czwartek, 26 czerwca 2014

Sarah Jio – Dom na plaży


Tytuł: Dom na plaży
Autor: Sarah Jio
Wydawnictwo: Znak
ISBN: 9788324025664
Ilość stron: 304
Cena: 34,90 zł
Premiera: 17 lipca 2014

Jestem zachwycona! Sarah Jio została przeze mnie zapamiętana jako autorka Marcowych fiołków, o których bardzo długo było głośno, a do których wciąż nie zdołałam dotrzeć. Odtąd – jej książki będę kupowała w ślepo, wierząc, że czytelnicy nie mogą się mylić i każda kolejna będzie przynosiła tak wiele emocji, jak Dom na plaży.
Słodko-gorzka historia miłości, o jakiej każdy z nas marzy. Niespodziewanej, namiętnej, zdolnej do poświęceń, romantycznej.

Anne to młoda kobieta, która na dniach ma zostać żoną Gerarda. Ich małżeństwo zostało zaaranżowane już  w dzieciństwie. Ich rodziny przyjaźniły się od zawsze, a młody mężczyzna był człowiekiem zamożnym i wymarzonym partnerem dla wielu dziewczyn, toteż bohaterka nie wahała się ani chwili z przyjęciem jego oświadczyn. Kochała go jak brata, a jako, że nie znała innych uczuć, uważała, że to wystarczy. Ziarno niepewności zasiała w niej jednak przyjaciółka Kitty oraz opiekunka – Maxine. W dniu odbywającego się przyjęcia zaręczynowego, Anne decyduje się na wyjazd wraz z Kitty na wyspy Pacyfiku, gdzie służyć będą żołnierzom umiejętnościami zdobytymi w szkole pielęgniarskiej.
Wyjazd jedynie pogłębia jej wątpliwości w stosunku do związku z Gerardem, a poznanie Westry’ego ostatecznie przypieczętowuje jej obiekcje. Dziewczyna zakochuje się, poznając w końcu co to namiętność i troska o drugiego, wynikająca z miłości nie do okiełznania. Młodzi odnajdują przy brzegu Pacyfiku chatkę, którą postanawiają odremontować. Gdy w niej dojrzewa ich miłość, dowiadują się o ciążącej na niej klątwie, sięgającej pamięcią czasy Paula Gauguina, który niegdyś w niej zamieszkiwał i tworzył. Choć Anne przejmuje się zasłyszaną opowieścią, Westry zdaje się ją ignorować. Do czasu, gdy nad miejscem stacjonowania ich obozu zaczynają zbierać się ciemne chmury: para staje się świadkiem morderstwa, które wyjaśnione ma zostać dopiero po wielu latach, niosąc sprawiedliwość i przełamując klątwę.

Wciąż jestem tak rozemocjonowana, że  nie potrafię znaleźć odpowiednich słów, zdolnych nazwać to to, co dzieje się ze mną na parę chwil po lekturze. Wzruszająca, ściskająca za serce, oszałamiająca.
Wyraziści bohaterowie, kontrastująca ze sobą wojna i przepiękny krajobraz wysp Bora-Bora, karmazyn krwi i biel hibiskusów, dobro i zło. Wyspa, która odmienia, wojna, która niszczy i buduje. Przyjaźń i zazdrość. Klątwa i wiara. Tęsknota i nadzieja. Tak wiele w książce tej połączeń zbudowanych na opozycji, tak wiele wątków, które splatają się ze sobą, tworząc niezwykle emocjonującą opowieść o miłości, rodzącej się w cieniu wojny, w oddaleniu od zobowiązań pozostawionych w domu rodzinnym. Podczas lektury nic nie było w stanie mnie od niej oderwać – żadne obowiązki, żadne plany, żadne zadania do wykonania. Jio całkowicie mnie uwiodła, zakręciła wokół palca i dosłownie przykleiła do snutej przez siebie narracji. Nie było takiej mocy, która mogłaby mnie od tej ksiązki oderwać. Ostatnie kilkadziesiąt stron śledziłam gorączkowo – kartki przewracałam z zawrotną szybkością, mój wzrok obłąkańczo przesuwał się po kolejnych słowach, połowę z nich pomijając, bo nie byłam w stanie doczekać się zakończenia, choć gdzieś w głębi serca je przeczuwałam. Pal sześć! Byłam go pewna, a mimo to z niecierpliwością i lękiem brnęłam przez ostatnie stronice, targana identycznymi emocjami, co bohaterowie: tęsknotą, nadzieją, ale też obawą przed rozczarowaniem. Niewyobrażalny ładunek emocjonalny. I choć moja buzująca od wciąż żywego napięcia opinia, może skłaniać Was do odczytania jej, jako tekstu o kolejnym romansidle jakich wiele – nie dajcie się zwieść. To rewelacyjna historia miłości ulokowana w rzeczywistości ciągłego zagrożenia, w realiach wojennych, podejmująca en passant wiele wątków o cięższej materii, takich jak macierzyństwo i konieczność oddania dziecka obcym ludziom, przemoc i okrucieństwo dowódców, morderstwa, zdrady, depresja poporodowa, podążanie za wyborami rodziców,  nieszczęśliwe, bo zaaranżowane związki. Wiele w niej tajemnic, a i sposób narracji urzeka – przywodzi na myśl Miłość w czasach zarazy, równie cierpliwą i wierną. Żałuję jedynie, że autorka nie zdecydowała się na rozbudowanie niektórych wątków – z całą pewnością byłoby to dla książki korzystne i wartościowe.
Myślę, że dobrze znacie stan kaca książkowego – uważajcie zatem na tę książkę – ona go gwarantuje. I jeśli jeszcze nie znacie Jio – nie wahajcie się ani chwili – pędźcie do księgarni i kupcie wszystko, co tylko jest. Warto!
Chyba nie muszę wspominać jak bardzo chciałabym się znaleźć na Bora-Bora?




Źródło zdjęcia


PS Dziś w Znaku promocja 3za2. Może akurat się skusicie?:)

5 komentarzy:

  1. Ojej, skoro ta książka jest taka dobra, to muszę się za nią rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w księgarniach od 17 lipca - naprawdę polecam!

      Usuń
  2. Bora Bora - co bym dała, żeby tam się znaleźć :) Za książką będę się rozglądać, bo bardzo mnie zachęciłaś, nie ukrywam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się bardzo;)) A Bora-Bora... cóż: na razie możemy marzyć;)

      Usuń
  3. Czytałam "Marcowe fiołki" i przepadłam, bardzo mi się podobała. Na tę książkę na pewno zapoluję :)

    OdpowiedzUsuń