poniedziałek, 21 listopada 2011

Eduardo Mendoza – Wyspa niesłychana




Polscy wydawcy Eduarda Mendozy nie spoczywają na laurach. Co rusz do sieci księgarni trafia kolejna jego powieść przetłumaczona na nasz język. Nie pora na pytania dlaczego następuje to tak późno, pora na radość z powodu tego, że dzieje się to na naszych oczach.

Choć autor znany jest Polakom przede wszystkim jako autor bestsellerowej serii komedii, w tym Przygód fryzjera damskiego, to zdarza mu się popełniać także książki innej natury.
Nastrój Wyspy niesłychanej nie jest bynajmniej smutny, lecz z całą  pewnością tajemniczy, a atmosfera hipnotyzująca. To właśnie jest jej cechą charakterystyczną i wyróżniającą ją w dorobku pisarskim Mendozy.

 Bohaterem jest homo viator, człowiek, który mając wszystko, lecz jednocześnie cierpiąc na przytłoczenie rutyną i poczuciem wypalenia zawodowego, postanawia zostawić cały swój dorobek i wyruszyć w świat. Jego kroki skierowały się w stronę Wenecji – miasta, które od lat fascynuje i przyciąga wielu turystów. Ucieczka ta jest jakąś formą eskapizmu – bohater chcąc wymknąć się problemom rzuca się w wir  przygody i wyrusza do miejsca całkowicie sobie obcego. Nie jest to jednak przykład zrejterowania – wręcz przeciwnie! Fabregas – bo o nim mowa – bierze życie w swoje ręce i postanawia nadać mu nowy kształt.
Wybór Włoch jako celu swojej podróży okazuje się nie być przypadkowy. Na miejscu spotyka niezwykłą kobietę, która wprowadzając go w życie miasta i swojej rodziny, staje się jego obsesją. Bohater nie potrafi się uwolnić od jej rzeczywistości. Jest zewsząd otoczony jej znajomymi, współpracownikami i rodzicami. Spędza z nimi długie godziny, przepełnione niesamowitymi historiami o świętych, mordercach i kurtyzanach. Poznaje losy rodziny z wielu różnych perspektyw, a każda relacja okazuje się być całkowicie inna i prowadzi do innych wniosków. Zdaje się, że nie tylko on oddał się światu iluzji i wyobrażeń.
Koniec końców Fabregas zakochuje się w nowo poznanej kobiecie i mimo nalegań współpracownika na jego powrót na łono pracy, wciąż przedłuża swój pobyt w Wenecji. Na jego szczęście pieniędzy mu nie brakuje, bo jego partner doskonale dba o porzucony interes.

Ksiązka ta to swoista powieść szkatułkowa. Każdy z jej bohaterów opowiada ciąg historii, której uczestnikami są pozostali i dopiero całościowe spojrzenie na wszystkie, daje nam pełny zarys fabuły. Żadna nie jest przypadkowa, każda wnosi coś nowego i niepowtarzalnego, tym samym czyniąc lekturę fascynującą. Świat Fabregasa, to świat oniryczny, przepełniony sennymi marami i marzeniami, namiętnościami i przemyśleniami wypływającymi głęboko z podświadomości. To wreszcie powieść rozpalająca wyobraźnię, dająca pole do popisu czytelnikowi i jego skojarzeniom. Nic bowiem nie jest tutaj wiadome z góry, nic także nie jest przesądzone.
Bohaterowie są barwni, złożeni, niejednoznaczni. Szaleństwo plącze się z racjonalnością, wyobrażenia z rzeczywistością. Wyspa niesłychana to lektura, której się na długo nie zapomina.

To ucieczka od rzeczywistości dla nas – czytelników – podarowana przez doskonałego pisarza.



8 komentarzy:

  1. Mendoza tu, Mendoza tam, a ja jeszcze nie czytałam żadnej z jego książek:( Musze to koniecznie nadrobić:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka piękna recenzja! Dzięki Tobie nabrałam niesamowitej ochoty za bliższe spotkanie z twórczością Mendozy:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Isadora:
    dziękuję!:)))
    I bardzo się cieszę, że Cię zachęciłam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również nie miałam okazji się zapoznać z jego ksiązkami. Muszę to szybciutko nadrobić;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. ojjj, muszę przeczytać! :)
    P.S. Zapraszam http://sewiasterecenzje.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze żadnej książki Mendozy za sobą nie mam, jednak przyznam, że fascynują mnie okładki polskich wydań jego dzieł. Prawdopodobnie w najbliższym czasie się zapoznam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam wielką ochotę na tę książkę Mendozy już od dłuższego czasu... ale chyba będę musiała jeszcze czekać do świąt by móc ją przeczytać :(

    OdpowiedzUsuń
  8. To ja się może pochwalę, że byłem nawet na spotkaniu z Mendozą, kiedy ten wizytował Kraków w 2011 roku w związku z otwarciem Instytutu Cervantesa. Na tym właśnie spotkaniu udało mi się okrasić mój egzemplarz "Przygód fryzjera damskiego" autografem pana Mendozy. Wtedy to również z ust samego pisarza dowiedziałem się, że Eduardo nie pisze jedynie książek lekkich, pełnych humoru i żartobliwych, ale tworzy też prozę poważniejszą. Mowa była m. in. o recenzowanej "Wyspie niesłychanej". Przyznam szczerze, że tej pozycji jeszcze nie czytałem. Miałem za to styczność z "Niewinnością zagubioną w deszczu" za sprawą mojej dziewczyny, która ową pozycję mi sprezentowała. Wydaje mi się, że "Niewinność" jest także godna polecenia, a "Wyspę" z pewnością przeczytam.

    OdpowiedzUsuń