czwartek, 19 marca 2015

Roma Ligocka do siebie samej ("Droga Romo")




Prozę Ligockiej bardzo trudno jest zdefiniować i otagować kolejnymi cechami. Jest ona na tyle charakterystyczna, że właściwie wystarczyłoby podać nazwisko i wszystko inne byłoby zbędne, bo ono zawiera w sobie całą wyjątkowość pracy twórczej tej pisarki. 
Cechuje ją niespieszna narracja, przepyszny język, który słowo po słowie przywraca spokój ducha.
W  przypadku tej pozycji konieczne jest jednak zwrócenie uwagi na jej wątki biograficzne, którym podporządkowana jest narracja. Jak jednak zastrzega autorka – nie jest do autobiografia. To raczej swoista powieść niby-epistolarna, w  której dorosła już kobieta rozlicza się ze swoją młodością, poddając ocenie swoje wcześniejsze wybory i dialogując z  młodszą i znacznie mniej doświadczoną wersją samej siebie. Nie jest to jednak opowieść złożona jedynie z  listów – one wyróżniają te wypowiedzi, które pisze kobieta dojrzała. W  książce tej teraźniejszość zderza się z  przeszłością w  wyjątkowy sposób, przenosząc czytelników do miejsc, uczuć i stanów, które w  innej formie byłyby niedostępne.

Wiele tutaj intymności, tęsknot znanych z  własnego doświadczenia, młodzieńczych porywów przefiltrowanych przez dorosłe postrzeganie. Przede wszystkim jednak wiele tu kobiecości i dziewczyńskości – to one stanowią ramę dla wszystkich opowieści, one stanowią pretekst do snucia narracji, a właściwie dialogu z  samą sobą. Autorka poddaje analizie także wpisane w  nią macierzyństwo i bycie córką, zastanawiając się, która z  tych dwu ról jest bardziej karkołomna.
Wiele z Was pewnie wielokrotnie chciałoby ostrzec swoje młodsze wersje przed kolejnymi krokami, często pochopnymi, bo nieobraczonymi doświadczeniem. Wiele chciałoby sobie wybaczyć, siebie zrozumieć. Taką próbą jest właśnie ta opowieść – uczy sztuki najtrudniejszej, której wielu nie potrafi posiąść mimo upływu lat, na skutek czego zatruwają sobie życie – sztuki przebaczania sobie samemu wszelkich przewin i niemądrych decyzji naznaczających dalsze życie.

Sama, gdy miałam 13 lat, napisałam do siebie list. Przeczytam go za 6 lat. Ligocka zrobiła coś odwrotnego – z  perspektywy lat, stworzyła korespondencję do siebie młodszej, siebie ubogaconej o elementy literackiej fikcji. Co jest czym – gdzie prawda, gdzie naddatek? To wie tylko autorka.
Nam pozostaje z  namaszczeniem czytać tę książkę, która uspokaja i wycisza – jak wielka siła tkwi w  języku autorki!


22 komentarze:

  1. Ciekawy zabieg z tymi listami pisanymi "odwrotnie", chętnie zajrzę do tejże publikacji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiele słyszałam już o tej autorce i wiem, że jest ceniona za swoją twórczość. Planuję kiedyś odkryć coś napisanego przez nią, tylko muszę się jeszcze zastanowić co. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może "Wolna miłość"? Rewelacyjna proza.
      Dużo mówi się także o "Dziewczynce w czerwonym płaszczyku", który właściwie Ligocką wyniósł na literacki piedestał, ale sama jeszcze jej nie czytałam, więc trudno mi polecać;)
      Mam nadzieję, że się na coś zdecydujesz;)

      Usuń
  3. Bardzo mnie zaintrygowałaś tą książką... Będę się za nią uważnie rozglądać. I chyba sama napiszę do siebie list...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco polecam, to naprawdę bardzo rozwijające!

      Usuń
  4. Książka bardzo mi się podobała i wywarła wrażenie. Zgadzam się, że udało się autorce uchwycić proces wybaczania samej sobie. Myślę, że może nawet po tej książce polubiła samą siebie - tę młodziutką dziewczynę pchającą się w kłopoty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to trzeba by już zapytać ją osobiście;) Żałuję, że nie zrobiłam tego podczas krakowskich targów, ale ta niekończąca się kolejka mnie onieśmieliła i pokazała jak cenioną autorką jest Ligocka - nie tylko przez krytykę, ale przez czytelników.

      Usuń
  5. Poznałam już prozę tej autorki, więc jestem jak najbardziej na tak. Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo lubię jej prozę i mam jej ciągły niedosyt. Na szczęście jeszcze sporo do nadrobienia mi zostało.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli wycisza i uspokaja będzie dla mnie idealna - szczególnie w ten weekend! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak na razie czytałam tylko Dzoewczynkę w czerwonym płaszczyku i przyznam, że w pierwszym akapicie idealnie opisałaś jej twórczość. Mam wrażenie że Droga Romo będzie dla mnie swoistą ucztą literacką.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z chęcią poznam twórczość autorki. Przeczytałam wiele pozytywnych opinii na temat jej książek.

    OdpowiedzUsuń
  10. W klasie też napisaliśmy list we wrześniu i otworzymy go pod koniec roku szkolnego. Nie mogę się doczekać, bo nie pamiętam co tam napisałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są zawsze ciekawe konfrontacje z sobą samym sprzed kilku miesięcy, sama praktykuję takie pisanie i zachęcam uczniów;)

      Usuń
  11. Książka ta leży na mojej półce już jakiś miesiąc ale chyba jutro biorę się za jej czytanie. "Dziewczynka w czerwonym płaszczyku" skradła moje serce dlatego też mam zamiar przeczytać wszystkie książki tej autorki. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też leżała dość długo, a to dlatego że Ligocka zasługuje na wprowadzenie się w odpowiedni nastrój:)

      Usuń