Tytuł: Mgnienie ekranu. Zbiór opowiadań
Autor: Terry Pratchett
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
ISBN: 978-83-7839-495-2
Ilość stron: 312
Cena: 32 zł
Terry Pratchett to dziś jeden z najpopularniejszych twórców
fantasy na świecie. Jego testy są na tyle charakterystyczne, że nie sposób
odnaleźć pisarza, który byłby w stanie go naśladować. Humor, który wylewa się
potokami z jego książek, gwarantuje, że jeszcze długo nikt nie będzie w stanie
się z nim mierzyć. Jeśli ktokolwiek pomyślałby, że taki talent rodzi się w
przyjemności – byłby w błędzie.
W Mgnieniu ekranu –
zbiorze opowiadań zgromadzonych od lat młodzieńczych – Pratchett przyznaje się,
że wiele tekstów powstawało w bólu.
Pozycja ta jest o tyle interesująca, że stanowi wgląd w całe
spektrum twórczości autora Świata Dysku. Zawiera
bowiem w sobie zarówno jedne z najnowszych opowiadań, jak i te, które autor na
potrzeby szkolnych lekcji napisał, gdy był nastolatkiem (przyznaję, że to
właśnie opowiadanie jest – mimo obaw
pisarza – jednym z najlepszych w tej publikacji).
Wolumin ten okazuje się wędrówką przez całą twórczość
Pratchetta, ukazującą jakim przemianom poddawany był jego warsztat pisarski,
jak ewoluował i dochodził do dzisiejszej formy.
Najlepszymi krótkimi formami literackimi z tego tomu są
według mnie Piekielny interes [efekt pulsującej wyobraźni trzynastoletniego Pratchetta]
oraz Rybki małe ze wszystkich mórz.
Chociażby dla tych dwu rewelacyjnych opowiadań, warto
zaprzyjaźnić się z tą książką.
Wydaje mi się, że o wiele większą gratką będzie ona dla fanów
twórczości Pratchetta – odnajdą w niej bowiem pisarza jeszcze bez ogłady, który
dopiero nabierał twórczego rozmachu, prześledzą całą jego pisarską ewolucję,
zajrzą do tekstów, które ukazują jak kształtował się jego literacki zmysł i
kunszt. Inni znajdą w niej wiele radości i humoru, może się jednak okazać, że
poza tym „TEN Pratchett” może rozczarować. Zalecam więc najpierw zerknąć do
innych jego książek, po to, by później w pełni delektować się smakiem Mgnienia ekranu.
Zapewniam, że warto! Docenicie wówczas tę nieokiełznaną
wyobraźnię, która chyba nigdy nie spocznie;)
4, fantastyka, literatura powszechna, magia, opowiadania, Świat Dysku, Terry Pratchett, Wydawnictwo Prószyńki i S-ka
Oj tak, zdecydowanie lepiej, gdy po książkę sięga Pratchettoholik, niż ktoś, kto nie miał z mim wiele kontaktu. Fanów Sir Terry'ego urzeknie różnorodność i dojrzewający warsztat, pozostałych ta książka może nie zachwycić i zniechęcić do autora. (Taki błąd zrobiłam z Gaimanem, zaczynając od jego Dymu i luster...)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze twórczości tego autora, choć wiele o nim słyszałam. Teraz wiem, że nie powinnam zaczynać właśnie od tej książki. :)
OdpowiedzUsuńZ twórczością tego autora jeszcze nie miałam styczności, ale planuję to nadrobić. :)
OdpowiedzUsuńO, Pratchett! Nawet go lubię, ale nie w dużych ilościach (wtedy zaczyna mnie męczyć i nasila się wrażenie powtarzalności). ;)
OdpowiedzUsuń