piątek, 2 grudnia 2011

Prasłowiańska bajka – Paweł Janikowski



Mam przed sobą niesłychanie ciekawą książkę autorstwa Pawła Janikowskiego. Choć jak sam twórca mówi, nie była ona pomyślana jako wierne odtworzenie rzeczywistości pierwszych Słowian, to tak naprawdę doskonale oddaje ducha epoki.
Większość z nas kojarzy początki Polski z panowaniem Mieszka I. Niewielu zdaje sobie sprawę, że wcześniej było coś więcej niż tylko stek legend i podań, które z rzeczywistością miały niewiele wspólnego, a które stanowiły dodatkowo źródło wierzeń i domniemywań na temat  pierwocin naszego państwa. Autor postanowił „wrzucić” swoich bohaterów w realia Prasłowian, w realia Siemomysła – ojca pierwszego księcia Polski. Jak przystało na fikcję literacką, zarówno imiona autorów jak i przestrzeni, w której rozgrywa się akcja są całkowicie wymyślone. Nie sposób nie zauważyć jednak, że Janikowski wykreował świat bardzo realistyczny, mogący z powodzeniem zmylić nieskalanego historią czytelnika. 
Skupmy się jednak na tytule: Prasłowiańska bajka. O ile jego pierwszy człon nie stanowi żadnego problemu, o tyle człon drugi niesie ze sobą szereg konotacji. Bajka bowiem, to z definicji utwór krótki, posiadający charakter dydaktyczny i moralizatorski. Gdybyśmy mieli przyporządkować tekst Janikowskiego do tejże kategorii, uznałabym go za bajkę narracyjną, z wyraźnie zarysowaną fabułą. Czy jednak znajdziemy w niej jakieś pouczenie lub wytknięcie ludzkich wad? Jak najbardziej!
Autor nie ma bowiem na celu nauczenia nas prahistorii Polski czy wyłącznie przeniesienia w czasy dawno zapomniane. Celem nadrzędnym jest snucie opowieści o ludzkich charakterach i cechach, które od tysięcy lat pozostają wciąż takie same.
U Janikowskiego, tak naprawdę nie fabuła jest ważna, lecz postaci – postaci, które stanowią ewidentne uosobienie znanych nam wad: chciwości, pychy, zazdrości, bezwzględności, okrucieństwa [mamy tutaj między innymi Brunona] oraz cnót: odwagi, honoru, patriotyzmu, uczciwości [Lech]. Szwarccharaktery zostają tu przeciwstawione osobom urzeczywistniającym wszelkie pożądane zalety, a Prasłowiańska bajka staje się ostatecznie piastowską historią o sile miłości.
Książka zadziwia swoją autentycznością, którą dodatkowo podkreśla mistrzowska stylizacja na język pierwszych Słowian. W momencie, gdy jako studentka znajduję się na etapie badania języka prasłowiańskiego właśnie, a także dokonywania wszelkich słownych rekonstrukcji, tekst Pawła Janikowskiego staje się dla mnie nieopisanym źródłem materiałów do ćwiczeń.
Bez zająknięcia mogę powiedzieć, że większość użytych przez autora słów faktycznie istniała w opisywanych czasach, w podanej formie. Oczywiście, nie wszystkie – w tym momencie tekst przestałby być stylizacją, a stał się naśladownictwem.
Do czego jednak zmierzam – Prasłowiańska bajka oprócz tego, że może być źródłem wiedzy o człowieku i próbą umotywowania podejmowanych przez niego decyzji, stanowi także studnię bez dna wypełnioną językiem i próbą jego rekonstrukcji. To opowieść dla każdego – dla czytelnika ceniącego sobie wątki mniej lub bardziej oparte na historii, dla miłośnika języka, dla poszukiwacza wątku miłosnego, dla osoby chcącej sięgnąć po literaturę dydaktyczną, a także dla pozostałych – dla tych, którzy chcieliby, aby tak jak w powieściach, także i w życiu dobro zwyciężało nad złem, a nasze czyny nigdy nie pozostawały bez konsekwencji.
Moi Drodzy, polecam bez dwóch zdań. Książka do zadań specjalnych.
 


3 komentarze:

  1. Rany, jak dla mnie - prawdziwa perełka! Gdybyś chciała zrobić miejsce na półce, to ja jestem chętna do jej przygarnięcia!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka ma w sobie coś magicznego i mrocznego i właśnie tym mnie przyciąga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie opisałaś tą książkę. Lubię historię, więc chętnie poszukam jej w bibliotece. :)

    OdpowiedzUsuń