Szalenie interesujące,
błyskotliwe, z rzadka kąśliwe, na czasie, pisane z werwą i wprawą. O
wszystkim po trochu – życiu w Warszawie, wychowaniu bez telewizora, za to
wśród książek, modzie na nowe, osiąganiu światowości kosztem dołączania do
konglomeratu nijakości, o wpływie dziennikarzy na spadek czytelnictwa w Polsce,
o kompensacjach lęków, złudzeniach ciągłego bycia w kontakcie serwowanych
przez fejsbuki, mesendżery i inne, o internetowych entuzjastach (to do Ciebie,
blogerze!). Wiele z nich to przyczynek to refleksji: czy jestem rzetelny,
czy nadmiernie empatyczny, gdy oceniam książki? Czy ratuję narodową umysłowość
przed pulpą, czy bawię się w polecacza miałkiej papki? W imię czego? Gdzie
kąśliwość, wzbudzanie strachu z obawy przed zniszczeniem kariery? Czy naprawdę
wszystko po co sięgam jest dobre?
W pamięć zapadł mi
szczególnie powyżej zasygnalizowany tekst o śmierci krytyka, a także felieton
traktujący o namnażających się songwriterach w miejsce poetów piosenki. Nie
ma się co dziwić – tam gdzie Passent przemyciła choć zalążek literatury (a bała
się, wszak temat to niemodny) uchwyciła moją uwagę wyjątkowo – choć tak
naprawdę skupiona na jej tekstach byłam ogromnie, są bowiem naprawdę niezłe i
celne – mówię to z pełną świadomością wyżej obśmianego ‘polecactwa’.
Wyjątkowo podobała mi się ta
książka, brakowało mi felietonów na takim poziomie, szukałam wśród pulpy czegoś, co nie sprawiałoby wrażenia pisanego na kolanie i podejmowałoby tematy
bieżące z dużą dozą krytycyzmu, ale nie popadając w manierę
potępiania w czambuł i nie ewokując odbiorczego bólu.
Dla osób zatroskanych o Polaków
kondycję kulturalną (blogerzy apeluję po raz wtóry!) rzecz myślę obowiązkowa i
sprawiająca niewiarygodną frajdę intelektualną. Tym większą, im bardziej z Passent połączy Was wspólnota spostrzeżeń i sądów.
Pani Agato, ukłony. Wpisuję w poczet ulubionych felietonistek.
Agata Passent, blog o książkach, do poczytania popołudniem, dobre felietony, felietony, książka, Kto to Pani zrobił, opinia o książce, recenzja książki, Wydawnictwo Wielka Litera
"tekst o śmierci krytyka" - Umarł autor, a teraz jeszcze krytyk, epidemia jakaś. ;) Ale najważniejsze, żeby czytelnicy przetrwali!
OdpowiedzUsuń(A felietony w wolnej chwili poczytam, dzięki za polecenie).
Prawda!:) Może krytyk umarł, bo prawdziwych autorów już nie ma?:P
UsuńPani Agata ma niebywały zmysł obserwacji, a przy tym pisze z werwą i humorem, celnie punktując. Od dawna czytam Jej felietony w "Twoim Stylu". Też lubię!
OdpowiedzUsuńhttp://lezeiczytam.blogspot.com
Muszę zacząć kolekcjonować "Twój Styl" w takim wypadku:)
UsuńO Passet słyszałam, ale je felietonów nie czytałam, czas to zmienić :D
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Polecam!
UsuńBędąc na studiach miałam okazję być na spotkaniu z Agatą P., zresztą później za zadanie mieliśmy napisać felieton ze spotkania :P Studiowałam dziennikarstwo, ale nie polubiłam A.P. Nie będę tu pisać dlaczego.
OdpowiedzUsuńRozumiem i nie dociekam, choć mocno rozbudziłaś moją ciekawość!:)
UsuńChętnie przeczytam. W sumie, dawno czytałam felietony. Chętnie sobie przypomnę tę formę :)
OdpowiedzUsuńPolecam ogromnie, dla mnie ostatnio są one niewyczerpanym źródłem natchnień:)
Usuń