środa, 11 lipca 2018

Bóg nie jest automatem do kawy - Zbigniew Czendlik, Marketa Zahradnikova


Bóg  nie jest automatem do kawy  to jeden z lepszych wywiadów, jakie było mi dane ostatnio czytać.

Gdybym miała napisać, czego dotyczy, napisałabym, że to wywiad-rzeka o życiu. O życiu człowieka, który choć wzrastał w wierze od najmłodszych lat, to pokory wciąż musiał się uczyć. Oto Zbigniew Czendlik, ksiądz urodzony w Brennej, po latach seminarium wrzucony na głęboką wodę do wymagającej parafii w Chorzowie, gdzie musiał oddawać się kapłańskiej rutynie, a później... wrzucony na wodę jeszcze głębszą. Po trzech latach spędzonych u św. Floriana, z jedzeniem podawanym pod nos i kapłańskim all inclusive, został przez ówczesnego arcybiskupa skierowany do Czech - świata pozornie bliskiego, a w praktyce niesłychanie odległego. 

Podczas lektury ma się wrażenie, że Czendlik to taki "ksiądz z jajem", słucha się go magicznie, niczym najlepszego gawędziarza. A mówi przy tym o sprawach ważkich  - powołaniu, wierze, Bogu, Kościele, miłości. Wszystko to bez sztucznego nadęcia, pompatyczności i wywyższania się, lecz z wielkim i zdrowym dystansem. Być może w Polsce szybko zamknięto, by mu usta. W Czechach jest ożywczym magnesem przyciągającym do Chrystusa.

Kazanie, podobnie jak minispódniczka, powinno być krótkie i dopasowane [1].
Kojarzycie księdza, który do sesji zdjęciowej włożył czerwone szpilki, by w ten sposób promować równość kobiet i mężczyzn? To właśnie Czendlik, a zdjęcie to, jest kwintesencją tego, jak mówi i o czym mówi. Człowiek o niezwykłej otwartości, wyzbyty strachu przed trudnymi tematami, trafiający do miejsca, w którym ateistę spotkać nietrudno, a dotrzeć do niego z żywą wiarą - niełatwo. I na tym właśnie czeskim gruncie, znalazł Czendlik sposób na to, by swoim słowem i  życiem przyjść do każdego i otwierać go na dialogiczny Kościół. 

Źródło


Polecam - by w te wakacje nie zaniedbać duchowości i przypomnieć sobie, że dobro nie zna granic. Absolutny bestseller, do którego będę wracać, by przypomnieć sobie, że często to, co wydaje się banalne i przyziemne, może być i jest źródłem prawdziwego szczęścia. W świecie dążącym do wyjątkowości łatwo utracić do z oczu i prychnąć na to z pogardą. Zatem - ku refleksji.




[1] Bóg nie jest automatem do kawy, Markéta Zahradníková, Wydawnictwo Dowody na Istnienie, Warszawa 2018, s. 50.