Wraz z zakończeniem I wojny światowej do domu wracają żołnierze, który przeżyli.
Choć minęło już pół roku od podpisania rozejmu, w duszach i psychice
walczących wciąż pozostały ogromne niezasklepione wyrwy, które całkowicie
zmieniły ich sposób przeżywania codzienności, ich relacje z otoczeniem i
samym sobą – wielu z nich boryka się z niemożnością wybaczenia
samemu sobie tego, że przeżyli, podczas gdy innym nie było to dane. W pamięci
żołnierzy wciąż tkwią obrazy ich wiernych przyjaciół umierających na ich
rękach, pozbawionych kończyn, rozerwanych niemalże na strzępy, ginących w okrutny
sposób. Takie wspomnienia nie mogą pozostać bez śladu.
Nie da się patrzeć na cierpenie innych i nie oślepnąć. Nie da się kręcić w kółko co noc, dopóki nie rozpłyniesz się we łzach... [1]
Choć wojna się skończyła, ich
walka nadal trwa – tym razem nie stawiają czoła żołnierzom, nie chronią się
przed bombami czy pociskami, lecz starają się przetrwać we własnych domach.
Pamiętając morze krwi rozlewającej się po bitewnych polach, nie są już w stanie zasiąść do rodzinnego posiłku, przytulić ukochanej czy bawić się z dziećmi – tak trywialne czynności stają się barierą nie do przeskoczenia.
Pamiętając morze krwi rozlewającej się po bitewnych polach, nie są już w stanie zasiąść do rodzinnego posiłku, przytulić ukochanej czy bawić się z dziećmi – tak trywialne czynności stają się barierą nie do przeskoczenia.
I nie są to ludzie starsi,
doświadczeni wiekiem i życiem – to młodzi ludzie, nasi rówieśnicy:
dwudziestotrzylatek Riley Purefoy i jego świeżo poślubiona żona Nadine. Młody
mężczyzna został mocno okaleczony, tak bardzo, że musiano dokonać rekonstrukcji
szczęki, która choć się powiodła, całkowicie zmieniła jego życie: bohater ma
trudności z przełykaniem i jedzeniem twardych pokarmów, musi mierzyć się z litością
lub obrzydzeniem widzianym w oczach mijających go ludzi, a to wszystko
jedynie błahostki przy wizjach wojennych, które wciąż go nie opuszczają. On i
Nadine muszą ratować swoje małżeństwo, zanim na dobre zostanie ono skonsumowane
– także i z tym okazuje się problem, bowiem ona nie chce go do niczego
zmuszać i poganiać, wiedząc jak mocno wojna okaleczyła jego psychikę, on zaś myśli,
że przestał być dla niej atrakcyjny, gdy nie potrafi nawet jej pocałować.
Ta para jednak, radzi sobie
nienajgorzej, mimo braku akceptacji ze strony rodziców.
Gorzej rzecz ma się z Peterem
i jego zoną Julią. Ich małżeństwo niemalże wisi na włosku – mężczyzna jest tak
silnie dręczony demonami wojennymi, że zamienia się w odludka
znajdującego zapomnienie jedynie w alkoholu. Przed oczami wciąż stoją mu
podwładni, których stracił – jak sądzi, na skutek swoich złych decyzji. Julia
robi co może, by ulżyć jego cierpieniom – próbuje rozmawiać, wraz z jego
kuzynką Rose dają mu wytchnienie, starają się, by niczego mu nie brakowało,
organizują spotkania z Rileyem. On jednak jest nieustępliwy – wojna okaleczyła
go bardziej niż wszyscy są w stanie przypuszczać. Wydaje się, że nie ma
już dla niego ratunku. Opuszcza go najpierw kuzynka, później żona – w dodatku
będącą w kolejnej ciąży.
Każda śmierć przywraca wszystkie te, które wydarzyły się przed nią - z czego wcześniej nie zdawała sobie sprawy. [2]
Jak potoczą się losy tych dwu, na
zawsze splecionych ze sobą par? Czy demony wojny w końcu ustąpią pod
naporem miłości i czułości? Czy człowiek jest w stanie zapomnieć to
wszystko, z czym przyszło mu się dotkliwie mierzyć? Czy ci, którzy
przeżyli okropieństwo wojny są w stanie na powrót stać się szczęśliwymi?
Louisa Young po raz kolejny podejmuje
podobną problematykę, snując opowieść będącą luźną kontynuacją
wcześniejszej, fenomenalnie napisanej książki – Kochanie,
chcę Ci powiedzieć, stanowiącej zapis zmagań wojennych Rileya i Petera oraz przeżyć ich kobiet, próbujących radzić sobie z rozłąką i widocznymi zmianami zachowania swoich ukochanych mężczyzn.
Znowuż pozwala zauważyć jak wielką wrażliwością cechuje się jej pisanie, jak
doskonale potrafi poddać się syntonii z bohaterami, z jaką
łatwością – mimo historycznej odległości wydarzeń – jest w stanie
odtworzyć uczucia, emocje, trudności tamtych chwil, parę miesięcy po
zakończeniu kaleczącej wojny, parę lat przed jej jeszcze straszniejszą
powtórką.
To książka nie tak dobra jak poprzednia,
ale wciąż wyróżniająca się wśród powieści obyczajowych z wątkiem
wojennym.
Obyśmy nigdy nie musieli stać się
uczestnikami podobnych wydarzeń, depozytariuszami podobnych traum i tragedii.
Ku przestrodze, ku zrozumieniu, ku poruszeniu.
Ku przestrodze, ku zrozumieniu, ku poruszeniu.
[1] Louisa Young, Wciąż czekam, Warszawa 2015, s. 114.
[2] Tamże, s. 183.
demony wojny, I wojna światowa, kobiety, Louisa Young, mężczyźni, miłość, rozdzielenie, śmierć, walka, wojna, Wydawnictwo Prószyńki i S-ka
Sama nie wiem, czy jakoś pali mi się do jej przeczytania.
OdpowiedzUsuńOjj, jak rozpalić tę chęć? Sięgnij chociaż po pierwszą część, warto!
UsuńNie czytałam poprzedniej książki autora ale ta mnie zainteresowała. Poszukam obu:)
OdpowiedzUsuń*Autorki:)
UsuńNie wiedziałam że jest to kontynuacja losów bohaterów, choć ten tytuł chodzi za mną od kiedy pierwszy raz zobaczyłam zapowiedź. Bardzo lubię tego typu książki, dlatego planuję poznać się bliżej zarówno z tym jak i poprzednim tomem.
OdpowiedzUsuńKoniecznie!:)))
UsuńTo coś dla mnie:) lubię takie książki:)
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam tę książkę. Predzej czy później, gdyż powtarzam to wielokrotnie, ale najlepiej czyta mnie się pozycje w tym klimacie.
OdpowiedzUsuńto doskonale! I gorąco polecam opcję "prędzej":)
Usuńmam wrazenie ze moglaby mnei zainteresowac ale to poczekam sobie na nia w bibliotece ;]
OdpowiedzUsuńPolecam najpierw zapoznać się z częścią pierwszą;)
Usuń