środa, 17 września 2014

Jak uczyć? Wszystko, co musisz wiedzieć, by zostać supernauczycielem - Phil Beadle


Tytuł: Jak uczyć? Wszystko, co musisz wiedzieć, by zostać supernauczycielem.
Autor: Phil Beadle
Wydawnictwo: Publicat
ISBN: 978-83-245-1893-7
Ilość stron: 256
Cena: 39,90 zł
Wrzesień zdążył już w pełni rozkwitnąć, a wraz z nim moja nowa rola – praca w zawodzie nauczyciela. Choć przez gros osób wybór moich studiów, a w konsekwencji szkoły jako ośrodka spędzania większości czasu uważany był i jest za głupi i nierozsądny, dla mnie wciąż stanowi spełnienie marzeń. W szkole po prostu czuję się jak ryba w wodzie, a przygotowanie inspirujących i ciekawych lekcji – choć jest bardzo czasochłonne i wymaga wielu poświęceń –  daje mi wiele radości, podobnie jak widok zaangażowanych w pracę młodych ludzi.
Tak jak w każdym zawodzie, wiążącym się z przebywaniem z ludźmi, należy jednak poznać w nim pewne zasady współżycia i triki, które umożliwią nam pełniejsze wykorzystanie możliwości swoich i klasy, a także utrzymanie dyscypliny w nawet najbardziej ekstremalnych sytuacjach.
Studia i praktyki dają nam bazę wyjściową, ale dopiero praca, daje sposobność skutecznego i mozolnego wypracowania sobie programu postępowania z różnymi typami klas, trzeba dodać praca wieloletnia. Książek, które mają młodemu nauczycielowi ułatwić poruszanie się po nierzadko trudnym terenie, pełnym wybojów i min jest bez liku. Mało która jednak, wynika z osobistego doświadczenia autora i jest zapisem jego doświadczeń, a znacznie częściej stanowi kolejną próbą teoretyzowania, która cudownie brzmi na papierze, ale w rzeczywistości jest nie do zrealizowana.
Podobnych książek naczytałam się już wiele – podczas ostatnich lat studiów sięgałam po nie z czystej ciekawości, próbując na własną rękę zdobyć szereg pomysłów, które później będę mogła dowolnie wykorzystywać i modyfikować.
Oczywiście wiele z nich jest autorstwa amerykańskich autorów, co każe szereg inspiracji, ale też kłopotów, z którymi oni musieli się zmagać, przefiltrować przez naszą rzeczywistość, co w konsekwencji skraca rady i ewentualne projekty do minimum.
Książka Phila Beadle’a, uznawanego za nauczyciela z charyzmą, bardzo ciężką do naśladowania, już po oczyszczeniu z fragmentów, które nie dotyczą polskich nauczycieli i ich problemów (wiele miejsca poświęcono na omówienie trudności wynikających z nauczania młodzieży czarnoskórej), wciąż pozostało sporo ustępów i propozycji, które z powodzeniem możemy wykorzystać w szkole – testowanie niektórych idei, dotąd mi obcych, zaczynam już od dzisiaj – efekty mam nadzieję będą wymierne w stosunku do wysiłku, który będę musiała włożyć w ich wdrożenie. 
W książce Jak uczyć? oprócz porad, mniej lub bardziej pedagogicznych (grożenie uczniom, że połamie się im palce ciężkim przedmiotem jeśli nie będą cicho, a następnie realizacja jej – w polskich realiach chyba z miejsca zostałabym zwolniona dyscyplinarnie, gdyby już wpadł mi do głowy tak durny pomysł) znajdziemy w niej szereg anegdot i konkretnych przykładów z życia – są to nie tylko zaświadczenia o skuteczności działania jakiejś metody, ale też wypowiedzi uczniowskie, ich komentarze, reakcje na pewne idee.
Poruszanie w obrębie publikacji ułatwia jej przejrzysty podział na części dotyczące panowania nad uczniami (tutaj propozycje usadzania młodzieży, walki z gumą do żucia, negatywną aktywnością, kilkuetapowych sposobów udzielania reprymendy, reagowania na bójki, używania pochwał), wiedzy i rozumienia (a w nim o pracy z pasją, wzbudzaniu zainteresowań),  metod i organizacji pracy (tutaj propozycje wielu ćwiczeń – znane, ale warto je sobie przypomnieć i może unowocześnić), planowania lekcji (przede wszystkim określanie jej celów i indywidualizacja) oraz oceniania.
Ponadto książka ta zawiera na końcu polecaną bibliografię oraz aneks, który sprawdza się świetnie, jeśli tylko szukamy czegoś „na szybko”.
Jak uczyć? to tekst, który pochłonęłam jednym tchem, czerpiąc z niego ile zdołałam i dostosowując zawarte w nim rady do polskiej rzeczywistości szkolnej. Mam nadzieję, że czas poświęcony na lekturę zaowocuje nowymi pomysłami i – przede wszystkim – trwałą wiedzą jak radzić sobie w klasach trudnych, na które z pewnością w niedługim czasie trafię.

Polecam wszystkim młodym nauczycielom, jako ciekawy starter, ale także weteranom, jako odświeżenie pewnych idei, a być może także i inspirację.

6 komentarzy:

  1. Muszę poznać, ponieważ jestem belfrem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Marzenia o byciu nauczycielem porzuciłam gdzieś w dzieciństwie i mało histerii nie dostałam, kiedy na trzecim roku studiów zapowiedzieli nam, że na magisterce specjalności nie-nauczycielskich nie będzie. Na szczęście wyszło inaczej i jestem polonistą-animatorem kultury, choć czasem sobie myślę, że z nauczycielstwem też nie byłoby tak najgorzej. Podziwiam zatem i szanuję Twój wybór ścieżki zawodowej. I gratuluję też, bo ode mnie z roku tylko dwie-trzy osoby skończyły jako nauczyciele, większości nie udało się tego osiągnąć.

    Skoro interesuje Cię ten temat i sama wspominasz, że z zagranicznymi autorami bywa różnie, mogę Ci polecić książkę jednej z moich ulubionych wykładowczyń: 'O! Słoń przed stopniami. Osłoń przed stopniami. O szkolnym ocenianiu' - naprawdę warta jest uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam o tej książce, a to coś dla mnie;)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, trafiłam tu przypadkiem(pierwszy raz)! A książkę którą polecasz miałam tylko okazję przejrzeć ... aczkolwiek teraz to chyba ją przeczytam bo zachęca zachęca:)
    Skoro wiele podobnych publikacji przeczytałaś to... jakie jeszcze pozycje możesz polecić początkującym pedagogom???

    Ja za rok też kończę studia i będę szukać pracy jako nauczyciel (z tym, że ja - biologia:) Chętnie poczytała bym jakieś inspirujące pozycje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeżeli nauczycielem zostało się z powołania i czystych chęci, to praca będzie ciężka, ale w odczuciu da satysfakcję. W końcu nauczyciel to osoba wprowadzająca młodocianych w podstawy życia, rola jest znacząca.

    OdpowiedzUsuń
  6. W tym jest właśnie sęk. Nauczyciele nie zawsze wiedzą, jak dzielić się z uczniami tym, co sami potrafią. Rodziców tyczy się to samo. Potrzebne jest podejście i taktyka, a nie emocje i przekonanie, że coś jest zbyt trywialne, by to wyjaśniać.

    OdpowiedzUsuń