środa, 24 czerwca 2015

Alfabet ciast – Zofia Różycka




Tak obłędnie wydanej książki kucharskiej chyba jeszcze nie widziałam!

To nie tak, że budzi apetyt, prowadzi do ślinotoku, sprawia, że w  brzuchu burczy niemalże natychmiast od samego patrzenia. To  nic, naprawdę. Ta książka bowiem prawdziwe dzieło sztuki wydawniczej i cukierniczej! Nie sposób oderwać od niej wzroku, nie sposób nie rozkoszować się widokami ciast, na widok których cukier może podskoczyć tak dramatycznie, że organizm nie nadąży za wytwarzaniem endorfin – ta książka po prostu generuje szczęście!

Uporządkowane alfabetycznie przepisy na francuskie ciasto z  figami,  marchewkowe ciasto z  marcepanem i mascarpone, sernik z sezamkami, wegańskie wiśniowe kruche babeczki, imbirowe ciastka z  miodem, eklerki czy agrestowo-śmietankową tartę to jedynie wierzchołek tej cukrowej góry ociekającej pysznością.

Brakuje mi słów, by oddać piękno tego wydania i nietuzinkowość przepisów Zofii Różyckiej.
Ślinka cieknie mi non stop od patrzenia na te wypieki, a żołądek fika koziołki. 


Droga Autorko, Drogie Wydawnictwo: chapeau bas!


A Wy co tu jeszcze robicie? Do księgarni, biegusiem!:)

Poniżej co nieco na zachętę, zaczerpnięte ze strony wydawnictwa.




4 komentarze:

  1. Jezu, naprawdę wygląda przepięknie! Autentycznie mam ochotę lecieć do księgarni i ją kupić, żeby tylko móc nacieszyć się tym, jak pięknie jest wydana :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś, co na pewno przyda się w kuchni każdego zapalonego piekarza:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej! Toż to prawdziwe cudności! Chyba nigdy nie widziałam tak prześlicznie wydanej książki kucharskiej. Mam w swoich zasobach "Moje wypieki" i całą serię "Nigelli", ale nie umywają się wizualnie do tej. "Obłędna" to bardzo dobre określenie:) Znam wydawnictwo Dwie Siostry. Czytałam kiedyś o nich obszerny artykuł w "Twoim Stylu" i zwróciłam uwagę, że ogromną wagę przywiązują do strony wizualnej wydawanych książek. Ich publikacje to prawdziwe dzieła wydawnicze:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę cudowne wydanie :) Oj mi też ślinka pociekła, gdy patrzę na tę gruszkową tartę. A co by było gdybym dorwała książkę.... :D

    OdpowiedzUsuń