, bez oglądania się na
innych.
Całość wydawałaby się przeciętna,
wszak nie jest to temat nowy, choć nadgryziony z nieco innej strony, jednak
rysu wyjątkowości (dotąd w literaturze tego typu nie spotkałam się z taką
formułą) nadaje całości dołożenie głosu psa. To z jego perspektywy spisana jest
część narracji. Mimo niewątpliwie ciekawej formy, nie ma to jednak większego
znaczenia dla ogólnego wrażenia pozostawianego przez książkę. Wszystko dlatego,
że Dorothy dodaje do fabuły jedynie swoje wrażenia z czasu pobytu w szpitalu
dla zwierząt – pozostaje to właściwie bez związku z właściwą treścią.
Jeśli więc chcecie przekonać się,
jak potencjalny zamach terrorystyczny może wpłynąć na rynek nieruchomości,
postawy starszych ludzi oraz jak w tym wszystkim odnajduje się schorowany psiak
– zapraszam do lektury. Spędzicie z książką niezobowiązujące popołudnie.
blog o książkach, Diane Keaton, i, Jill Ciment, książka na podstawie której powstał film, Morgan Freeman, opowieść o starszym małżeństwie, przeprowadzka, Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Ciekawy pomysł na tą narracje, to mało popularny zabieg więc choćby z tego względu bym po nią sięgnęła choć tematyka może nie do końca ,,moja". :-)
OdpowiedzUsuńI znowu słyszałam o filmie, a dopiero teraz słyszę o książce :) Może uda mi się zanim obejrzę film przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńGdy tylko dowiedziałam się, że w kinach pojawi się film z Morganem Freemanem postanowiłam, że przeczytam książkę. Od tej pory poluję na nią ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście recenzja z punktu widzenia psa to osobliwy pomysł...
OdpowiedzUsuńPoczułam się zaintrygowana...
OdpowiedzUsuń