środa, 4 grudnia 2013

W stronę Swanna – Marcel Proust


Tytuł: W stronę Swanna
Autor: Marcel Proust
Wydawnictwo: MG
ISBN:9788377791585
Cena: 44,90 zł
Ilość stron: 480
Wydany na 100-lecie pierwszego wydania tom W stronę Swanna, to prawdziwa perła dla czytelników Marcela Prousta, pragnących zetknąć się z tym jednym z największych dzieł literackich XX wieku. W poszukiwaniu straconego czasu było pracą życia dla francuskiego pisarza, który niestety początkowo zetknął się z niezrozumieniem. Jego monumentalnego dzieła nikt nie chciał wydać, uważając, że jego quasi-autobiograficzna forma nie wpisuje się w oczekiwania czytelników i w żaden sposób nie może mierzyć się z arcyciekawymi fabułami, w którym wikłają się wątki, a akcja odpowiada zapotrzebowaniom odbiorców. Metoda strumienia świadomości jawiła się wydawcom jako coś zupełnie nie na miejscu, coś enigmatycznego, zarezerwowanego jedynie dla wąskiej grupy docelowej, coś, czego nikt nie będzie chciał czytać. Niezwykłe losy tej książki przedstawia jej tłumacz, Tadeusz Boy-Żeleński, upatrując w niej prawdziwe arcydzieło najwyższej próby. Jej odbieganie od przyzwyczajeń czytelniczych nie stanowiło według niego wady, lecz zaletę – świadczyło bowiem o jej nietuzinkowości, nowatorskości i próbie przeskoczenia barier stworzonych przez nawyki odbiorów. Proust musiał zmagać się jednak nie tylko z niechęcią potencjalnych wydawców, ale też z rzeczywistością wojenną i ocierającą się o niego śmiercią.
Już po wydaniu, jego quasi-pamiętnik przysparzał mu nie mniej kłopotów – czytelnicy niefortunnie próbowali odczytywać w kolejnych postaciach konkretne osoby, podczas gdy każdy z bohaterów stanowił syntezę kilku osobowości, które jedynie złączone spełniały twórcze oczekiwania pisarza.
Mając świadomość niezwykłych losów tej książki, jej lektura staje się o wiele bogatsza i pełniejsza. Dziś nie sposób wyjść z podziwu dla niekwestionowanego talentu Prousta, który opisując wydarzenia powszednie, nadawał im znamion niezwykłości.
Malował on rzeczywistość w sposób niepowtarzalny, a jego quasi-kronikarska formuła pozwalała na portretowanie metodą natychmiastowości, bez zastanowienia – strumieniem świadomości.
Taki sposób kreowania rzeczywistości, jest jednym z najbardziej przeze mnie cenionych w literaturze: zindywidualizowany odbiór, personalizowanie doświadczeń, oddawanie głosu sobowtórowi autora.
Choć lektura ta wymaga cierpliwości i poświęcenia jej wielu godzin – nie będzie to, na przekór tytułowi, czas stracony. Autor odda nam z nawiązką obfitość doświadczeń, mnogość wzruszeń, siłę napięć.
Czytając tę książkę, można poczuć się jak podglądacz cudzych myśli, trwały współtowarzysz przeżyć i archiwista myśli rozproszonych w ulotnej pamięci.
Proust posiadł niebywałą biegłość w uchwycaniu tego, co efemeryczne, a warte zapisania.
Przez pierwszy tom jego wynurzeń, prześledzimy prawdziwą plejadę rozmaitości. Autor rysuje bowiem przekrojowy portret społeczeństwa, wkracza w sferę miłości różnie rozumianej: od tradycyjnie ukonstytuowanych związków do homoerotyzmu, dalekiego od nierzadkiej wulgarności w jego opisywaniu.
Choć nie można mówić tu o jakiejkolwiek akcji, większość obserwacji poczynił autor w  rodzinnym Combray, które zarysowuje z wielką dokładnością, nie pomijając w swojej relacji znaczącego czasu dzieciństwa i wczesnej młodości, budujących jego tożsamość, w kierunku których zwraca się z wielką nostalgią i sentymentem.
Jego rozważania niewolne są od własnych opinii i refleksji na temat ludzkiej kondycji, nie ucieka Proust od filozofowania, rozważania alternatyw, budowania własnych portretów spotkanych osób. Zdaje się, że autor konstytuował własną osobowość w akcie werbalizacji doświadczeń wewnętrznych, co czyni książkę tę niebywale atrakcyjną.
Choć W stronę Swanna to dopiero pierwszy tom, głęboko wierzę, że dopiero zaczytując się w ostatnim objawi nam się wielkość cyklu. Lektura kompletna z całą pewnością będzie wysiłkiem, za to wysiłkiem wydobywającym głębię zapisków i przemyśleń pisarza, którego nie chciano docenić za zmysł obserwacji i łatwość w relacjonowaniu codzienności w sposób daleki od powszedniości.
Ciąg skojarzeń, strumień świadomości – idealna forma przekazu, która sprawiła, że Proust zapamiętany został jako jeden z najwybitniejszych twórców literatury, całkowicie oddany swojemu dziełu, poświęcający mu życie.
Książkę tę rewelacyjną czyni kunszt słowa, nie zaś to, co stanowi siłę powieści, której autor jawnie się przeciwstawiał. Serpentyny skojarzeń, meandry słowne, nici powiązań, siatka kunsztownej prozy, brak kontroli nad samonapędzającym się biegiem nieujarzmionych myśli i przeczuć.
Co najlepsze: mimo mijających właśnie stu lat od pierwszego wydania, to monumentalne dzieło nie straciło na aktualności, nie przybrało formy skamienieliny ani mumii – to wciąż doskonały tekst, który czyta się z prawdziwą przyjemnością.
Polecam!

3 komentarze:

  1. Proust ciągle znajduje się na mojej liście "muszę kiedyś przeczytać". Długa jest ta lista, nie wiem, czy do starości zdążę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To arcydzieło czeka i u mnie na swoją kolej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli kolejny majstersztyk do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń