sobota, 6 maja 2017

Baśnie barda Beedle'a - J.K.Rowling




Baśnie barda Beedle’a przez lata były białym krukiem. Jedyną możliwością ich zdobycia i przeczytania była wizyta w dobrze zaopatrzonych bibliotekach albo zakup z drugiego obiegu za horrendalną sumę rzędu nawet ponad 300 zł.

Wznowienie tej boleśnie niedostępnej, a przez to chorobliwie pożądanej pozycji, było bardzo dobrym zagraniem marketingowym – tym lepszym, że połączone zostało z reedycją dwu pozostałych trudno dostępnych książek z uniwersum Harry’ego Pottera, jakimi są Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć oraz Quidditch przez wieki. Trudno zatem się dziwić, że z  miejsca stała się ona bestsellerem.

Baśnie barda Beedle’a doskonale znane są wszystkim tym, którzy uważnie śledzili losy tak książkowego, jak filmowego ‘Chłopca, który przeżył’.

Oto niewielkich rozmiarów zbiór najpopularniejszych czarodziejskich baśni, którymi od najmłodszych lat karmione były magiczne dzieciCzarodziej i skaczący garnek, Fontanna szczęśliwego losy, Włochate serce czarodzieja, Czara Mara i jej gdaczący pieniek oraz ta najbardziej rozpowszechniona i będąca źródłem wielu dramatycznych wydarzeń w świecie Hogwartu – Opowieść o trzech braciach, stanowiąca podstawę akcji Harry’ego Pottera i Insygniów śmierci.
Każda z baśni opatrzona jest dodatkowym komentarzem Albusa Dumbledore’a.

Całość stanowi doskonałe uzupełnienie serii o Harrym Potterze. Gdyby jednak oceniać ją jako samodzielną pozycję, nie zyskałaby wysokiej noty, na co wpływa przede wszystkim jej objętość. Jako pełnoprawny zbiór jest zdecydowanie zbyt krótka, same opowieści zaś mocno skrótowe. O ile dla fanów świata stworzonego przez Joanne Kathleen Rowling będzie to gratka, o tyle dla czytelnika spoza tego specyficznego kręgu odbiorców, może być to lektura mocno rozczarowująca – tak formą, jak zawartością.

Baśnie zawarte w tomie cechuje wyjątkowa brutalność, doskonale znana z serii o Harrym Potterze: nie ma w nim miejsca na subtelność czy delikatność, co w mugolskim świecie uznane mogłoby zostać za mało wychowawcze. Nie sposób odmówić jednak baśniom dydaktyzmu i uniwersalizmu przeniesionego na realia magiczne – opowieści piętnują zachowania naganne i nagradzają te pożądane, utrwalając w czytelniku prawidłowe wzorce.

Dochód ze sprzedaży książki przeznaczony jest na poczet fundacji Lumos, co samo w sobie stanowi jej największą wartość.





2 komentarze:

  1. Chyba białym krukiem? ;> :) Z chęcią bym poczytała te baśnie, ale ciągle jakoś inne pozycje wpychają się na przód. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha, oczywiście, że białym;) Chyba jeszcze spałam, gdy to pisałam:P Dziękuję za zwrócenie uwagi;)

    OdpowiedzUsuń