środa, 11 lipca 2018

Księga ryków - Soledad Bravi



Pamiętacie bestsellerową Księgę dźwięków, bez której nie wyobrażam już sobie polskiego domu, w którym pojawił się jakiś niemowlak? Oto przed Wami jej naturalna kontynuacja - Księga ryków.

Kolejna rzucająca się w oczy okładka o intensywnej barwie, przyciągająca uwagę każdego, kto tylko przekroczy próg księgarni i znajdzie się w dziale dziecięcym. Podobnie zresztą jak kolejne strony - kolory są w niej wyraziste.

Tym razem autorka skupiła się na konkretnych odgłosach, które dziecko może wokół siebie rozpoznać - na dźwiękach wydawanych przez zwierzęta. 

Różnic jest wiele - o ile w Księdze dźwięków na stronie pojawiał się jeden przedmiot i jeden konkretnie wydawany dźwięk, czasem ubrany w zdanie, zapisany wyraźną i dużą czcionką, o tyle tutaj każda kartonowa strona to kocioł - dużo więcej postaci, często nienaturalnie rozciągniętych, a wokół nich, w dymkach dźwięki, które wydają - podane w formie czasownika, nie zaś onomatopei, jak miało to miejsce w przypadku poprzedniej części. Sama czcionka zaś jest mniej czytelna - imituje pismo odręczne. Czcionką maszynową są jedynie zapisane rzeczowniki określające nazwy kolejnych zwierząt lub tworzące rodzinę wyrazów (na przykład: lis-lisiątko-lisica; byk-cielak-krowa). 

Ewidentnie jest to propozycja dla nieco starszych dzieci, jest bowiem o wiele mniej intuicyjna, mniej przyjazna w odbiorze, choć wciąż ciekawa i warta zakupu. Dobra jako kontynuacja, na pewno nie jako pierwszy zakup. Kartonowe strony i poręczny format zostały zachowane - starsze dziecko z łatwością chwyci książkę do rąk i albo z zaciekawieniem będzie ją przeglądać, albo ze smakiem podgryzać - jak to z książeczkami dla najmłodszych bywa ;)