Tytuł: Moja Wyspa MarzeńAutor: Urszula i Radosław Lemańscy
Wydawnictwo: Drzewo Laurowe
ISBN: 978-83-62468-19-5
Liczba stron: 109
Rok wydania: 2011
Urszula i Radosław Lemańscy po
raz kolejny czarują…
Nie, nie – żadnej magii. To
pisarskie małżeństwo, jak żadne inne potrafi za sprawą swoich tekstów
przypomnieć o sprawach najprostszych, a jednak najistotniejszych, bez użycia
czarodziejskiej różdżki, bez trudnych zaklęć i mikstur wykonanych z dziwnych
składników. A jednak coś ich z tym wszystkim łączy: różdżką jest dla nich pióro, zaklęciami
słowa, a miksturą – to wszystko plus wyobraźnia i serce zamieszane i podgrzane
za sprawą niezwykłego ciepła, którym aż promieniują. Efekt? Sami skosztujcie!
W książce Moja Wyspa Marzeń, dedykowanej Oskarowi, Dawidowi, Kubie i Pawłowi, autorzy bliżej przyglądają się pewnemu chłopcu, który jak to współczesne dzieci – marzyć potrafił jedynie o komputerach, czekoladzie, nowych grach. Po śmierci taty jego życie wywróciło się do góry nogami., a ukochana mama coraz częściej poddawała się smutkowi, wpadając w szpony mrocznej depresji. Poprawę miało przynieść przeniesienie się tej dwójki w inne miejsce. Wyjechali na wyspę, gdzie mama bohatera miała zastępować miejscowego lekarza, a tym samym zapomnieć o cierpieniu, przepracować żałobę, uporać się ze śmiercią najbliższej osoby i po raz kolejny zakosztować życia.
W książce Moja Wyspa Marzeń, dedykowanej Oskarowi, Dawidowi, Kubie i Pawłowi, autorzy bliżej przyglądają się pewnemu chłopcu, który jak to współczesne dzieci – marzyć potrafił jedynie o komputerach, czekoladzie, nowych grach. Po śmierci taty jego życie wywróciło się do góry nogami., a ukochana mama coraz częściej poddawała się smutkowi, wpadając w szpony mrocznej depresji. Poprawę miało przynieść przeniesienie się tej dwójki w inne miejsce. Wyjechali na wyspę, gdzie mama bohatera miała zastępować miejscowego lekarza, a tym samym zapomnieć o cierpieniu, przepracować żałobę, uporać się ze śmiercią najbliższej osoby i po raz kolejny zakosztować życia.
Michael i jego mama poznają na
wyspie fascynujących ludzi – Pana Po, Dawida i innych. Choć początkowo ciężko odnaleźć
im się w nowej rzeczywistości i przyjąć zwyczaje panujące w tym miejscu, szybko
zapominają o swoim dawnym życiu, ucząc się żyć w zgodzie z przyrodą i przypominając sobie i
najskrytszych marzeniach – tych prawdziwych, mniej powierzchownych niż nowa
gra.
Moja Wyspa Marzeń to piękna opowieść o przyjaźni, utracie, docenianiu otaczającego świata, ale nade wszystko – o poszukiwaniu własnej tożsamości zatraconej przez codzienną gonitwę. Wędrówka z bohaterami tej książki oducza ksenofobii, pokazuje, że „innych” nie trzeba się bać, że nie są oni groźniejsi od nas, a jedyne co nas różni, to kultura i zwyczaje – sprawy umowne.
Wszystko to napisane językiem przystępnym dla młodego czytelnika. Wciągająca fabuła, szereg wartości – to sprawia, że warto poznać tę publikację bliżej.
Moja Wyspa Marzeń to piękna opowieść o przyjaźni, utracie, docenianiu otaczającego świata, ale nade wszystko – o poszukiwaniu własnej tożsamości zatraconej przez codzienną gonitwę. Wędrówka z bohaterami tej książki oducza ksenofobii, pokazuje, że „innych” nie trzeba się bać, że nie są oni groźniejsi od nas, a jedyne co nas różni, to kultura i zwyczaje – sprawy umowne.
Wszystko to napisane językiem przystępnym dla młodego czytelnika. Wciągająca fabuła, szereg wartości – to sprawia, że warto poznać tę publikację bliżej.
4+, dzieci, dzieciństwo, marzenia, przyjaźń, Radosław Lemański, tożsamość, Wydawnictwo Drzewo Laurowe
Po takiej recenzji warto i to zdecydowanie!
OdpowiedzUsuńZachwycił mnie pierwszy akapit zwłaszcza. Lubię takie książki.
Pozdrawiam!
Nigdy nie słyszałam o autorach, ale brzmi zachęcająco i być może po nią sięgnę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
wydaję się bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńChętnie bym przeczytała. Jednak w mojej bibliotece nie ma w ogóle książek autorstwa tego małżeństwa, w internecie też trudno znaleźć...
OdpowiedzUsuńTa okładka jest wręcz cudowna! Urzekła mnie :) Co do książki, to hmm, nie jestem za bardzo przekonana, może kiedyś, gdzieś tam ;d
OdpowiedzUsuńI takie książki powinni czytać najmłodsi, a nie siedzieć nosem w telewizorze :)
OdpowiedzUsuń