Dwie najstarsze książki jakie znalazłam do czwartego tematycznego postu Śląskich Blogerów Książkowych, to Żywoty Świętych i skarbczyk. Pierwsza z roku 1908, druga z 1897 [!]. Książki są już wiekowe [dosłownie;)] toteż ich wygląd daleki jest od idealnego. Rozważaliśmy wizytę u introligatora, ale nie znam żadnego zaufanego i sprawdzonego, a boję się, że efekt nie będzie dla mnie zadowalający. Takie nieodnowione również są wspaniałe! Jaka jest najstarsza książka w Waszym księgozbiorze?
Aż się uśmiechnęłam bo najstarsza książka w naszym domu to księga mszalna :-) Widać co jak co ale księgi związane z kościołem były solidnie wykonane :-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne są te książki! *______*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Pandorcia
http://anty---materia.blogspot.com/
Jestem w szoku! Takie perełki!!!! Na prawdę starocie!
OdpowiedzUsuńJejku, jeszcze starsze od mojej dziewięćdziesięciopięciolatki! Aż miło popatrzeć, choć oczywiście nieco nadgryzione zębem czasu - z książkami jak z winem, im starsze, tym lepsze:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Uff... Musiałabym szukać i szukać, ale kojarzę, że mamy chyba w domu dość stare Pismo Święte.
OdpowiedzUsuńNie zanoś do introligatora, takie stare książki mają swój indywidualny wygląd... i w pewien sposób również charakter! :)
Uwielbiam stare książki i ich zapach. Sama mam ich dość dużo.
OdpowiedzUsuńKsiążki naprawdę wiekowe i wymagające szczególnie starannej troski:) Piękne wydania, dzisiaj już nie ma takiej sztuki, a szkoda! Moja najstarsza książka wydana w 1942 roku, więc nawet nie porównuję... Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń1862... Samouczek języka polskiego w języku niemieckim. Rozpada się w rękach. Także mam problem ze znalezieniem dobrego introligatora a w tym wypadku taka ingerencja wydaje się być konieczna.
OdpowiedzUsuńCóż, może kiedyś... :)
Miałam kiedyś w rękach książkę z 1912 roku -Pana Tadeusza.
OdpowiedzUsuńJakie perełki! Stare książki mają w sobie jednak jakiś niepowtarzalny czar...
OdpowiedzUsuńU mnie najstarsze są dzieła zebrane Schillera w oryginale z 1867 roku! :D Przechodzą z pokolenia na pokolenie, ale są w dosyć dobrym stanie jak na tak wiekowe książki :). Niestety czyta się je ciężko - gotycka czcionka (o specyfice języka autora już nie wspominając :D).
Żywoty Świętych robią wrażenie.
OdpowiedzUsuńW sumie nie pomyślałam o skarbczykach mamy i babci, pewnie też wiekowe są, ale chyba nie aż tak.
O,żywoty świętych chętnie bym poczytała, jeszcze w takim wydaniu!
OdpowiedzUsuń