Tę książkę należy traktować jako serię rozważań przygotowujących do życia wiecznego[1].
Świadomość śmierci tkwi w każdym z nas. Z jej
nieuchronności zdajemy sobie jednak najczęściej sprawę dopiero wtedy, gdy
chorujemy my lub ktoś nam bliski albo nagle tracimy kogoś znajomego, kto
przecież wcale nie chorował, był młody, w pełni sił, aż nagle – z dnia
na dzień – przekroczył tę niewidzialną granicę, pozostawiając nas z bólem,
niedowierzaniem i innym niż dotąd stosunkiem do przemijalności.
Niezaprzeczalnie śmierć dotknie każdego – nie dla każdego
jednak wiązać się ona będzie z powrotem do życia ziemskiego. Doświadczenie
śmierci klinicznej dane jest nielicznym. Ci jednak, dzieląc się swoimi
niezwykłymi doświadczeniami z innymi ludźmi, świadczą o tym, co czeka nas
po przekroczeniu jej progu.
Książek poświęconych temu przeżyciu powstało już wiele – są one mniej lub bardziej wiarygodne, mniej lub bardziej służące dobru. Próbę zebrania wielu takich doświadczeń w jednym miejscu i wskazaniu na ich cechy wspólne podjął także Michael H. Brown – amerykański dziennikarz śledczy, który po nawróceniu na katolicyzm odnajduje w nim pełnię życia, angażując się w każde jego działania. Znany jest z dwu innych książek wydanych w Polsce – Duchy wokół nas oraz Ostatnia godzina.
Książek poświęconych temu przeżyciu powstało już wiele – są one mniej lub bardziej wiarygodne, mniej lub bardziej służące dobru. Próbę zebrania wielu takich doświadczeń w jednym miejscu i wskazaniu na ich cechy wspólne podjął także Michael H. Brown – amerykański dziennikarz śledczy, który po nawróceniu na katolicyzm odnajduje w nim pełnię życia, angażując się w każde jego działania. Znany jest z dwu innych książek wydanych w Polsce – Duchy wokół nas oraz Ostatnia godzina.
Ta książka to swoiste
memento – zebrane tu świadectwa nie mają służyć przestraszeniu czytelnika
czy też zbałamuceniu go – mają za to uwrażliwić na to, co wiemy, a co próbuje
nam się wszelkimi sposobami wyperswadować – że żyjąc na ziemi, planujemy sobie
życie po śmierci. Od nas zależy, jak szybko przemierzymy pośmiertny tunel i co
znajdziemy u jego zwieńczenia – bramy niebios, bramy piekieł czy bramy czyśćca,
gdzie dokonać się będzie musiało nasze
oczyszczenie.
Brown pokazuje na złożoność owych stanów i ich
wielopoziomowość – szczególnie czyśćca.
W głównej komorze czyśćca jest kilka stadiów zadośćuczynienia. Najgłębsze pokłady, gdzie cierpi się najdotkliwsze męki, przypominają tymczasowe piekło[2].
Ze świadectw zawartych w książce wyłania się jego hierarchiczny
układ, uzależniony od stopnia naszego „wewnętrznego brudu”. Brown pokazuje jak
inaczej spojrzymy na nasze życie i wszystko co nas spotkało po śmierci – jak
konieczne i logiczne okaże się każde wydarzenie, każde cierpienie, każda
decyzja. Ponadto będziemy mogli ujrzeć alternatywne wersje swojego życia –
takie jakie byłoby ono, gdy w momencie podejmowania decyzji poszlibyśmy w innym
niż obrany przez nas kierunek.
Brown przypomina, że sądzeni będziemy nie z tego, co w
naszych oczach uchodzi za ważne, lecz z tego, co Bóg uzna za istotne –
nasze życie dla bliźnich, bezinteresowność (ile razy zdarzyło Wam się coś
zrobić bez myślenia o własnych korzyściach?), uśmiech, pociechę, drobne gesty –
zarówno dobre i jak złe – mające działanie lawinowe, którego nawet nie jesteśmy
w stanie sobie wyobrazić. Nasze jedno odburknięcie, może przenieść się z
jednej na drugą osobę tak daleko, by w ostatniej linii doprowadzić nawet do
morderstwa – przyjmując taką perspektywę zupełnie inaczej spojrzymy na swoje
zachowanie.
W życiu tak naprawdę znaczenie mają rzeczy pozornie nieistotne. Żyjmy jego pełnią. Natychmiast wybaczajmy drobne zniewagi. Ludzi, wokół których się obracamy brońmy przed trybunałem własnych myśli. Nie cieszmy się z ich niepowodzeń[3].
Autor wskazuje jak wiele zła sami na siebie sprowadzamy złorzecząc innym, zapominając o modlitwie szczerej, popadając w obojętność i oziębłość.
Choć to świadectwo radosne i pełne nadziei, zawiera wiele
przestróg, które powinnyśmy wziąć pod uwagę w naszej codzienności. Łatwo
podczas lektury o szczegółowy rachunek sumienia, wiwisekcję własnego życia i
konieczne poszerzenie perspektywy, a nie zogniskowanie się na sobie samym.
Dla mnie książka ta okazała się niezwykle cenną lekturą,
potrzebną, uspokajającą i przywracającą mnie na właściwe tory. We współczesnym
świecie łatwo się zagubić – ważne, by mieć wówczas obok siebie wartościowe
pozycje, które ustawią nas do pionu. Jedną z nich jest właśnie
książka Browna.
Nawet jeśli nie wierzycie w to wszystko, co zostało tutaj opisane, bo przecież każdy z nas na własnej skórze przekona się o tym co nas czeka dopiero w chwili śmierci, warto tę publikację czytać, by samemu się duchowo rozwijać.
Polecam do namyślenia się.
Nawet jeśli nie wierzycie w to wszystko, co zostało tutaj opisane, bo przecież każdy z nas na własnej skórze przekona się o tym co nas czeka dopiero w chwili śmierci, warto tę publikację czytać, by samemu się duchowo rozwijać.
Polecam do namyślenia się.
[1] Michael
H. Brown, Po drugiej stronie, Kraków
2013, s. 141.
[2] Tamże, s.
180.
[3] Tamże,
s. 153.
Bóg, czyściec, duchowość, katolicyzm, Michael H. Brown, niebo, piekło, rachunek sumienia, religia, śmierć, śmierć kliniczna, wiara, Wydawnictwo M, życie po śmierci
Myślę, że jestem zbyt sceptycznie nastawiona do tematu, żeby "wynieść" z lektury odpowiednią wiedzę
OdpowiedzUsuńRozumiem i na siłę nie namawiam.
Usuń