Tytuł: Ofiara
Autor: Pierre Lemaitre
Wydawnictwo: MUZA
ISBN: 9788377587140
Ilość stron: 352
Cena: 34,99 zł
Pierre Lemaitre „kupił” mnie za
sprawą drugiego tomu trylogii opisującej losy komisarza Camille’a Verhoevena – Alex. Wówczas, śledząc poczynania
mężczyzny, mającego 145 cm wzrostu, zastanawiałam się jaki wpływ na jego
wielkie dokonania ma nieustanne pragnienie udowodnienia światu, że na przekór
gabarytom, potrafi wiele osiągnąć.
Akcja Ofiary rozgrywa się w cztery lata po tragicznej śmierci żony inspektora. Po tym czasie, bohater powoli stara się uporać z bolesną stratą, odnajdując ukojenie w ramionach kochanki, Anne Forestier.
Niestety, ktoś próbuje wykorzystać jego związek i wiążącą się z nim podatność na zranienia – kobieta pewnego fatalnego ranka zostaje pobita, gdy staje się przypadkowym świadkiem napadu na sklep jubilerski. O jej znalezieniu się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze zadecydował wyjątkowo niekorzystny splot przypadków, które z wielką skrupulatnością odnotowuje Lemaitre. Bohaterka miała w sobie na tyle silnej woli, by do ostatniej chwili walczyć o przeżycie – będąc ledwo świadomą, zdecydowała się na próbę ucieczki z miejsca zdarzenia. Tym czynem jeszcze bardziej rozeźliła sprawców, którzy obrali ją sobie za kolejny cel – przez następne godziny po napadzie, nie ustawali w dążeniach do tego, by ją zabić, osaczając ją za równo w szpitalu, jak i po ucieczce z niego – w domu.
Akcja Ofiary rozgrywa się w cztery lata po tragicznej śmierci żony inspektora. Po tym czasie, bohater powoli stara się uporać z bolesną stratą, odnajdując ukojenie w ramionach kochanki, Anne Forestier.
Niestety, ktoś próbuje wykorzystać jego związek i wiążącą się z nim podatność na zranienia – kobieta pewnego fatalnego ranka zostaje pobita, gdy staje się przypadkowym świadkiem napadu na sklep jubilerski. O jej znalezieniu się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze zadecydował wyjątkowo niekorzystny splot przypadków, które z wielką skrupulatnością odnotowuje Lemaitre. Bohaterka miała w sobie na tyle silnej woli, by do ostatniej chwili walczyć o przeżycie – będąc ledwo świadomą, zdecydowała się na próbę ucieczki z miejsca zdarzenia. Tym czynem jeszcze bardziej rozeźliła sprawców, którzy obrali ją sobie za kolejny cel – przez następne godziny po napadzie, nie ustawali w dążeniach do tego, by ją zabić, osaczając ją za równo w szpitalu, jak i po ucieczce z niego – w domu.
Camille postanawia prowadzić
śledztwo na własną rękę: nie przyznaje się przed szefostwem do relacji łączącej
go z ofiarą, narażając się nie tylko na dyscyplinarne usunięcie z policji, ale
też karę więzienia.
By dowiedzieć się kto czyha na jego ukochaną, Verhoeven jest w stanie odwołać się nawet do znajomości z mordercą swojej żony. Odsuwając w cień nienawiść, lokuje w nim zaufanie, wiedząc, że jest on jego ostatnią szansą na ratunek.
By dowiedzieć się kto czyha na jego ukochaną, Verhoeven jest w stanie odwołać się nawet do znajomości z mordercą swojej żony. Odsuwając w cień nienawiść, lokuje w nim zaufanie, wiedząc, że jest on jego ostatnią szansą na ratunek.
Tym, co wysuwa się w powieści tej
na plan pierwszy jest jej warstwa narracyjna – Lemaitre z niesamowitą
drobiazgowością relacjonuje przebieg wydarzeń, poświęcając nawet najmniejszym
szczegółom bardzo wiele uwagi. Pierwsze rozdziały stanowią przejmujące otwarcie
– czytelnik klatka po klatce, sekunda po sekundzie, obserwuje poczynania
napastników i ofiary. Przypomina to nagranie puszczone w zwolnionym tempie,
podczas którego przyglądamy się każdemu wydarzeniu z zaskoczeniem.
Charakterystyczna narracja, w większości prowadzona w czasie teraźniejszym
zwiększa dynamikę tekstu, sprawia, że od mozolnego i szczegółowego opisu
przechodzimy do zapisu na zwiększonych obrotach.
Mimo dbałości autora o
stopniowanie napięcia, wprowadzenie wątków z przeszłości i zbudowanie postaci o
mocnych rysach, książce tej daleko do rewelacyjnej części poprzedniej. Niemalże
przez całą lekturę, nie potrafiłam się w nią wgryźć. Namęczyłam się strasznie,
z nadzieją wypatrując rychłego końca, który – trzeba przyznać – okazał się
najmocniejszym fragmentem książki. Ostanie kilkadziesiąt stron rzeczywiście
buzowało od napięcia, niepewności, suspensu, a jednak nie zdołały one ocalić
obrazu całości. Pomimo zmyślnie skonstruowanej fabuły, zapewnienia ciekawego
rozwiązania i precyzyjnego splotu wydarzeń, Lemaitre tym razem mnie nie porwał.
To przedziwne, bo analizując tekst Ofiary
„na chłodno”, dostrzegam ogrom jej zalet i to jak bardzo jest przemyślana
oraz dopracowana. Wszystko to odbywa się jednak na płaszczyźnie rozumowej, a
zabrakło tego, co w sensacji najważniejsze – emocjonalnego zaangażowania.
Czuję niedosyt, lecz Lemaitre’a nie skreślam. Nie po Alex.
Recenzja poprzedniego tomu:
Czuję niedosyt, lecz Lemaitre’a nie skreślam. Nie po Alex.
Recenzja poprzedniego tomu:
Świetna okładka książki. Autora nie znam i na razie nie planuję poznać :) Może kiedyś :)
OdpowiedzUsuń