wtorek, 19 maja 2015

Śniadanie z Cecelią Ahern



Co byście zrobili, gdybyście dowiedzieli się, że macie możliwość spotkać się ze swoim 'najulubieńszym' pisarzem?:) No właśnie. Ja oszalałam ze szczęścia.

Sobota. Warszawa. Maj. Piękna pogoda. Pijalnia Wedla. Dzień spełniania marzeń.

Gdy w  ubiegły poniedziałek dowiedziałam się, że wygrałam śniadanie z  Cecelią Ahern, nastąpiła pełna mobilizacja (łzy wzruszenia miałam już przy samym ogłoszeniu, że taki konkurs w  ogóle jest – wówczas wypłakałam co się dało:D). Jako że tego samego dnia musiałam być w domu i to o przyzwoitej porze, bo w  niedzielę skoro świt pędziłam do pracy, mój wyjazd musiał być skrupulatnie przemyślany. W  stolicy byłam pierwszy raz, chciałam zatem mimo czasowych ograniczeń co nieco zobaczyć. Pójście na targi odpuściłam sobie zatem zupełnie – tłumy ludzi mnie przytłaczają, wolałam w zamian pospacerować po mieście.




Do Warszawy planowo mieliśmy przyjechać już o godzinie 7.20, ze względu na opóźnienie pociągu byliśmy dopiero o 8, stąd część planów turystycznych nie wypaliła. Na naszym katowickim dworcu byliśmy już o 4, dlatego trochę sennym krokiem wkroczyliśmy do stolicy.



Gdy już przy pomocy nawigacji namierzyliśmy Pijalnię, ze spokojnym sercem ruszyliśmy na Stare Miasto. A tam – szału nie było! Warszawa mnie nie przekonała – ten jej eklektyzm, namieszanie wszystkiego ze wszystkim zupełnie mnie nie uwiódł. Może gdybym miała więcej czasu…


Nie byłam jednak ani nad Wisłą, ani w  Łazienkach, zatem jeszcze kiedyś dam jej szansę, podejrzewając, że tam będzie znacznie lepiejJ Jako że to była nasza pierwsza wizyta wszędzie byliśmy grubo przed czasem, nie do końca mając rozeznanie (i zaufanie:P) ile poszczególne przemieszczanie się z  miejsca na miejsce zajmie nam czasu i dlatego jakieś 2 godzinki zamiast zwiedzać – oczekiwaliśmy. A to na Polskiego Busa, a to pod Pijalnią na same spotkanie:)

Przechodząc jednak do najistotniejszego – spotkania.



Jestem urzeczona! Było tak jak sobie wymarzyłam, a nawet jeszcze lepiej! Cecelia jest obłędna – uśmiechnięta, pogodna, życzliwa, otwarta, mogłabym wymieniać i wymieniać. Bałam się, że wszystkich zje stres, jednak cudowna atmosfera stworzona przez Darię z Business&Culture, tłumaczkę Martę i – oczywiście – samą Cecelię była fenomenalna. Siedzenie naprzeciwko Autorki początkowo mnie krępowało, jednak później było już cudnie. Każdy miał okazję przeprowadzić indywidualną rozmowę (jako że ja i Meme startowałyśmy, to właściwie Cecelia zadawała nam więcej pytań niż my Jej:P). Świetne, bogate doświadczenie, którego nigdy nie zapomnę i długo będę wspominać:) Były podpisy, były zdjęcia, był spokojny czas na polsko-irlandzką wymianę uśmiechów i wreszcie była czekolada – międzynarodowe spoiwo:)


Rewelacja!
Raz jeszcze gorąco dziękuję za tę możliwość! Jestem wnie-bo-wzię-ta!
Jedyne czego żałuję to tego, że nie udało się porozmawiać ze wszystkimi blogerami - niby byliśmy tak blisko siebie, ale każdy był zaaferowany Cecelią i osobami siedzącymi najbliżej:)


Stół obfitości:)









29 komentarzy:

  1. Gratuluję i zazdroszczę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję wyróżnienia. Mogę sobie tylko wyobrazić jak się czułaś :) Szkoda, że jednak nie udało Ci się dotrzeć na targi, bo może byłaby szansa na spotkanie. A co do Warszawy, to Stare Miasto niestety jest smutne i małe... nie bardzo wyszła powojenna odbudowa. Planujesz wybrać się na krakowskie targi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Krakowa zawsze!:) Mam dużo bliżej i o wiele bardziej mi się tam podoba;)

      Usuń
  3. Ach więc to Ty ;) Spotkanie było cudowne i jedyne czego żałuję, to to że nie udało nam się porozmawiać. Jak to się stało?
    Pozdrawiam serdecznie i przyznam, że Twoje wzruszenie wzruszyło mnie ogromnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie ja też nie wiem!:) Albo wiem - każda była na tyle zaaferowana Cecelią, że na nic innego nie pozostało sił:) Może następnym razem?:)

      Usuń
  4. Serdecznie gratuluję :) Taka szansa z reguły zdarza się tylko raz w życiu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję.To musiała być super sprawa:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Co jak bym dała za takie śniadanie z Cecelią! Uwielbiam tą autorkę, strasznie zazdroszczę, ale też gratuluję :-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja, by porozmawiać. Spotkanie było cudowne!

    OdpowiedzUsuń
  8. Aż mi się udzieliło! Więc wiedz, że ze wzruszenia nad Twoim wzruszeniem sama się właśnie spłakałam ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A teraz ja się ponownie wzruszyłam Twoim wzruszeniem:)

      Usuń
  9. Gratuluję i zazdroszczę, a przy tym cieszę się, że miałaś taką okazję! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale szok:) Gratuluję z całego serducha! To musiało być niesamowite przeżycie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale Ci zazdroszczę :) Cecelię Ahern dopadłam na chwilę na targach, ale to nie to samo. Za to miałam podobne spotkanie, ale w godzinach wieczornych, z Levi Henriksenem - autorem kryminału "Śnieg przykryje śnieg" ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajnie było Cię poznać Aniu :) Sardegna i magdalenardo mnie o Ciebie pytały :) Czy byłaś i czy Cię poznałam :)
    Szkoda, że nie było więcej czasu na poznanie się... Będziesz na krakowskich targach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jak miło:))
      Musiałam być, bez dyskusji!:)
      W Krakowie będę obowiązkowo!:)

      Usuń
  13. Wspaniałe przeżycie i niesamowite wspomnienia, oby takich więcej! Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeju! Super! Takich spotkań się nie zapomina. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Gratuluję spotkania. Cecelii Ahern nie czytam, nie przepadam za romansami, więc nie pogadamy na jej temat. Ważne, że ci się podobało.

    Cóż, zwiedzanie szybko i gdy jest się niewyspanym to nie jest najlepszy pomysł. Może cię to nie uwiodło, bo nie znasz historii. Pewien Indus powiedział mi, że Warszawa wydawała mu się nijaka i nieciekawa, dopóki nie poszedł na spacer z przewodnikiem (mną ;)). Chodziliśmy głównie po Starówce. To "mieszanie" jest wynikiem historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się składa, że historię znam bardzo dobrze, mam świadomość, że to "mieszanie" jest jej wynikiem, a mimo tego Warszawa nie jest moim ulubionym miastem:) Po prostu - inne miasta, na których historia równie mocno odcisnela swoje piętno przekonują mnie bardziej. Ja po prostu nie przepadam za dużymi aglomeracjami:)

      Usuń
  16. A niech mnie! To nie jest moja ulubiona autorka, ale potrafię sobie wyobrazić, jakie to było przeżycie. Moje gratulacje :) Masz co wspominać.

    OdpowiedzUsuń