środa, 2 lutego 2011

"Rio Anaconda" Wojciech Cejrowski

"Rio Anaconda" to moje pierwsze spotkanie z Wojciechem Cejrowskim. Pewnie wyjdę na ignorantkę, ale ani nie oglądałam jego programów, ani nie czytałam publikacji. Wiedziałam, że jest, wiedziałam czym się zajmuje, ale nie ciągnęło mnie. Mimo, że wiele znajomych zachwalało jego książki, wizja typowo podróżniczych opowiastek mnie nie zachęcała. Aż do czasu. Zachęcona recenzjami poczułam nagłą potrzebę zgłębienia tematu.  Wydziałowa biblioteka była mi w tej kwestii przychylna, więc szybko zarezerwowałam "Rio Anacondę" i zaczęłam czytac.
Spodziewałam się wielkiego 'wooow', zapowiadanych wybuchów śmiechu, euforii. Tymczasem doszłam prawie do połowy i nic takiego nie nastąpiło. Co więcej, poczułam rozczarowanie. Owszem, czytało się przyjemnie, jednak czułam, że to nie mój typ. Fotografie były chyba największym atutem książki. Aż do strony około 300, kiedy coś we mnie pękło. Przyłapałam się na podśmiewaniu pod nosem. Przestało mnie  AŻ TAK irytować raz po raz wtrącane przez autora "Posłuchajcie..." [ nie wiem co mnie w tym irytuje, po prostu mnie irytuje i nie ma na to bata.:D].
Nie jestem w stanie ocenić tej książki w  kategoriach podróżniczych, gdyż, przyznam bez bicia, książek podróżniczych z reguły nie czytam.
Zdecydowanie jest dobrym kompendium wiedzy o Dzikich Ziemiach, bardzo dobrym opisem kultury tam panującej. Można się zakochać :)
Podróż do Ameryki Południowej, była dla mnie podróżą nieopisaną. Jednak co innego czytać, a co innego przeżyć to na własnej skórze. Częściowo Panu Wojciechowi zazdroszczę. Częściowo cieszę się, że mogłam przezywać te 'niebezpieczeństwa' siedząc w wygodnym fotelu. Ta książka to chyba złoty środek dla osób takich jak ja, które chciałyby, ale nie mogą. Chciałyby, ale czegoś się boją. Podróżowanie jedynie przez stronice książki.

4,5/6

13 komentarzy:

  1. Rio Anaconda jeszcze przede mną, ale Gringo już zakupiona i przeczytana ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach, bo Cejrowskiego lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podobała owa książka, choć wolę "Gringo wśród dzikich plemion"

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam ,, Gringo wśród dzikich plemion,, i byłam naprawdę zaskoczona pozytywnie.
    Z panem Wojciechem nie przepadam z powodu poglądów politycznych, które usilnie manifestuję i są nie zgodne z moimi.
    Jednak przyznać mu trzeba, że opowiada o swoich podróżach niezwykle barwie :)
    Może to po prostu nie twój gatunek książek :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ją w planach, ale moja biblioteka nie ma tego typu literatury...

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaczytana: I Jak wrażenia?:P

    OdpowiedzUsuń
  7. Allanada: Gringo jeszcze przede mną;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Biedronka: Powiem szczerze, że ja jestem w jego kwestii aż do tego stopnia ignorantką, że nawet nie wiem jakie ma poglądy:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Scathach - :P Życzę tedy przyjemnej lektury. Kurczę, przeczytałabym jeszcze coś jego... Muszę sobie zamówić w bibliotece :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam na półce i niebawem się w nią zagłębię. Autor momentami mnie irytuje, ale wiem, że zdolność opowiadania to on ma i na jego książkach się nie zawiodę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurczę, ja również nie czytałam nic Cejrowskiego, muszę to zmienić.

    A tak przy Cejrowskim - skoro nic nie oglądałaś, musisz to zobaczyć. Kiedyś puścili mi to na lekcji w szkole i stało się to kultowe (moja Mama do dzisiaj jak powiem coś niepoprawnie mówi do mnie: bo wiesz, "system zero jedynkowy - NORMALNY ALBO DEBIL" :D)

    http://patrz.pl/filmy/cejrowski-o-jezyku

    OdpowiedzUsuń
  12. "Rio Anaconda" bardzo mi się podobała i mam w planach znów do niej wrócić.

    OdpowiedzUsuń
  13. Rio Anaconda mi się bardzo podobała, Gringo jeszcze bardziej, teraz poluję na 'Kołtun się jeży' i 'Podróżnika WC' ;)

    OdpowiedzUsuń