wtorek, 18 września 2012

Spektrum – Krystian Głuszko

Tytuł: Spektrum
Autor: Krystian Głuszko
ISBN: 978-83-933290-5-2
Liczba stron: 124
Wydawnictwo: Dobra Literatura
Rok wydania: 2012

Wystarczająco w życiu naczytałam się o depresji, zaburzeniach emocjonalnych, psychicznych i nerwowych różnych ludzi. Choroby człowieczej duszy i umysłu przestały stanowić dla mnie temat tabu i jakąkolwiek tajemnicę już dawno temu.
Zmuszona przez doświadczenie sięgałam zarówno po literaturę fachową opisującą dokładnie jakie przemiany chemiczne zachodzą w mózgu osoby chorej, ale także po świadectwa osób cierpiących, będących w ciężkiej depresji i nie potrafiących, mimo usilnych prób wydostać się z koszmaru. Takich, którzy nie mieli w sobie dość siły, by próbować, również doskonale przestudiowałam. Miałam w rękach poradniki dla osób, które zetknęły się z ludźmi chorymi, miałam zbiór tekstów, których wobec takich ludzi nie wolno stosować, a w opozycji do całej tej teorii miałam własne doświadczenie choroby i bolesną świadomość reakcji niektórych ludzi na mój stan.
Teraz, gdy po czasie wracam do książek, które za temat obierają sobie trudną rzeczywistość depresji oraz schorzeń często jej towarzyszących, takich jak schizofrenia czy padaczka, moje spojrzenie na wiele spraw jest już inne.
Kiedyś – czytałam z zapartym tchem, widząc jak wiele swoich zachowań mogę odnaleźć w tekście, skrupulatnie notowałam wszelkie przydatne informacje, mając nadzieję, że gdzieś pomiędzy wierszami znajdę pomoc.
Dziś – mój stosunek do lektur tego typu znacznie się zmienił. Choć wciąż czytam z przejęciem, współczuję osobom, które muszą przechodzić przez ten koszmar i łączę się z nimi mentalnie – jest mi czytać coraz ciężej. Odczuwam zmęczenie materiału i choć bardzo chcę poznać te wszystkie historie choroby – nie potrafię tego zrobić z należytą uwagą. Samo czytanie i świadomość, że w żaden sposób nie mogę danej osobie pomóc, obezwładnia mnie i pozbawia tchu. Nie chcę już tylko biernie śledzić czyjeś losy, TAKA pomoc nie jest mi potrzebna, teraz chciałabym zamienić się miejscami i podzielić swoim doświadczeniem, wskazać komuś jakiś kierunek. Cały czas mam wrażenie, że w tym temacie niewiele więcej można powiedzieć – owszem, przyczyny choroby są różne, zależne od człowieka i jego historii życia, jednak sam przebieg, w 99% jest niemalże identyczny. Wbrew pozorom nie tak bardzo się różnimy. Ma to swoje plusy, ma też minusy.

Gdy więc sięgałam po książkę Krystiana Głuszki, który na jej kartach postanowił podzielić się przejmującą historią swojej choroby, kontrowersyjnymi metodami leczenia, oburzającymi opiniami i decyzjami wielu lekarzy – mimo wszystko nie spodziewałam się dowiedzieć niczego więcej ponad to, co już zdołałam poznać. A jednak jego relacja w jakiś sposób odstępuje od poznanych dotychczas. Bardziej niż na szczegółowym opisie wewnętrznych przeżyć, autor pokazuje blaski i cienie swoich zmagań z chorobą, skutki zażywania leków i coraz to dziwniejszych terapii, ale też swoją drogę do odnalezienia nadziei w Bogu. Głuszko pokazuje świat ludzi dotkniętych schizofrenią, nawrotami depresji, wykluczeniem społecznym, o którym wielu nawet nie śniło, zaprasza czytelnika w sam środek historii o złu, które działo się nie w zamierzchłych czasach, lecz w XXI wieku, wieku oświeconym, wieku nauki i postępu. Jak więc możemy wytłumaczyć zabiegi jakim był poddawany? Jak zrozumieć ogrom niezawinionego cierpienia, które niczym małe kamyczki co rusz do ogrodu jego nieszczęścia dodawali kolejni ludzie?
Spektrum, to zapis wyzwolonych emocji autora, który  dzieląc się swoją historią, postanawia obnażyć uczucia najgłębsze, skrywane do tej pory przed wszystkimi.
To wejście w świat osoby, która przez długi czas nie potrafiła odnaleźć siebie, a dla której nadzieją stało się nic innego, jak tylko Miłość.

Jeśli nie boicie się uwolnionych emocji, nie boicie się pokładów cierpienia, smutku, nieraz zniechęcenia, oburzenia i złości, ale też budzącego się współczucia i niejednokrotnie rodzącej się złości – sięgnijcie, otwórzcie oczy na to, co dzieje się wokół Was. Na każdym kroku.

3 komentarze:

  1. Autora mam wśród znajomych na fb. Śledzie jego wpisy. Jest odważny, a to dobrze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się - jest odważny. Mam tylko nadzieję, że nie zostanie zraniony przez opinię publiczną, która nie zawsze jest sprawiedliwa i coraz rzadziej kieruje się empatią podczas głoszenia sądów.

      Usuń