środa, 1 sierpnia 2018

Bałtyk. Historie zza parawanu - Aleksandra Arendt


Aleksandra Arendt i jej Bałtyk. Historie zza parawanu to doskonała lektura na wakacje i czas urlopowy. Na jej 250 stronach skryło się morze (sic!) nowinek z nadmorskiego świata, z których część mogliście już znać (jak np. historia ruin w Trzęsaczu), a część będzie całkowitą nowością. 

Tytuł nieco mnie zwiódł - stał on się dla mnie zapowiedzią anegdotek, opisu tego co kiedyś działo się na plażach - co mówiono, co jedzono, skąd wziął się "parawaning" etc. I owszem, pewne elementy zostały tutaj przedstawione, jednak nie przybrały one formy anegdotycznej. To jednak nie wszystko - znacznie więcej w książce tej historii.

Dowiecie się m.in. skąd tak naprawdę wziął się piasek; dlaczego woda morska jest słona, skoro wpadają do niej słodkie rzeki; czemu po plaży przechadzano się w piżamach; po co  wozy wjeżdżały do morze; jak kwitło wypożyczanie dzieci na plażę, a także jak funkcjonowały kiedyś latarnie morskie i gdzie stacjonowała skocznia narciarska (!!!). Wszystkie informacje przeplatane są cytatami, wtrąceniami, ogromem starych fotografii, co sprawia, że książkę czyta się ekspresowo, przyswajając jednocześnie sporą dawkę wiedzy. Publikację tę tak samo długo się czyta, jak ogląda.
Źródło


Fascynujące jest to, że nad niektórymi kwestiami dotąd zupełnie się nie zastanawiałam, biorąc je za coś oczywistego, tymczasem lektura tej książki uświadomiła mi (po raz kolejny), że pewników nie ma i wszystko warto drążyć. Nad morzem byłam wiele razy, słyszałam mnóstwo historii, odwiedziłam niezliczoną ilość miejsc, bowiem dla mnie odpoczynek na wybrzeżu, to nie tylko leżing, plażing, smażing - to poznawanie lokalnej tradycji, kultury, zabytków i przyrody. Mimo to, publikacja ta dostarczyła mi szeregu wiadomości, o których nie miałam pojęcia i pozwoliła na ponowne odkrycie znanych - jak by się mogło wydawać - miejsc.

Dzięki tej książce mój wakacyjny wyjazd stał się po stokroć atrakcyjniejszy - gdyby nie ona, nie spędziłabym jednego z popołudni na poszukiwaniu śladów po jastrzebiogórskiej windzie na plażę ani nie miałabym szansy na porównanie dzisiejszej mody plażowej z tą minioną. Wydanie zawiera gros informacji, z którymi warto się zapoznać, by poszerzyć horyzonty - by wyjść zza parawanu, przyjrzeć się wydmie; poświęcić opalanie w imię eksplorowania pobliskich terenów i poznawania ich fascynującej historii.

Kapitalna, wypełniona ciekawostkami po brzegi historia Bałtyku - odkrywa to, czego nie znajdziecie w żadnym przewodniku, pozwalając na nowo zachwycić się polskim morzem - nawet gdy wokół  Was tylko sinice ;)





0 komentarze:

Prześlij komentarz