poniedziałek, 17 października 2011

Skugga Baldur. Opowieść islandzka – Sjon





Ciężko przyporządkować mi tę książkę do jakiejś konkretnej kategorii, jak i jednoznacznie ją ocenić. Nazwanie tej publikacji powieścią byłoby lekką przesadą, nazwanie opowiadaniem – niedomówieniem.
Nie jest to tekst porywający intrygą czy fascynującą historią.
Jest to raczej bardzo liryczna, poetycka opowieść o dawnej Islandii. Islandii w jakiś sposób onirycznej i magicznej. Malowniczej i pociągającej.
Język jakim została napisana całkowicie pochłania i zachwyca – jest przepiękny.

Autor przenosi nas na teren tajemniczej Islandii, do której wybrzeży napływa statek widmo. Nie on jest tutaj jednak najważniejszy. W tekście tym przeplata się wiele wątków, które ostatecznie prowadzą do osoby wielebnego Baldura. On to wyrusza w ślad za lisicą, na którą postanawia zapolować.

Publikacja ta dotyka tematyki samotności i odrzucenia w sposób całkowicie nowatorski, z jakim nie spotkałam się do tej pory w żadnej z innych książek. Niebanalna kreacja świata przedstawionego podkreśla panoszący się na stronicach wszechogarniający smutek i tajemnicę. Opowieść ta przepełniona jest bogatą i wyszukaną metaforyką. Posiada sens dosłowny, jak i ukryty, jednak dopiero odnalezienie tego drugiego pozwoli nam w pełni zachwycić się magią słów. By zrozumieć zdarzenia współczesne, musimy cofnąć się lata wstecz. Retardacje są tak zmyślnie wplecione w tekst, że momentami nie sposób zorientować się gdzie właściwie w danej chwili się znajdujemy. Przypomina to ciąg sennych marzeń, graniczących z jawą - nie mamy pewności, że śnimy, dopóki się nie obudzimy.

Jest w tym tekście pewna surowość połączona z niesamowicie odczuwalną melodyjnością słów. Znać, że Sjon to także wybitny twórca tekstów piosenek.
Słowa jakimi operuje oddziałują na wszystkie zmysły, angażują w lekturę cały organizm. Dają swoiste wyciszenie i wrażenie obcowania z czystą poezją.

Niebanalna proza odkrywająca kolejne oblicze literatury. Nie jest wtórna, nie nudzi. Wprowadza raczej w somnambuliczny trans, w którym tak doskonale realizm miesza się z nierzeczywistością. Nie każdemu przypadnie do gustu, myślę jednak, że warto się wypróbować, warto się otworzyć na to niewątpliwe wyzwanie jakim jest Skugga Baldur.
Może okazać się, że nie docenimy go od razu. Z całą pewnością jednak, zrozumienie przyjdzie później.




5 komentarzy:

  1. Urzekła mnie okładka. Czy urzeknie mnie również treść książki? Ma nadzieję...

    OdpowiedzUsuń
  2. Poetycka, liryczna, magiczna? Muszę przeczytać!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna okładka, jednak książka raczej nie dla mnie. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aj, Islandia, surowe krajobrazy, magiczna proza - to coś w sam raz dla mnie!!!!! Koniecznie muszę przeczytać!!!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Do bajkowych klimatów nic nie mam, ale nie sądzę żeby akurat ta "bajka" miała mi się spodobać

    OdpowiedzUsuń