Dziki owoc, to kolejna z książeczek dominikanina Marcina Jelenia, która za pomocą baśniowej poetyki wprowadza młodego czytelnika w świat Pana Boga, przedstawiająca w sposób czytelny i zrozumiały najważniejsze prawdy wiary.
Jak do tej pory – to moja ulubiona.
Bohaterami tej krótkiej opowieści są Zygfryd i Leon – dwaj najlepsi przyjaciele zamieszkujący Brązową Krainę, stanowiącą metaforyczne przedstawienie ziemi.
Chłopcy zawsze świetnie się dogadywali. Niestety ostatnio sytuacja trochę się zmieniła. Gdy ich rozmowa zbaczała na temat Zielonej Krainy, zawsze kończyła się kłótnią. Wszystko zaczęło się od dnia, gdy chłopcy wyruszyli we wspólną podróż, podczas której spotkali Starca. Ten, obiecał im odnaleźć drogę do Zielonej Krainy i nakazał, by zaczerpnęli cudownej wody ze źródła, która miała pomóc im w dojściu do celu. Droga do wymarzonej krainy nie była niestety usłana różami – chłopcy bardzo długo szli w ciemnościach, noc spędzili w przerażającym miejscu. Leon, mimo wielkiego pragnienia odnalezienia Zielonej Krainy, bardzo szybko się wycofał. Zygfryd postanowił iść dalej, a jego wędrówka została zwieńczona sukcesem. Ten właśnie dzień na zawsze ich poróżnił. Leon zrażony porażką, nie mógł uwierzyć w opowiadania przyjaciela, nie dał się przekonać, że Zielona Kraina istnieje i że posiada Króla ani że jest tak piękna, że opuszczenie jej wiąże się z wielkim bólem. Zygfryd opowiadał także o Czarnej Krainie oraz zamieszkujących ją potworach, wspominał Białą Postać, która strzegła go podczas całej wędrówki oraz gorąco namawiał Leona, by wraz z nim ponownie wyruszył w tę wspaniałą podróż.
Leon był już jednak odmieniony – czuł ogarniającą go złość i niechęć, przestał wierzyć w istnienie czegokolwiek poza Brązową Krainą, w której aktualnie mieszkał, poddawał w wątpliwość nawet istnienie Starca, którego bohaterowie spotkali razem.
Szukał usprawiedliwień w racjonalizmie, wszystko starał się uzasadnić rozumowo, zrzucając przygodę Zygfryda na karb jego bujnej wyobraźni.
Zaniepokojony chłopak postanowił jednak się nie poddawać i po wielu próbach namówił przyjaciela na ponowną wspólną podróż, która miała udowodnić, że niczego sobie nie wymyślił. To właśnie tutaj zaczyna się akcja właściwa, której przedmiotem jest podróż młodych bohaterów w poszukiwaniu Zielonej Krainy.
Na ich drodze stanie wiele barwnych postaci, w tym Nieznajomy, Chien, Łucja. Bohaterowie będą musieli podjąć wiele trudnych wyborów, a cały czas będą mieli wrażenie, że zostali całkowicie opuszczeni.
Będą wystawiani na wiele prób – Starzec nie będzie odpowiadał na ich wezwania, nie złamią go groźby, szantaże. Młodzi bohaterowie dowiedzą się, że Starzec ujawnia się wtedy, kiedy sam tego chce – Jeleń bardzo czytelnie i przystępnie opisał teofanię, choć oczywiście nie nazywa jej po imieniu.
Wspaniale pokazał także niewidzialną obecność Aniołów Stróżów, którzy dają swoim podopiecznym poczucie bezpieczeństwa i nieustającej opieki.
Rewelacyjnie ujął moment, w którym chłopcy wdali się w dyskusję z pokusą i ukazał tego konsekwencje. Dobitnie wskazał, że ze złym się nie dyskutuje, że należy go ignorować.
Świetnie przejaskrawił jedną z bolączek współczesności ciągnącą się za nami już od czasów oświecenia, a pewnie i dłużej – hołubienie rozumowi, podważanie wszystkiego, uznawanie za prawdziwe tylko to, co można wyjaśnić rozumowo, przyrównanie wiary do choroby psychicznej.
W książeczce tej ukazany został także przykład wiary żarliwej, którą uosabia Zygfryd. Jest to wiara, którą niełatwo złamać, która czerpie siłę z dostrzegania Bożych łask i Bożej obecności.
Nie zabrakło tutaj również motywu owocu, którym Nieznajomy prowokuje młodych bohaterów, za pomocą którego wyzwala w Leonie strach i dzięki któremu manipuluje jego postrzeganiem rzeczywistości. Grzech osłabia, zniewala. Wiara naraża na wyśmianie, na społeczny ostracyzm.
Bardzo podoba mi się oprawa graficzna tej książeczki, tym bardziej, że doskonale współgra z jej treścią. Tam, gdzie do głosu dochodzi największe zło, stronice są czarne, co dodatkowo działa na wyobraźnię i potęguje wrażenie niebezpieczeństwa.
W publikacji tej nie sposób nie zwrócić uwagi także na ważność cyfry 3 – po 3 dniach Starzec powrócił do bohaterów [wyraźna aluzja do Zmartwychwstania].
Jak nie trudno się domyślić, każdy z bohaterów, każda kraina oraz każde wydarzenie ma w książeczce tej znaczenie metaforyczne.
Czarna, Brązowa oraz Zielona Kraina, to kolejno Piekło, Ziemia i Niebo. Król – władca Zielonej Krainy, to wizualizacja Boga, Białe Postaci – Aniołów, Nieznajomy – Szatana.
Książeczka ma wiele morałów, z których najważniejszym jest chyba uświadomienie czytelnikowi, że droga do Boga nie jest prosta, że jest ona usiana licznymi zasadzkami i niebezpieczeństwami, że jej przebycie wiąże się z cierpieniem i niejednokrotnie z próbą, ale na końcu, na każdego czeka zasłużona nagroda i wieczna szczęśliwość w miejscu, którego piękna nie sposób opisać za pomocą ludzkich słów.
Jeleń doskonale zebrał w całość prawie całą mądrość chrześcijańską i podał ją młodemu czytelnikowi w sposób tak zrozumiały, że wzbudza ogromny szacunek i podziw.
O sprawach fundamentalnych bowiem często mówić jest ciężko. Autor dokonał czegoś niezwykle trudnego. Dla mnie, odkrywanie kolejnych wartości, kolejnych prawd wiary przedstawionych w sposób alegoryczny, było niezapomnianą i ekscytującą przygodą. A co dopiero powiedzą dzieci! O pozycji tej można byłoby pisać wiele, bo stanowi niewyczerpaną studnię mądrości, ale przyjemność odkrywania pozostawię Wam…
Polecam!
Uwielbiam takie metaforyczne opowieści, czy też raczej przypowieści!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)