środa, 21 sierpnia 2013

ŚBK: "Nie tylko nowościami bloger żyje, czyli o ŚBKowych białych krukach"


Dwie najstarsze książki jakie znalazłam do czwartego tematycznego postu Śląskich Blogerów Książkowych, to Żywoty Świętych i skarbczyk. Pierwsza z roku 1908, druga z 1897 [!]. Książki są już wiekowe [dosłownie;)] toteż ich wygląd daleki jest od idealnego. Rozważaliśmy wizytę u introligatora, ale nie znam żadnego zaufanego i sprawdzonego, a boję się, że efekt nie będzie dla mnie zadowalający.  Takie nieodnowione również są wspaniałe! Jaka jest najstarsza książka w Waszym księgozbiorze?






12 komentarzy:

  1. Aż się uśmiechnęłam bo najstarsza książka w naszym domu to księga mszalna :-) Widać co jak co ale księgi związane z kościołem były solidnie wykonane :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękne są te książki! *______*



    Pozdrawiam, Pandorcia
    http://anty---materia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem w szoku! Takie perełki!!!! Na prawdę starocie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku, jeszcze starsze od mojej dziewięćdziesięciopięciolatki! Aż miło popatrzeć, choć oczywiście nieco nadgryzione zębem czasu - z książkami jak z winem, im starsze, tym lepsze:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Uff... Musiałabym szukać i szukać, ale kojarzę, że mamy chyba w domu dość stare Pismo Święte.
    Nie zanoś do introligatora, takie stare książki mają swój indywidualny wygląd... i w pewien sposób również charakter! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam stare książki i ich zapach. Sama mam ich dość dużo.

    OdpowiedzUsuń
  7. Książki naprawdę wiekowe i wymagające szczególnie starannej troski:) Piękne wydania, dzisiaj już nie ma takiej sztuki, a szkoda! Moja najstarsza książka wydana w 1942 roku, więc nawet nie porównuję... Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  8. 1862... Samouczek języka polskiego w języku niemieckim. Rozpada się w rękach. Także mam problem ze znalezieniem dobrego introligatora a w tym wypadku taka ingerencja wydaje się być konieczna.
    Cóż, może kiedyś... :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam kiedyś w rękach książkę z 1912 roku -Pana Tadeusza.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakie perełki! Stare książki mają w sobie jednak jakiś niepowtarzalny czar...

    U mnie najstarsze są dzieła zebrane Schillera w oryginale z 1867 roku! :D Przechodzą z pokolenia na pokolenie, ale są w dosyć dobrym stanie jak na tak wiekowe książki :). Niestety czyta się je ciężko - gotycka czcionka (o specyfice języka autora już nie wspominając :D).

    OdpowiedzUsuń
  11. Żywoty Świętych robią wrażenie.

    W sumie nie pomyślałam o skarbczykach mamy i babci, pewnie też wiekowe są, ale chyba nie aż tak.

    OdpowiedzUsuń
  12. O,żywoty świętych chętnie bym poczytała, jeszcze w takim wydaniu!

    OdpowiedzUsuń