poniedziałek, 4 kwietnia 2011

"Żywoty domniemane" Fleur Jaeggy


Zawsze jestem pełna podziwu dla autorów mikro-książeczek, które choć objętościowo małe,  treściowo wypełniają wszelkie ewentualne luki.

Fleur Jaeggy, autorka między innymi utworów takich jak „Gniew niebios”, „Szczęśliwe lata udręki” czy „Proletarka”, zachwyciła mnie oszczędnością słów i lakonicznością wypowiedzi.
Jako autorka sztuk teatralnych oraz żona włoskiego eseisty i wydawcy, doskonale zdaje sobie sprawę z wpływu doboru słów na odbiór całego dzieła. Skutek tego widoczny jest w jej najnowszym zbiorze portretów.

W zaledwie siedemdziesięciu dwu stronicowej książeczce nie znajdziemy żadnej zapchajdziury.
Autorka w sposób niezwykle konkretny, a także momentami zabawny prezentuje sylwetki czterech pisarzy: Thomasa De Quinceya, Johna Keatsa, Marcela Schwoba i Roberta Walsera.  

Pierwszy z nich wybiera życie, którego konsekwencją staje się śmierć z wycieńczenia, drugi nieszczęśliwie zakochany wyrusza w podróż do Rzymu, by dam wydać ostatnie tchnienie, trzeci rusza w ślad za Robertem Louisem Stevensonem, zakończoną porażką, czwarty z kolei, podejrzany o skłonności depresyjne spędza znaczną część swojego życia w zakładzie psychiatrycznym, po to by dokonać żywota podczas zimowego spaceru, który wcześniej wielokrotnie opisywał.

Wszystkie przedstawione portrety łączy jedno- nieodłączna wizja śmierci.
Śmierci, do której prowadzą bohaterów absurdalne wydarzenia i próby stoczenia walki z zastaną rzeczywistością.

Choć z założenia „żywot” powinien przytaczać najważniejsze wydarzenia z życia człowieka, Jeaggy ucieka od tego schematu. Miast konkretnych, logicznie po sobie następujących wydarzeń, wybiera momenty z życia przedstawionych postaci, które według niej odegrały najbardziej znaczącą rolę. Stąd też tytuł- żywoty DOMNIEMANE.

Czytelnik szukający naukowych faktów z życia pisarzy, będzie rozczarowany. Czytelnik szukający wartościowych portretów, rozważający wpływ przypadkowych wydarzeń na życie człowieka znajdzie o wiele więcej niż oczekuje.

Nie bez przyczyny jednak, Fleur Jeaggy zwana jest pisarką dla wybranych, znaną nielicznej rzeszy czytelników. Myślę, że warto się w tym gronie znaleźć.

4/6
  • Tytuł oryginału: Vite congetturali
  • Język oryginału: włoski
  • Przekład: Stanisław Kasprzysiak
  • Oprawa: broszurowa
  • Ilość stron: 72
  • Format: 120 x 170 mm
  • ISBN: 978-83-7392- 349-2
  • Data wydania: marzec 2011


8 komentarzy:

  1. Lubię takie miniksiążeczki i chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie się zapowiada:). Przez ostatnie kilka dni czytywałam sobie po kawałku książkę o śmierci, więc i dla tej pozycji z pewnością znajdę miejsce na mojej liście:). Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. kasandra_85: a tą książkę można czytać różnie: albo za jednym razem całość, albo sobie przyjemność dozować;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś nie mam ochoty, sama nie wiem dlaczego;) Ale nigdy nie mówię nigdy, więć może kiedyś przeczytam;))))

    OdpowiedzUsuń
  5. To będzie coś dobrego dla mnie w czasie, gdy będę krótki okres przed obroną. Przeczytać coś się chce zawsze, a czasem jednak czas i obowiązki na to nie powalają - wtedy taka wersja jest niezastąpiona :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Daria: dokładnie!:)

    Rudzielec: nie każdego tego typu literatura może zainteresować;)

    Bujaczek: a gdzie się podziali chętni?:D

    OdpowiedzUsuń