piątek, 21 sierpnia 2015

5 miejsc, które warto odwiedzić w Niechorzu



Nie lubię wakacji biernych - owszem: morze, plaża, niespieszna lektura, słońce od rana do wieczora - okej. Od czasu do czasu muszę jednak się ruszyć, coś zobaczyć, zwiedzić, czegoś się dowiedzieć, coś odkryć.
Podczas pobytu w Niechorzu nie ograniczaliśmy się jedynie do tkwienia w tymże, lecz sięgaliśmy dalej - ale o tym przy innej okazji.
Dziś chciałam Was zabrać do pięciu miejsc, które są chyba znakiem rozpoznawczym Niechorza i stanowią o jego atrakcyjności. A zatem - ruszajmy!

  1. Latarnia morska
Przyznam się - tym razem na nią nie weszłam tylko podziwiałam z dołu. Byłam już na większości latarni na polskim wybrzeżu, na tej również i  - choć było to całe lata świetlne temu - widząc tłumy zbierające się w jedyny pochmurny dzień sierpnia przed wejściem, nie miałam sił stanąć na końcu kilkunastometrowego wężyka. Ale Wam polecam:)




2. Park Miniatur Latarni Morskich





Jestem miłośniczką miniatur wszelakich. Gdziekolwiek jadę - wyszukuję podobnych parków, porównując detale tych samych obiektów oglądanych w stosownym pomniejszeniu. Fascynuje mnie dbałość twórców o drobiazgi, jest oszałamiająca. Wiedząc jak wiele wysiłku włożyli w swoją pracę, mogę jedynie podziać skrupulatność wykonania. Cudo!

3. Motylarnia




Motyl-sowa. gdy dwa usiądą koło siebie, wyglądają jak głowa sowy, dzięki czemu chronią się przed drapieżnikami.



Początkowo myślałam - co za bzdura! Zapłacić niemalże 20 zł, by obejrzeć motyle ukryte w niewielkim namiocie robiącym za ich schronienie?!
Ale wiecie co? To były najlepiej zainwestowane pieniądze na tym wyjeździe. Zdjęcia tego nie oddają, ale było po prostu pięknie. Motyle rożnych kształtów, kolorów (mój mistrz to motyl-sowa), które siadały we włosach, delikatnie sfruwały z kwiatka na kwiatek, feeria barw, coś pięknego!
Jeśli tylko będziecie mieć okazję - idźcie. To zupełnie inny klimat niż np. na działce. 


4. Muzeum figur woskowych



Fascynuje mnie Frodo, który w każdym muzeum figur w jakim byłam przedstawiany jest z wyciągniętą ręką.
Ale, ale - przyjrzyjcie się obuwiu! Ktoś chyba nie odrobił lektury.

Hermiona coś nieudana.

Tak, to ja jestem DaVinci.

Siostry z braćmi:)

Moje kolejne zboczenie, dzięki któremu już kilka(a może naście?) razy byłam w Międzyzdrojach (tak, w tym roku również;P) i innych przybytkach z woskowymi postaciami. W Niechorzu też takowy mają i choć dopiero raczkujący, to z dużym potencjałem - reklamują i wyróżniają się przede wszystkim możliwością robienia zdjęć z efektem 3D. Niekiepska sprawa, szczególnie dla dzieciaków, choć i dorośli mają wiele radości - większości zdjęć nie mogę jednak opublikować, kierując się resztkami dobrego smaku:)

5. Oceanarium


To już bardziej dla fascynatów klimatem.
Oceanaria rozrzucone są po całym wybrzeżu, na mnie jednak przestały robić już wrażenie. Jeśli jednak lubicie, na pewno jest to element kolorytu lokalnego, warto więc zajrzeć. Zdjęcia nie mam, bo nie zrobiłam, ale wygooglujcie sobie albo powyobrażajcie sobie te niebieskie tonie;)


* I jako bonus, szósteczka. Moje ulubione i najbardziej klimatyczne stoisko, a właściwie chata, z tanią książką. Mniam! To było prawdziwie buszowanie - niski strop kazał się schylać i tkwić niemalże dosłownie w nosem w książkach.










3 komentarze:

  1. Muszę przyznać, że byłam w Niechorzu, w 2009 roku, ale... do latarni podeszłam ale jakoś od innej strony a o pozostałych wspomnianych przez Ciebie miejscach nie słyszałam :( A szkoda, bo widzę że ciekawe. Pocieszam się, że może ich wtedy nie było :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kilka lat temu spędziłam tam całe wakacje, ale mam wrażenie, że byłyśmy w dwóch różnych miastach:) Może przez ten czas tak się zmieniło, a może zwyczajnie wiele mnie ominęło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie byłam w Niechorzu, piękne miejsce. :-) Mnie oczywiście jednak najbardziej zachwycają te książki. <3

    OdpowiedzUsuń