piątek, 23 grudnia 2011

Gej w wielkim mieście –Mikołaj Milcke



Orientacja seksualna wciąż jest w naszym kraju tematem tabu. Wokół homoseksualizmu urosło wiele mitów, które niestety pokutują mimo nawoływań do tolerancji i akceptacji.
W takiej sytuacji bardzo dużej odwagi wymaga wydanie książki inspirowanej wydarzeniami autentycznymi pod jednoznacznym tytułem Gej w wielkim mieście. Podjęcia tematyki nie wystraszył się Mikołaj Milcke – autor wychodzący z założenia, że najważniejsze jest to, by był znany przez czytelników. Przy pisaniu swojej debiutanckiej książki korzystał z obserwacji otaczającego go świata i nasłuchiwania dialogów prowadzonych przez mijających go ludzi.
Autor zapowiada kontynuację Geja w wielkim mieście, dokładna data nie jest jednak jeszcze znana.  

Tymczasem przenieśmy się na chwilę w realia części pierwszej…
Bohaterem powieści jest bezimienny młody mężczyzna, pochodzący z prowincjonalnego miasteczka, który rozpoczyna studia w wielkim mieście. Wraz z przeniesieniem się do Warszawy, jego życie ulega całkowitej zmianie. Poznaje nowych ludzi, spędza czas w zupełnie inny niż dotychczas sposób i, niestety, separuje się od znajomych z dzieciństwa. Zrywa kontakty z najbliższymi ludźmi, którzy pozostali w jego rodzinnym mieście, nie oddzwania do nich ani nie odpisuje na żadne wiadomości. W ten sposób chce sobie udowodnić, że nie potrzebuje pozostawiającej wiele do życzenia rodziny.
Podróż do stolicy staje się dla niego podróżą mającą wyzwolić go z zaściankowego sposobu myślenia. Na miejscu zdobywa swoje pierwsze miłosne doświadczenia, snuje plany na przyszłość. Jego marzenia są niestety weryfikowane przez bezlitosną rzeczywistość.
Gej w wielkim mieście to przede wszystkim historia o próbie zmierzenia się z samym sobą i otaczającym światem. To długa droga w poszukiwaniu akceptacji i zrozumienia, to wędrówka mająca na celu samopoznanie.

Dla czytelnika może okazać się ona lekturą ciężką. Autor nie szczędzi nam opisów scen erotycznych, które dla wielu mogą okazać się bulwersujące i odpychające. Nie to jednak się liczy: Milcke stawia przede wszystkim na autentyczność postaci i wydarzeń. Wiele z nich ma swoje pierwowzory w życiu samego pisarza.

Powieść ta prowadzi nas przez trudną drogę inicjacyjną, uczy poszanowania odmienności, jest trudną lekcją tolerancji i otwarciem się na wciąż odrzucany świat homoseksualistów.
To lektura ciężka, ale i niezwykle odważna oraz potrzebna. Zdarzają się momenty, że trzeba ją przerwać, by odetchnąć, jednak nawet w takim momentach ciekawość bierze górę, a książka z powrotem trzyma nas w ryzach.
Udany debiut, który staje się zapowiedzią jeszcze lepszej kontynuacji.
Warto przeczytać.


11 komentarzy:

  1. Ostatnio słyszałem dość dużo pochlebnych recenzji na temat tej ksiązki i jestem coraz bardziej przekonany do jej przeczytania:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety nie przepadam za książkami o takiej tematyce, tj. opisującej ludzkie problemy, np. tolerancji. Choć nie wykluczam, że kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Coraz bardziej mam ochotę na tę książkę ;D Świetna recenzja ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka już za mną i a jej czytanie było ciekawym doświadczeniem:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Byłam pod wrażeniem, raczej pozytywnym tej książki, wprawdzie były detale, które mnie irytowały, ale skłaniam się ku Twojej opinii o udanym debiucie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Może kiedyś przeczytam, na razie brak czasu i mnóstwo książek z wyższym priorytetem skutecznie mi to uniemożliwia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka z pewnością ważna, ale ja póki co nie odczuwam potrzeby zapoznania się z jej treścią, może kiedyś...
    Pozdrawiam świątecznie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Rzadko zdarza mi się czytać tego typu książki, jednak gdy już po nie sięgam, zwykle okazują się wyborem bardzo trafionym. Przypuszczam, że z tą pozycją byłoby podobnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pasuję, bo jakoś chwilowo nie mam chęci na tego typu książki.

    OdpowiedzUsuń