O wizytach w zaświatach, śmierci
klinicznej i całej tematyce pobocznej czytałam dotąd wiele – z całą
stanowczością mogę więc powiedzieć, że książka Z wizytą w niebie wyróżnia się na tle innych – jednym będzie z tego powodu odpowiadać bardziej, innym zaś mniej.
Dlaczego? Znakomitą większość pośród czytanych książek o tej tematyce cechuje ciąg relacji ludzi przeżywających śmierć kliniczną i opisujących wędrówkę po niebie, czyśćcu, przedsionkach piekła etc. Ich opowieści są zazwyczaj mniej lub bardziej komentowane, z uwzględnieniem powtarzających się i nawracających cech wspólnych. U Milesa właściwie jest podobnie, z tym, że każda relacja poprzedzona została krótkim wstępem dotyczącym życia opisywanej osoby, jak i komentarzem, w którym autor każdorazowo wskazuje na czynniki sprawiające, że doświadczenia osób nie mogły być marzeniami czy halucynacjami albo efektem zaburzeń psychicznych. Wskazuje na przepowiadanie przyszłości, spotykanie bliskich znających teraźniejszość i przeszłość, wspominanie istoty najwyższej, zadaniach osób spotykanych, oddzielenie ciała od natury duchowej człowieka i in.
Wszystko to czyni bardzo naukowo –
czytając, miałam wrażenie, że jest to analiza potrzebna do jakiejś pracy.
Synteza, porównanie, badanie wciąż tych samych czynników, dopowiadanie tych
samych komentarzy. Niezwykle to… suche. Opisane historie powrotów z zaświatów
raczej nie poruszają serca, lecz odwołują się do wiedzy. Są potraktowane akademicko, badawczo, analitycznie. Dla tych, którzy szukają dowodów na życie po
śmierci książka ta będzie idealna. Tym bardziej, że sam autor był kiedyś sceptykiem
w tej materii – i ten sceptycyzm częściowo wyziera z jego rozważań,
tok rozumowania podporządkowany jest logicznemu myśleniu, jakby autor sam sobie
pragnął udowodnić, że dotąd się mylił.
Dla tych jednak, którzy chcieliby
dowiedzieć się jak to życie wygląda, chcieliby doznać duchowego pocieszenia –
raczej się nie sprawdzi.
Książkę zamykają wnioski płynące
ze wszystkich przywołanych relacji – jest to swoista synteza całości, wyimek
najważniejszych dowodów. Dla mnie – czegoś w niej zabrakło. Czułam się
jak na wykładzie, który wniósł niewiele nowego, lecz wprowadził zamęt. Ponadto jest to pierwsza
książka poświęcona tej tematyce, w której osoby relacjonujące swój pobyt w zaświatach mówiłyby tak specyficznym językiem, stosując taką nomenklaturę.
Zdecydowanie są to opisy inne niż te dotąd mi znane, wciąż odnosiłam wrażenie
pewnej obcości i nieprzystawalności do moje dotychczasowej wiedzy.
Jesteście ciekawi jak książka
wypada na tle pozostałych? Na czym właściwie polega jej inność? Czym się
wyróżnia, co ją cechuje? Zachęcam do lektury!
Bóg, czyściec, Johannes Miles, niebo, piekło, relacje, śmierć, śmierć kliniczna, Wydawnictwo Esprit, zaświaty
Nie miałam jeszcze okazji czytać takiej książki. Będę miała na uwadze :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Tę tematykę lubię, chociaż mało podobnych książek miałam okazję czytać. Najbardziej w pamięci mi zapadła "Niebo istnieje, naprawdę", chociaż w tamtej książce ludzie zarzucają, że skoro pisał to pastor o swoim synu, to na pewno wiele nazmyślał. Mi jednak lektura przypadła do gustu.
OdpowiedzUsuńTematyka ciekawa..bo inna.Może ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuń