Zastanawialiście się kiedyś jak to by było, gdybyście byli
niewielkich rozmiarów, a Wasze życie uzależnione było od wielokrotnie większych
ludzi, od których musielibyście „pożyczać” niezbędne do życia przedmioty, a
który za nic nie mogliby Was zobaczyć? Jeśli
nie, Mary Norton pozwoli Wam choć na chwilkę wyobrazić sobie podobną
egzystencję.
Pożyczalscy idą w
świat, to drugi tom pięciotomowego cyklu o przygodach rodziny
Pożyczalskich: Strączka, Dominiki i Arietty.
Nasi niewielkich rozmiarów bohaterowie, zmuszeni zostali do
opuszczenia wygodnego mieszkania pod podłogą w starej willi. Niestety,
jej właściciele zdecydowali się na zerwanie podłogi, co skazało ich na
tułaczkę. Zmuszeni do przemierzania świata Pożyczalscy, co rusz muszą stawiać
czoła niebezpieczeństwom. Decydują się oni na odnalezienie swoich krewnych,
Henryków. Niestety, teren, który muszą przeszukać jest dość duży. Na szczęście
bohaterowie znajdują na swej drodze but, w którym postanawiają się urządzić.
Gdy wszystko zaczyna się układać, bohaterowie zauważają, że znajdują się w nieco
innym niż dotąd miejscu – ich but ktoś zabrał ze sobą do domu!
Jak z tym zagrożeniem poradzą sobie Pożyczalscy? Czy
po raz kolejny będą skazani na tułaczkę? Wydaje się, że już nigdy nie zaznają
oni spokoju.
Sytuacja niewiele zmienia się w tomie trzecim – Pożyczalskich na wyspie.
Bohaterowie po wydarzeniach ostatniej części przy pomocy
Spillera znajdują wreszcie swoich krewnych i wydaje się, że znaleźli w końcu
bezpieczną przystań. Niestety, życie w spokoju nie jest im dane, a
sytuacja po raz kolejny zmusza ich do przeprowadzki. Dokąd udadzą się tym
razem? Aż dziw bierze, że na ich drodze zawsze stanie ktoś, kto zaproponuje
nowe rozwiązanie. Gdyby nie Spiller, Pożyczalscy już dawno byliby w nieciekawej
sytuacji. A dzięki niemu udają się w miejsce legendarne, w którego istnienie
nie bardzo wierzono – do Małego Potoku, swoistej Ziemi Obiecanej, miniaturowego
miasteczka obiecującego dobrobyt.
Oczywiście podróż nie jest wolna od trosk – zresztą czy przemierzanie świata w czajniczku może być łatwe? Tu jakiś człowiek, tam zwierzę.
Oczywiście podróż nie jest wolna od trosk – zresztą czy przemierzanie świata w czajniczku może być łatwe? Tu jakiś człowiek, tam zwierzę.
Norton stworzyła niezwykle ciepłą sagę, którą czyta się z
prawdziwą przyjemnością, choć momentami jest to lektura senna. To klasyka
gatunku, która cieszy i uczy kolejne pokolenia dzieci. Nie myślcie, że skoro
jest to tak dawno powstała książka, będzie zdezaktualizowana. Co to, to nie!
Wartości w niej prezentowane są niezmienne, a i sama historia
opowiedziana z taką swadą, że nie sposób uznać jej za niedzisiejszą! Co prawda,
znajdują się tu pewne formalne archaizmy – dziś już w ten sposób
wypowiada się niewielu – to raczej język jakim opowiadali historie nasze
prababcie, lekko moralizatorski, ale przy tym przeuroczy. Autorka stworzyła
świat, w którym wszystko jest tak jak należy – mimo przeciwności, na
przekór trudnościom rodzina trzyma się razem, wspiera się i szuka rozwiązań.
Czytający te powieści dorosły odbiorca wiele wyczyta między wierszami, wiele
pocieszenia znajdzie dla siebie samego, zobaczy jak niewielkim wysiłkiem można
wykorzystać elementy otaczającego świata i jak to, co dla nas wydaje się błahostką
(okruszek) dla innych może być sprawą życia i śmierci.
Cudowna jest również kreacja postaci – typowe małżeństwo i
ich nieco zawadiacka, niepokorna córka, nadająca ich życiu wiele smaczku. Nie
sposób ukryć, że to jej decyzje i pociąg do przygód w dużej mierze
napędzają akcję.
Atrakcyjność lektury potęgują przepiękne ilustracje Emilii
Dziubak, które aż się proszą, by uczynić z nich obrazki do dziecięcych
pokoików.
To kandydatki do zaczytania!
dzieci, egzemplarz recenzencki, klasyka, literatura dziecięca, Mary Norton, niebezpieczeństwo, Pożyczalscy, przeprowadzka, Wydawnictwo Dwie Siostry
Ilustracje Emilii Dziubak poznałam przy okazji innej książki i po prostu ta artystka mnie zauroczyła. To na pewno godna polecenia lektura.
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemnie wspominam lekturę z córkami. Jestem urzeczona ilustracjami tego nowego wydania!
OdpowiedzUsuńIlustracje rzeczywiście są przepiękne. Dodają klimatu. Dwie Siostry to najwyższa jakość. Zawsze :) Nie wiedziałam, że jest tyle tomów Pożyczalskich. Moje wydanie wyglądało bardziej, jak hmm podręcznik... :) Cudne, może na ŚDK będą promocje.
OdpowiedzUsuńOch, jak ja bym to chciała mieć właśnie ze względu na ilustracje!
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytamy pierwszy tom. Cudo!
OdpowiedzUsuń