sobota, 12 października 2013

Czarna książka kolorów – Menena Cottin, Rosana Faria


Tytuł: Czarna książka kolorów
Autor: Menena Cottin, Rosana Faria
Wydawnictwo: Widnokrąg
Udostępnienie: Sztukater
ISBN: 978-83-93298-42-6
Cena: 33 zł
Ilość stron: 24


Wielu z nas nie zdaje sobie sprawy jak wielkim darem jesteśmy obdarzeni.
To, że możecie teraz przeczytać każde kolejne słowo na tej stronie, to, że budzicie się rano i ledwo otworzycie oczy, a już wiecie jaka jest pogoda, to, że możecie cieszyć się tysiącem barw jesieni, to, że widzicie osoby, które kochacie, potraficie odczytywać z ich twarzy uczucia, to, że możecie zachwycać się pięknem przyrody, interpretować obrazy, oglądać filmy, to nic innego jak efekt tego, że macie oczy i – możecie widzieć.
Wielu ludzi zostało pozbawionych tych możliwości. I dopiero wtedy uświadamiają sobie piękno świata. To, że nie widzą barw wcale nie oznacza jednak, że nie potrafię zwizualizować ich sobie inaczej niż za pomocą wzroku. Nie jest tak, że otacza ich jedynie przejmująca czerń.
Tome nie widzi kolorów, on je czuje. Zieleń, pomarańcz, żółć, czerwień, błękit – to nie tylko widzialna barwa, lecz przede wszystkim setki smaków, zapachów, dźwięków, emocji. Jako osoba niewidząca, odczytuje barwy wszystkimi innym zmysłami, przez co prawdopodobnie są one dla niego doznaniem o wiele intensywniejszym niż dla nas – ludzi, którzy przyzwyczaili się, że widzą i nie potrafią już tego docenić.

Czarna książka kolorów, to prawdziwe mistrzostwo.
Album jest oszczędny i minimalistyczny, zarówno w warstwie plastycznej jak i literackiej. Pozostawia on nieograniczoną przestrzeń dla wyobraźni, rezygnując z tego co oczekiwane i wychodząc poza klasyczne ramy publikacji dla dzieci. Możemy smakować, czuć, dotykać. Choć książka jest utrzymana w czarnej kolorystyce, a jedynie napisy są białe (srebrne?) – to głównym środkiem jakim operuje, co wydaje się dość nieprawdopodobne, jest synestezja.
Na każdej stronie znajduje się tekst zapisany w alfabecie Braille’a, pod nim tradycyjny zapis. Na kolejnej wytłoczony został obraz tego, co wcześniej zostało opisane. Wytłoczony na czarno, tak, że nie do końca go widzimy, ale za to czujemy. Możemy już na tym etapie zamknąć oczy i całkowicie oddać się nowemu sposobowi lektury. Opuszkami palców sunąc po kolejnych elementach ilustracji, doświadczymy głębokiej wdzięczności za to, że mamy dobry wzrok i szacunku do tych, którzy zostali go pozbawieni.
Na końcu książeczki zapisany został cały alfabet Braille’a, co zachęca do nauki i poznawania tego wyjątkowego języka. Dziecko może spróbować odczytać zapisany w książce tekst bez koniczności posiłkowania się tym, co znane.
Rewelacyjna książka do wykorzystania zarówno przez rodziców, jak i przez nauczycieli, na lekcjach poświęconych owej tematyce. Zmusza do wysiłku i refleksji nad własnym położeniem.
Dawno nie spotkałam się z tak dobrą propozycją dla najmłodszych, z taką dosadnością i intuicją pokazującą to, co nie zawsze sobie uświadamiamy. To książka, którą należy się dzielić, album, mogący zainicjować poważne rozmowy o ludziach niewidzących i ich sposobach badania i doświadczania świata.
Polecam ogromnie.

A po lekturze zachęcam do wybrania się na jesienny spacer: zamknijcie oczy, usiądźcie na ziemi, „poczujcie” otaczające Was barwy. Gwarantuję intensywność doznań, których długo nie zapomnicie, a które pozwolą Wam także na docenienie swojego zdrowia.

7 komentarzy:

  1. Książka dość nietypowa, jednak brzmi interesująco. Już wiem, co sprezentuję bratu na święta. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niewiele poczyta, ale jeśli zna kogoś niewidomego, to na pewno będzie na niego inaczej od tej pory patrzył. A jeśli nie zna - być może doceni dar wzroku.

      Usuń
  2. Nie spotkałam się jeszcze z tego typu ksiązką, jestem zaciekawiona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie również było to pierwsze tego typu spotkanie i naprawdę bardzo, bardzo niezwykłe.

      Usuń
  3. Lubię takie "oryginalne" książeczki, więc jestem nią jak najbardziej zainteresowana :D
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm, sama jestem po laserowej korekcji wady wzroku i od kilku lat powtarzam moim bliskim, że to wielki dar widzieć (w moim przypadku widzieć dobrze, dokładnie) i móc policzyć np.gałęzie na drzewach... więc chyba wiem, o czym mówisz. Cenię każdą lekturę, która uświadamia mi, jak wiele posiadam...

    OdpowiedzUsuń