Obywatel Stuhr to książka
trójdzielna – składają się na nią wywiady przeprowadzone przez Ewę Winnicką
najpierw z Jerzym Stuhrem, później z Maciejem Stuhrem oraz
scenariusz filmu Obywatel, który w
okolicach premiery wywołał niemałą burzę, często oskarżając Stuhrów o
antypolskość i wyrzeczenie się narodowości. Mocne były to oskarżenia, którym
obaj panowie przeczą na łamach wywiadów zawartych w tej publikacji
(Maciej bardziej radykalnie, Jerzy mniej).
Jerzy Stuhr zapytywany był o wszystko – proces tworzenia filmu był jedynie jednym z wielu podjętych tematów, który rzecz jasna pojawić się musiał. Obok niego jednak zapytywany był aktor między innymi o lata licealne, czasy swoich studiów, pierwsze sceniczne kroki, spotkania z Krzysztofem Kieślowskim, wydarzenia ’68, łatkę kabareciarza, chorobę i inne. Odpowiadał wyważenie, bez sensacji, szczerze.
Maciej Stuhr z kolei
odpowiadał na pytania o relacje rodzinne i artystyczne z ojcem, o jego
przygodę z kabaretem, zacięcie sportowe, emocje towarzyszące premierze Pokłosia, pomoc potrzebującym, radzenie sobie
z popularnością.
Aktor zawsze wydawał mi się radosny, optymistyczny, takie też wrażenie sprawia na scenie. Pamiętam go jednak z krakowskich Targów, gdzie to moje postrzeganie się rozmyło – był raczej poważny, skupiony, smutny (?), zły (?) – stał się dla mnie postacią nie do rozgryzienia, nawet po lekturze wywiadu.
Aktor zawsze wydawał mi się radosny, optymistyczny, takie też wrażenie sprawia na scenie. Pamiętam go jednak z krakowskich Targów, gdzie to moje postrzeganie się rozmyło – był raczej poważny, skupiony, smutny (?), zły (?) – stał się dla mnie postacią nie do rozgryzienia, nawet po lekturze wywiadu.
Ostatnią częścią składową jest
scenariusz niełatwy do czytania, zwłaszcza dla osoby nieprzyzwyczajonej do
lektury takich próbek. Sądzę, że to ważne uzupełnienie do filmu, który wciąż jest
komentowany różnie – być może jego przeczytanie coś rozjaśni, rozwieje
wątpliwości, rzuci inne światło na to, co po projekcji poukładaliśmy sobie w
głowie.
Ta książka to swoiste spotkanie,
nie-spotkanie ojca i syna w przestrzeni pozafilmowej. Niełatwo ferować
wyroki komu jest ona dedykowana – może amatorom kina, zatroskanym o polskość,
może fanom obu aktorów, może wreszcie zainteresowanych polską kinematografią w
świetle doświadczeń jej twórców. To mała próbka historii, mała lekcja życia, z
całą pewnością zaś ciekawe doświadczenie czytelnicze.
Ewa Winnicka, film, historia, Jerzy Stuhr, kino, Maciej Stuhr, naród, obywatel, Polska, polskość, scena, scenariusz, Wydawnictwo Znak, wywiad
Bardzo lubię obu aktorów a jednak filmu nie oglądałam. Same wywiady wydają się ciekawe, ale czytanie scenariusza chyba mi się nie bardzo podoba. Zastanowię się nad tą pozycją.
OdpowiedzUsuńJeśli Cię to w jakiś sposób podniesie na duchu, to ja filmu również dotąd nie widziałam. I kiedyś sądziłam, że czytanie scenariuszy to strata czasu, ale zmieniłam zdanie po "Najlepszej ofercie":)
Usuń