Tytuł: Czarna książka kolorów
Autor: Menena Cottin, Rosana Faria
Wydawnictwo: Widnokrąg
Udostępnienie: Sztukater
ISBN: 978-83-93298-42-6
Cena: 33 zł
Ilość stron: 24
Wielu z nas nie zdaje sobie sprawy jak wielkim darem
jesteśmy obdarzeni.
To, że możecie teraz przeczytać każde kolejne słowo na tej
stronie, to, że budzicie się rano i ledwo otworzycie oczy, a już wiecie jaka
jest pogoda, to, że możecie cieszyć się tysiącem barw jesieni, to, że widzicie
osoby, które kochacie, potraficie odczytywać z ich twarzy uczucia, to, że
możecie zachwycać się pięknem przyrody, interpretować obrazy, oglądać filmy, to
nic innego jak efekt tego, że macie oczy i – możecie widzieć.
Wielu ludzi zostało pozbawionych tych możliwości. I dopiero
wtedy uświadamiają sobie piękno świata. To, że nie widzą barw wcale nie oznacza
jednak, że nie potrafię zwizualizować ich sobie inaczej niż za pomocą wzroku.
Nie jest tak, że otacza ich jedynie przejmująca czerń.
Tome nie widzi kolorów, on je czuje. Zieleń, pomarańcz,
żółć, czerwień, błękit – to nie tylko widzialna barwa, lecz przede wszystkim
setki smaków, zapachów, dźwięków, emocji. Jako osoba niewidząca, odczytuje
barwy wszystkimi innym zmysłami, przez co prawdopodobnie są one dla niego
doznaniem o wiele intensywniejszym niż dla nas – ludzi, którzy przyzwyczaili
się, że widzą i nie potrafią już tego docenić.
Czarna książka kolorów,
to prawdziwe mistrzostwo.
Album jest oszczędny i minimalistyczny, zarówno w warstwie
plastycznej jak i literackiej. Pozostawia on nieograniczoną przestrzeń dla
wyobraźni, rezygnując z tego co oczekiwane i wychodząc poza klasyczne ramy
publikacji dla dzieci. Możemy smakować, czuć, dotykać. Choć książka jest
utrzymana w czarnej kolorystyce, a jedynie napisy są białe (srebrne?) – to głównym
środkiem jakim operuje, co wydaje się dość nieprawdopodobne, jest synestezja.
Na każdej stronie znajduje się tekst zapisany w alfabecie
Braille’a, pod nim tradycyjny zapis. Na kolejnej wytłoczony został obraz tego,
co wcześniej zostało opisane. Wytłoczony na czarno, tak, że nie do końca go
widzimy, ale za to czujemy. Możemy już na tym etapie zamknąć oczy i całkowicie
oddać się nowemu sposobowi lektury. Opuszkami palców sunąc po kolejnych
elementach ilustracji, doświadczymy głębokiej wdzięczności za to, że mamy dobry
wzrok i szacunku do tych, którzy zostali go pozbawieni.
Na końcu książeczki zapisany został cały alfabet Braille’a,
co zachęca do nauki i poznawania tego wyjątkowego języka. Dziecko może
spróbować odczytać zapisany w książce tekst bez koniczności posiłkowania się
tym, co znane.
Rewelacyjna książka do wykorzystania zarówno przez rodziców,
jak i przez nauczycieli, na lekcjach poświęconych owej tematyce. Zmusza do
wysiłku i refleksji nad własnym położeniem.
Dawno nie spotkałam się z tak dobrą propozycją dla
najmłodszych, z taką dosadnością i intuicją pokazującą to, co nie zawsze sobie
uświadamiamy. To książka, którą należy się dzielić, album, mogący zainicjować
poważne rozmowy o ludziach niewidzących i ich sposobach badania i doświadczania
świata.
Polecam ogromnie.
A po lekturze zachęcam do wybrania się na jesienny spacer:
zamknijcie oczy, usiądźcie na ziemi, „poczujcie” otaczające Was barwy. Gwarantuję
intensywność doznań, których długo nie zapomnicie, a które pozwolą Wam także na
docenienie swojego zdrowia.
Książka dość nietypowa, jednak brzmi interesująco. Już wiem, co sprezentuję bratu na święta. :)
OdpowiedzUsuńNiewiele poczyta, ale jeśli zna kogoś niewidomego, to na pewno będzie na niego inaczej od tej pory patrzył. A jeśli nie zna - być może doceni dar wzroku.
UsuńNie spotkałam się jeszcze z tego typu ksiązką, jestem zaciekawiona :)
OdpowiedzUsuńDla mnie również było to pierwsze tego typu spotkanie i naprawdę bardzo, bardzo niezwykłe.
UsuńLubię takie "oryginalne" książeczki, więc jestem nią jak najbardziej zainteresowana :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
bardzo pomocna i wielce wymowna:)
UsuńHmm, sama jestem po laserowej korekcji wady wzroku i od kilku lat powtarzam moim bliskim, że to wielki dar widzieć (w moim przypadku widzieć dobrze, dokładnie) i móc policzyć np.gałęzie na drzewach... więc chyba wiem, o czym mówisz. Cenię każdą lekturę, która uświadamia mi, jak wiele posiadam...
OdpowiedzUsuń