poniedziałek, 24 maja 2021

O miłości - ks. Piotr Pawlukiewicz


Ksiądz Piotr Pawlukiewicz to był Gość.

Wielki Głos Kościoła, duchowny, którego chciało się słuchać, gromadzący tłumy i porywający swymi kazaniami. 

Gdy mówił o Miłości, człowiek zatrzymywał się, pukał w głowę i zaglądał w głąb swego serca, widząc, jak wiele w nim niedoskonałości, jak bardzo się pogubił, a często i oddalił od siebie samego. 

Książka O miłości to zbiór jego rozważań, podejmujący zarówno tematykę zakochania, zauroczenia, jak i przechodzenia do fazy głębokiej miłości wyrażonej decyzją na całe życie. Przygląda się w nich narzeczeństwu, zagląda w małżeństwa, jakże często niedoskonałe, skupione nie na tym co trzeba, na granicy rozpadu, błądzące w meandrach zakochania i romansu, szukające ratunku z dala od Boga, który je przecież uświęcił.

I czyta się Pawlukiewicza tak, jakby się go słuchało. Jakby siedział obok, klepał po ramieniu lub też przyglądał się nam spod zmarszczonych brwi. Nie brakuje w jego rozmyślaniach typowego dla niego poczucia humoru, ale też dydaktyzmu - wcale nie z gatunku tych nachalnych, lecz takiego, który pozwala uzdrawiać relacje, walczyć o nie, budować na nowo, ale też wchodzić w nowe ze zdrowym podejściem, czystą głową i otwartym sercem. 

Miłość to słowo bardzo pojemne - nazywamy nią pierwsze zauroczenia, kojarzymy ze związkiem partnerskim, małżeńskim, ale także z relacją rodzic-dziecko, dziecko-rodzic. Często odnosimy ją do swych pasji czy upodobań. Nierzadko jednak zapominamy o tym, jak wiele pracy wymaga i - co oczywiste - że nie zawsze wiąże się z idealnymi dniami, bez trudności, zawirowań i wszystkiego tego, co niesie ze sobą życie. Autor zwraca uwagę na coraz częstsze dziś "pożeranie się" przez partnerów, na trwanie w związkach, w których nie ma miejsca na nic i nikogo innego, na zachłanność wynikającą z braku miłości, braku poczucia akceptacji gdzieś indziej i z próby nadrobienia tych deficytów.

Dlaczego dziś tak często młodzi ludzie, wchodząc w relacje, wręcz się wzajemnie pożerają? Bo nie mają innych relacji.  Nie mają relacji z Bogiem, nie mają relacji z matką, nie mają relacji z ojcem, nie mają relacji z rodzeństwem i nagle pojawia się on - blondyn, szczupły, a jak tańczy! I po prostu następuje wzajemne pożarcie się. Niestety, to zawsze się mści. [1]

Pawlukiewicz przypomina, że Miłość i Relacje to nieustająca praca, walka o rozwój, o szczęście drugiej osoby i szereg pytań, często bez odpowiedzi, stających przed nami każdego dnia.  Choć książka ta nie należy do najdłuższych, zaznaczyłam w niej szereg ważnych dla mnie myśli i spostrzeżeń. Często znanych, aczkolwiek teraz odświeżonych, rzuconych prosto w twarz, by ich czasem w codzienności nie zatracić.

Jeśli szukacie odpowiedzi na pytania o to, kim powinni być dla siebie małżonkowie, skąd wiedzieć, że się kocha, jak powinny wyglądać relacje przyjacielskie, narzeczeńskie, skąd mieć pewność, że nasz wybór drugiej osoby jest wyborem właściwym - ta książka jest dla Was.

Jeśli lubicie poczytać, co mają do powiedzenia mądrzy ludzie - ta książka jest dla Was.

Jeśli chcecie wzrastać, rozwijać się, przemieniać - ta książka jest dla Was.

Jeśli coś w tematyce miłości nie daje Wam spokoju - ta książka jest dla Was.

Jest dla Was. Jest dla każdego.

Na koniec zostawiam Wam parę myśli.


Nieraz marzenia o dobrobycie dają więcej radości niż sam dobrobyt.[2]

Pamiętajcie. Uczucie jako takie nie podlega ocenie moralnej. Ocenie moralnej podlega to, co my z tym uczuciem zrobimy. Nie ma noży dobrych i złych. To ludzie robią z niektórych noży narzędzia zbrodni, a z innych narzędzia do rzeźbienia. Nie ma uczuć dobrych i złych.  [3]

Dzisiaj ludzie tak tęsknią za rzeczami. Przemysł jest nieprawdopodobnie rozwinięty. Telewizory, komórki, komputery - to wszystko jest nam potrzebne, ale przez tę otaczającą nas elektronikę można ulec złudzeniu, że ten świat mi wystarczy. Świat stanowiska i kariery. Nie, tak nie jest. Człowieka zaspokoi osoba [4]

[1] O miłości, ks. Piotr Pawlukiewicz, Kraków, s. 184

[2]  Tamże, s. 181

[3] Tamże, s. 164

[4] Tamże, s. 20



0 komentarze:

Prześlij komentarz