poniedziałek, 3 września 2012

Maggie Cassidy – Jak Kerouac

Tytuł: Maggie Cassidy
Autor: Jack Kerouac
ISBN: 978-83-7747-730-4

Maggie Cassidy. Już dawno nie czytałam książki, której tytułowa bohaterka budziłaby we mnie tak sprzeczne emocje.
Dziwne – bo właściwie to nie ona jest postacią pierwszoplanową, nie jej losy śledzimy w książce Jacka Kerouaca, która w końcu trafiła do polskich księgarni i nie ona stanowi o tym, co w tej książce najważniejsze. Jest jedynie symbolem. Czego?

Moje pierwsze spotkanie z  jednym najsłynniejszych pisarzy amerykańskich XX wieku obyło się bez fajerwerków, pozostawiło jednak po sobie apetyt na więcej.
Książce tej trudno było momentami przyznać prawa do mienienia się beletrystyką. Więcej w niej poezji, mniej fabuły. O akcji – zapomnijmy. Nie o to Kerouacowi przecież chodziło. Powieść ta z powodzeniem mogłaby stanowić sentymentalną podróż poetycką przez czas dojrzewania Jacka Duluoza, głównego bohatera książki. Jej lektura była dla mnie powolną wędrówką przez jego dorastanie do uczucia, przez spotkania z kolegami i przygodę ze sportem. Pozycja ta to misterna próba kroczenia ku dorosłości, bez względu na przeciwności losu i permanentne zmierzanie pod prąd.

Tematem, wokół którego skupia się Kerouack jest pierwsza miłość Jacka, która determinuje jego dalsze życie i wpływa na koleje losu. Wybranką jego serca jest tytułowa Maggie Cassidy, dziewczyna piękna, pełna czaru i wdzięku. Bohater poznaje ją podczas jednej z miejscowych potańcówek, które wraz ze spotkaniami z przyjaciółmi, grą w piłkę oraz podobnym im rozrywkach stanowią centrum jego życia.

Mary Carney
Od czasu pamiętnej imprezy, losy Maggie i Jacka splatają się, a my, wnikliwi czytelnicy, mamy okazję obserwować ich docieranie się, dojrzewanie do związku, pierwsze kłótnie, zdrady, znudzenie sobą, rutynę, zazdrość, ale też: wyznania, uniesienia, pieszczoty, wreszcie pierwszy stosunek. Cechą charakterystyczną Kerouacka w tej książce jest spora liczna wyliczeń, sprawiająca, że nasza orientacja w świecie przedstawionym jest wręcz topograficzna. Precyzyjna znajomość każdego miejsca, kształtu, koloru czy wyglądu wydaje się być zbędna, lecz to w dużej mierze ona stanowi o niezwykłości tej publikacji. Mnogość metafor, pytań retorycznych i innych środków ekspresji literackiej zaświadcza o artystycznym wymiarze tego dzieła. To swego rodzaju poezja miłości odziana w szaty powieści, przykryta pozornym płaszczem fabularnym.
Paradoksalnie inną znamienną cechą tej książki są charakterystyczne dialogi Jacka z kolegami – pisane slangiem młodzieżowym, prawdopodobnie w pełni zrozumiałym jedynie dla osób uczestniczących w rozmowie, pełnym niedopowiedzeń, żartów sytuacyjnych i zwrotów jasnych jedynie dla grupki przyjaciół.

Wydawać by się mogło, że to powieść radosna, skąd więc melancholia i smutek towarzyszący mi podczas lektury? Nie da się ukryć, że więcej niż optymizmu jest w niej tęsknoty za tym co bezpowrotnie mija. Sentymentalne wspomnienia, poczucie utraty i silne wrażenie pogoni za tym, co zostało zgubione gdzieś po drodze sprawia, że Maggie Cassidy do niosących ukojenie lektur nie należy. Jest raczej pochwałą młodości i lekcją tego, że należy z niej czerpać tak wiele, jak tylko się da, by po latach nie usiąść w fotelu i z frustracją oraz  żalem spoglądać w przeszłość.

____
Pierwowzorem Maggie była Mary Carney - wielka miłość Jacka Kerouaca.




8 komentarzy:

  1. Jestem bardzo ciekawa tej książki :) jak wpadnie mi w ręce to na pewno przeczytam :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czy po to sięgnę.
    Tymczasem zapraszam do mnie: http://ksiazkowo-recenzjowo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomimo że "Maggie Cassidy" to powieść aż tak zliryzowana, wydaje mi się dość intrygująca. Z chęcią dałabym jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kilka razy ta książka się już przewinęła, ale dopiero teraz zwróciłam na nią uwagę. Jestem niesamowicie ciekawa tej formy, bo wydaje się czymś unikatowym, a to jest jak najbardziej poszukiwane. Ale nawet jeżeli już przeczytam, trudno będzie wyłuskać cokolwiek nowego po tak wnikliwej recenzji. Pozazdrościć polotu! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kerouac jest ikoną buntowników. Nie wiem jestem przekonana do takich poetyckich form. Może faktycznie warto spróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, jest, ale w tej książce nie jest to tak bardzo widoczne - odbiega w dużej mierze od pozostałych.

      Usuń
  6. Muszę wreszcie zacząć przygodę z Kerouaciem(tak jak z pozostałymi beatnikami, czytałem tylko Kesey'a), na którego chrapkę mam już od dawna. Choć nie wiem, czy w ogóle by mnie to przekonało. Ale kto wie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. I znów - książka, którą z chęcią bym przeczytała, ale odstrasza mnie brak akcji... Będę musiała się zastanowić ;)

    OdpowiedzUsuń