niedziela, 10 marca 2013

Olga Rudnicka – Drugi przekręt Natalii


Tytuł: Drugi przekręt Natalii
Autor: Olga Rudnicka
Wydawnictwo: Prószyński
ISBN: 978-83-7839-410-5
Ilość stron: 496

Cena: 33zł



Olga Rudnicka zachwyciła mnie książką Cichy wielbiciel. Wykazała się w niej mistrzostwem w budowaniu napięcia, a także tworzeniu portretów psychologicznych swoich bohaterów. Jej świat przedstawiony pochłonął mnie całkowicie, zostawiając na długo w poczuciu szoku i dekoncentracji spowodowanych uświadomieniem sobie i głębokim przeżyciem pewnych zjawisk istniejących we współczesnym świecie.
Nie ukrywam, że siadając do lektury Drugiego przekrętu Natalii, będącego kontynuacją powieści Natalii 5, miałam wysokie oczekiwania. Przyznaję, że po lekturze zostałam z poczuciem niedosytu, a do zachwytu było mi niezwykle daleko.
Oczywiście wynika to przede wszystkim z faktu, że najnowsza książka Rudnickiej rasowym thrillerem nie jest, ma natomiast stanowić, jak głosi okładka, kryminał na wesoło. Inaczej mówiąc: to, w czym autorka czuje się najlepiej.
Tak też jest. Określenie to w pełni wyraża wszystkie elementy owej powieści: jest trup, jest dochodzenie, jest kolejny spadek, są niedomówienia, a nad tym wszystkim góruje humor i niekonwencjonalny styl bycia sióstr Sucharskich.
Niezgodność moich oczekiwań z tym, co otrzymałam wynika przede wszystkim z faktu, że twórczość Rudnickiej przed Cichym wielbicielem jest mi zupełnie nieznana.
Nie oznacza to jednak, że powieść ta stała się dla mnie nieporozumieniem. Przeczytałam ją w ciągu kilku godzin, ani na moment nie odrywając się od lektury: autorka potrafi zatrzymać uwagę czytelnika na długo.

Przedmiotem opisu Drugiego przekrętu Natalii są wydarzenia, mające miejsce dwa lata po zakończeniu części poprzedniej. Natalie mieszkają razem w odziedziczonym domu i starają trzymać się ustalonych wówczas zasad. Jedynym ich naruszeniem wydaje się być napisanie przez Natę książki, będącej świadectwem wydarzeń, które miały miejsce w ich życiu, gdy siostry się poznały. Powieść nie została zaakceptowana przez bohaterki, bowiem była ona zbyt szczera i nade wszystko, dosadna. Co więcej, jej autorka pominęła właściwie wszystkie elementy fikcji literackiej, nie pomijając wyjawienia na stronicach swego pisarskiego dziecka kodu do ich rodzinnego sejfu.

Wydanie książki nie jest jednak jedynym problemem sióstr. Odkrywają one zaginięcie byłego wspólnika swoje ojca, którego często odwiedzały. Po rozmowie okazało się, że żadna z nich od dawna nie miała z nim kontaktu. Gdy docierają do jego mieszkania, dowiadują się o ciele mężczyzny, które zostało w nim znalezione. Po Zawadzie nie pozostał ślad. Siostry za wszelką cenę starają się rozwiązać zagadkę zaginięcia ich wspólnego znajomego. Oczywiście, wszystkie chwyty są dozwolone, łącznie z oszukiwaniem ukochanych i ucieczką do niekonwencjonalnych metod postępowania. Gdy okaże się, że w sprawie pojawią się warte miliony brylanty, sytuacja stanie się o wiele bardziej niebezpieczna…

Książkę Rudnickiej traktuję jako świetną komedię z elementami kryminału. Perypetie bohaterek doskonale uzupełnia sprawa zaginięcia Zawady, która, mam wrażenie, współistnieje gdzieś w tle.
W żadnej mierze nie potrafię spojrzeć na opowieść tę, jak na rasową powieść kryminalną, jednak ma to spore zalety. Książkę tę można polecić osobom, które niekoniecznie lubią historie z morderstwem w tle, bowiem dzięki sporej dawce humoru, być może gatunek ten stanie im się nieco bliższy, a z całą pewnością bardziej przystępny. To doskonała lektura na dni wiosennego przesilenia, gdy dopada nas przemęczenie, zniecierpliwienie, apatia i niezadowolenie. Dzięki najnowszej książce Rudnickiej odetchniecie pełną piersią. Usuwa ona zmęczenie, poprawia nastrój, odciąża i nie przytłacza. Działa lepiej niż wszelkie reklamowane medykamenty.


Polecam serdecznie!



___________
Recenzja Cichego wielbiciela
 

13 komentarzy:

  1. Mnie również Olga Rudnicka zachwyciła książką ,,Cichy wielbiciel''. Czytałam także zwariowane perypetie sióstr Natalii i ubawiłam się przy nich niezmiernie. Świetna kryminalna, humorystyczna powieść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się!
      Liczę, że kiedyś uda mi się przeczytać jej poprzednie powieści, ale nie ukrywam, że po cichu liczę na jakiś kolejny mocny thriller:)

      Usuń
  2. Czyli w świecie powieści to Nata jest autorką Natalii 5? Ciekawy pomysł :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam Natalii 5 [:P], ale wszelkie przesłanki sugerują, że tak właśnie jest;)

      Usuń
  3. Na twórczość Olgi Rudnieckiej od dawna mam ochotę. Jej książki zbierają bardzo pozytywne recenzje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na twórczość Olgi Rudnickiej od dawna mam ochotę. Jej książki zbierają bardzo pozytywne recenzje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam wielką ochotę na tę powieść, tym bardziej, że czytałam część pierwszą i ten humor właśnie najbardziej mnie ujął... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wręcz uwielbiam styl pisania Olgi. jest świezy, a sama daleko zajdzie, czego serdecznie jej życzę :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. o! A wydawało mi się,że "Cichy wielbiciel" to jedna ze słabszych książek pani Olgi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zwykle - ile czytelników, tyle opinii. Ale szczerze mówiąc, ze zdaniem, że jest jedną ze słabszych - spotykam się po raz pierwszy:)

      Usuń
  8. Widzę wiele nowych ciekawych wątków w tej książce! Natalii5 przeczytane a ten tytuł muszę koniecznie sobie kupić- strasznie mnie zainteresowała Twoja recenzja już po tym że Nata pisze książkę.

    OdpowiedzUsuń
  9. jeszcze nic nie czytałam tej Autorki, a mam kilka Jej pozycji... jak widać muszę koniecznie nadrobić zaległości

    OdpowiedzUsuń
  10. A mnie Natalie bardzo drażniły. Próbowałam też czytać Lilith i, niestety, ten sam skutek. Rudnicka do mnie nie trafia.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń