Tytuł: Smaki życia
Autor: Stacey Ballis
Wydawnictwo: Prószyński- dziękuję!
ISBN: 978-83-7839-374-0
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 336
Melanie Hoffman od lat miała tę
samą słabość – lubiła sobie połasuchować, co doprowadziło jej ciało do stanu
katastrofalnego. Przy niskim wzroście ważyła ponad 130 kilogramów,
obciążając swój organizm niezwykle i narażając go na wszelkiego rodzaju choroby
powodowane otyłością. Sprawy nie ułatwiała znienawidzona przez nią praca, każdy
najmniejszy bowiem stres, zajadała ona tonami słodkości. W swoim prawniczym
biurze, miała towarzysza zbrodni – koleżankę po fachu, o podobnej otyłości, z
którą bez wyrzutów raczyły się ponadprogramowymi posiłkami pod blatem biurka.
Pewnego dnia, Mel, postanawia wziąć
sprawy w swoje ręce, odciążyć organizm i na poważnie zająć się dietą. W
niespełna dwa lata traci połowę swojej wagi, jest lżejsza, pewniejsza siebie,
zdrowsza. Jej samoakceptacja i świadomość własnej wartości były tak silne, że
postanowiła otworzyć własny lokal ze zdrowym i, co ważne, smacznym jedzeniem,
po to, by pomóc osobom takim jaką ona była jeszcze niedawno. Wydawać by się mogło,
że niczego więcej jej nie trzeba. Kochający mąż, idealna praca, wymarzony
wygląd.
Okazuje się jednak, że dla jej
towarzysza życia, zmiany, które zaszły przez owe dwa lata są nie do zaakceptowania:
porzuca on ją bowiem dla kobiety dwa razy grubszej od niej, co gorsza – jej koleżanki.
Zbyt dumna Mel rezygnuje z alimentów, co w bardzo krótkim czasie odbija się na jej finansach. Firma zaczyna mieć kłopoty, na skutek czego kobieta wbrew własnym zasadom musi zatrudnić i wynająć pokój w swoim mieszkaniu Nadii – dziewczynie, która przyszła znikąd, o niezbadanej przeszłości, ale za to z głową pełną genialnych pomysłów.
Zbyt dumna Mel rezygnuje z alimentów, co w bardzo krótkim czasie odbija się na jej finansach. Firma zaczyna mieć kłopoty, na skutek czego kobieta wbrew własnym zasadom musi zatrudnić i wynająć pokój w swoim mieszkaniu Nadii – dziewczynie, która przyszła znikąd, o niezbadanej przeszłości, ale za to z głową pełną genialnych pomysłów.
Mel, otwiera się na nowe
znajomości, poznaje Nate’a, z którym metodą malutkich kroczków zaczyna tworzyć
związek. Niestety, jej pewność siebie po rozwodzie została na tyle zachwiana,
że nie jest w stanie mu zaufać…
Kobieta nigdy nie spodziewałaby
się, że decyzja sprzed dwóch lat, decyzja o zmianie życia, stanie się przyczyną
tak kolosalnych zmian, a jednocześnie siłą napędową dla odmiany losów jej
bliskich.
Stacey Ballis, napisała książkę
lekką, przeplataną kulinarnymi historiami, zakończoną przepisami wartymi
wypróbowania, tworząc tym samym subtelną opowieść o zaufaniu, zmianach i drodze
do szczęścia.
Dla powieści, to chyba niezbyt wartościowe określenie, ale pozycji tej nie potrafię podsumować inaczej, jak mówiąc, że była „przyjemna”. Ot, tyle.
Dla powieści, to chyba niezbyt wartościowe określenie, ale pozycji tej nie potrafię podsumować inaczej, jak mówiąc, że była „przyjemna”. Ot, tyle.
Prosty język, proste dialogi,
prosta historia, wszystko to prowadzące do prostego rozwiązania akcji. Brak tu jakiejkolwiek
ideologii, ukrytych znaczeń czy wielkich niewiadomych.
Język jest przezroczysty, fabuła
jasna i klarowna. Mocno przeciętny tekst.
Warto czytać dla relaksu, dla zaostrzenia apetytu, konieczne z czymś smacznym pod ręką.
Warto czytać dla relaksu, dla zaostrzenia apetytu, konieczne z czymś smacznym pod ręką.
Bardzo dobrze sobie poradziłaś z tą recenzją :)
OdpowiedzUsuńI właśnie tak samo pomyślałam po przeczytaniu - ot, książka do poczytania. Przyjemna, miła, w jakimś takim smakowo-pachnącym klimacie, ale to wszystko :)
OdpowiedzUsuńMówi się, żeby nie oceniać książek po okładce ale ta jest taka piękna, że jeżeli tylko natrafi mi sie okazja, z chęcią ją wypożyczę ;)
OdpowiedzUsuńKolejna recenzja, która ostudza mój zapał do jakieś książki... To jakieś fatum :D
OdpowiedzUsuńKsiążka chyba nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńodpuszczam ;) tych lekkich lektur mam ostatnio na pęczki
OdpowiedzUsuńMam ją w planach. Zobaczę, jak ja odbiorę tę książkę. ;) Pomysł może nie jest aż tak oryginalny, ale ciekawy.
OdpowiedzUsuń