wtorek, 30 lipca 2019

Życie średniowiecznej kobiety - Frances Gies, Joseph Gies


Choć serię o wiekach średnich, której autorami są Frances i Joseph Gies, miałam na oku już od dawna, dopiero tegoroczny urlop i Życie średniowiecznej kobiety sprawiły, że niemalże natychmiast po przeczytaniu kilku stron, zamówiłam pozostałe tomy.

Jako że wakacje to dla mnie zawsze, bez względu na miejsce w jakie się wybieram, czas nie tylko leżenia, czytania i relaksowania się w nicnierobieniem, ale także moment w roku, kiedy mogę zwiedzać interesujące mnie miejsca, w którym prym wiodą wszelkiego rodzaju zamki oraz ich pozostałości, nie wyobrażałam sobie, bym książki tej miała ze sobą nie zabrać, skoro już trafiła w moje ręce w tak doskonałym momencie.

Z rzadka na tyle ufam autorowi, by po dosłownie paru zdaniach nabrać apetytu na wszystko, co  dotąd napisał, a tak właśnie rzecz miała się z publikacją, którą chcę Wam dziś zaprezentować.


Życie średniowiecznej kobiety zostało podzielone na dwie części, z których pierwsza (krótsza) rysuje kontekst i tło historyczne, zaś druga jest zbiorem rozdziałów poświęconych konkretnym kobietom, pochodzącym z różnych klas społecznych i mającym różne prawa, lecz jednakowo silne charaktery.

Dział pierwszy doskonale obrazuje funkcjonowanie i wizerunek kobiet w historii, unaoczniając także czytelnikowi zachodzące w tej niezwykle długiej epoce zmiany - od średniowiecza wczesnego, poprzez czasy feudalne, aż do momentu, w którym wizerunek kobiety musiał zetknąć się z funkcjonującymi wówczas obok siebie obrazami Ewy i Maryi. To właśnie ten wycinek książki okazał się dla mnie najbardziej zajmujący. Żałowałam nawet, że skończył się tak prędko, by ustąpić miejsca opisowi konkretnych życiorysów kobiet średniowiecza, wśród których znalazły się przeorysza, panująca królowa, wielka pani, pracująca mieszczanka, żona kupca, a także szlachcianka.

Autorzy udowadniają, że wbrew powszechnej opinii o braku wpływów kobiet w wiekach średnich, stanowisko to jest krzywdzące dla wielu z nich. Książka ta ukazuje bowiem przede wszystkim białogłowy silne, zdeterminowane, wysoko postawione, manipulujące mężczyznami, by zdobyć to, czego pragną i świadome zarówno swej słabości, jak i mocy. 

Być może mój zachwyt jest wypadkową wartości merytorycznej książki, jak i niezwykle sprzyjających okoliczności, w jakich ją czytałam, wiem jednak, że to kopalnia wiedzy o średniowieczu, obalająca wiele mitów dotyczących życia kobiet w tamtych zmaskulinizowanych czasach, dostarczająca wielu ciekawostek i inspirująca do dalszego zgłębiania wiedzy o tej epoce, której - jak powiedziałby kabaret Hrabi - objąć się nie da.

Nieprzegadana, napisana przystępnie, zajmująco, językiem wolnym od specjalistycznej terminologii, co zdecydowanie rozszerza zakres jej potencjalnych odbiorców. Niemalże 40 stron publikacji stanowią przypisy, udowadniające jak wielką pracę badawczą wykonali autorzy i jak doskonale udało im z takiego ogromu źródeł wybrać najważniejsze informacje, przedstawiając historię w sposób barwny i ciekawy - co udaje się niewielu. 

Czyta się cudownie! Polecam ogromnie - dajcie się przenieść do tej niezwykle różnorodnej i szalenie interesującej epoki, pełnej sprzeczności, niegodziwości i walki o wpływy. Jeśli prawdą jest, że George R.R. Martin inspirował się opowieściami autorów, to być może znajdziecie tu pierwowzory  władczej Cersei, nieustraszonej Daenerys lub walecznej Aryi? Z całą pewnością jest to książka wypełniona plejadą silnych kobiecych postaci, których w średniowieczu wcale nie brakowało.

Zachęcam do lektury, sama zaś nie mogąc doczekać się lektury poprzednich tomów i z niecierpliwością wyczekując Życia średniowiecznej rodziny, której zapowiedź wyłapałam.


***

Przy okazji zostawiam Was z jednym z moich ulubionych skeczów, który przyszedł mi na myśl podczas lektury i tegorocznego zwiedzania:)

Czytajcie i bawcie się!:)  



0 komentarze:

Prześlij komentarz