Czy Ty również, Drogi Czytelniku, marzyłeś kiedyś o poznaniu superbohatera? Czy Ty również z zapartym tchem śledzisz wszystkie kinowe produkcje poświęcone tym super-, hiper-, spider-?
A co gdybym Ci powiedziała, że już go znasz? Że znasz go dłużej niż kogokolwiek innego? Że od lat przechodzisz koło niego - nierzadko obojętnie, a często bez należytego szacunku?
Tak, tak - oto ona, Super M - bohaterka każdego dnia, Mama. Jej to poświęcona jest najnowsza książka Dawida Rylskiego, który odsłania przed czytelnikiem wszystkie tajne moce, którymi jest ona obdarzona, a które skrywają się pod płaszczem niepozornej codzienności. Który bowiem superbohater byłby w stanie znieść tyle co ona i robić tak wiele rzeczy jednocześnie? Ja nie znam żadnego.
Oto książka, która uczy młodego czytelnika szacunku do rodziców (tu: mamy) - tego, czego dziś bardzo często zaczyna brakować. Pokazuje ona i unaocznia, jak wiele rzeczy jednocześnie potrafią robić nasze mamy i jak rzadko spotyka je zrozumienie. Gdy w jednym miejscu zbierze się wszystkie te supermoce, aż chce się krzyknąć: dziękuję! A nie oszukujmy się - Rylski nie wymienił nawet połowy tego, co mamy potrafią.
Jeśli zatem chcecie uczyć swoje pociechy szacunku i doceniania pracy i poświęcenia rodziców, polecam Wam tę książkę, która w bardzo atrakcyjny i przystępny sposób prezentuje to, co powinno być oczywiste dla każdego dziecka: że Mama to nie byle kto - to Super M, bohaterka każdej rodziny, zdolna do każdego poświęcenia, by pokonać wrogów w postaci skaleczeń, zranień, pędzącego czasu czy nudnego popołudnia.
Babaryba, blog, bloger książkowy, Dawid Rylski, recenzja książki, recenzje książek, super M, wydawnictwo