wtorek, 10 lipca 2018

Ojcze, przebaczam Ci - Daniel Pittet




Ojcze, przebaczam Ci. Głos ofiar w dyskusji o pedofilii w Kościele to książka budząca we mnie ambiwalentne uczucia. Wszystko to (niestety) za sprawą dość niestarannej redakcji albo przedziwnego sposobu pisania autora, którego słowa postanowiono zachować w niezmienionej (poza tłumaczeniem) wersji.

Początki są bowiem trudne. Oto niezwykle ważki i jeszcze delikatniejszy (coraz rzadziej, choć wciąż chętnie tabuizowany) temat podjęty zostaje przez ofiarę zakonnika Joëla Allaza. Gdy bowiem Daniel miał 8 lat, stał się ofiarą zakonnika, który od dłuższego czasu wybierał sobie chłopców przed okresem dojrzewania, pochodzących z rodzin mających różne trudności (szczególnie finansowe). 

Gwałcony przez lata - milczał, bał się bowiem, że nikt mu nie uwierzy. Gdy jego koszmar skończył się, rozpoczęła się osiemnastoletnia terapia. Teraz o swojej tragedii i traumie mówi głośno. Jego historia jest przestrogą dla wielu i ważnym głosem w dyskusji. Pittet bowiem nie oskarża nikogo, poza swoim gwałcicielem, któremu wybaczył. Nie obwinia Kościoła - próbuje za to żyć dalej i świadectwem tego życia dzieli się w formie książki uznawanej za rodzaj poradnika 

Publikacja ta jest zapisem jego historii - od momentu poznania Allaza aż po dzisiejsze, dorosłe życie.
Brnąć przez nią było jednak dość mozolnie - szczególnie przez pierwsze rozdziały, których język pozostawia wiele do życzenia. Niemalże każdy rozdział napisany został w innym czasie - przyszły miesza się z teraźniejszym, by za chwilę ustąpić miejsca przeszłemu, a wszystko to w sposób zupełnie nieuzasadniony, bowiem autor pisał o tym, co miało już miejsce. Całość sprawia wrażenie pisanej naprędce, na gorąco, niczym pamiętnik, podczas pisania którego nie ma się czasu na sprawdzanie form gramatycznych jakie się przyjęło wcześniej. Niestety, język przyćmiewa nieco całą historię i nie pozwala jej wybrzmieć z należytą donośnością. A szkoda, bowiem jest to świadectwo tragedii, której nie można przemilczeć, ale też świadectwo wybaczenia, którego nie można zbyć.

Mimo zatem widocznych mankamentów książki, nie mam zamiaru jej deprecjonować. Być może dla kogoś stanie się ona bowiem lekturą niezwykle ważką, istotną i cenną, a sam głos Pittera nowym spojrzeniem na kwestię pedofilii (nie tylko w Kościele) i jej ofiary.