piątek, 13 lipca 2018

Cudowna wyspa dziadka - Benji Davies



Gdy pewnego dnia Syd postanawia odwiedzić dziadka, nie może go nigdzie znaleźć. Okazuje się, że ten chowa się na strychu. On, a wraz z nim pewne tajemnicze drzwi, których otwarcie grozi wejściem w świat niezwykłej przygody. Oto za ich progiem znajduje się... pokład wysokiego statku, sterowanego przez dziadka właśnie. 

Gdzie dotrą nasi podróżnicy? Jakie przygody czekają na nich na tej otwartej morskiej przestrzeni?

Benji Davies stworzył opowieść będącą eksploracją cudownych światów i zachwytu nad nimi, niewolną jednak od motywu przemijania. Davies w tej słodko-gorzkiej opowieści zdaje się mówić, że nawet najlepsza zabawa kiedyś się kończy, że nikt i nic nie jest nam dane na zawsze i pewnego dnia przyjdzie moment, by powiedzieć "do widzenia". Nie bez żalu, choć z pamięcią o tym, co piękne. 

Cała opowieść - męska podróż w nieznane nikomu innego rejony zakończona pożegnaniem, to nic innego jak metafora odchodzenia i próba oswojenia śmierci najbliższych, pokazania jej, jako kolejnego, niemożliwego do przeskoczenia etapu. 


Książka jest niezwykle ciepła - z całą pewności zachwyci nie tylko niejednego malucha, ale także rodziców gotowych czytać o podobnych relacjach i wartościach po wielokroć. Pozostawia w sercu czytelnika ukłucie smutku, ale także iskierkę nadziei. Odnoszę wrażenie, że doskonale sprawdziłaby się ona jako książka terapeutyczna.

Tekstu jest w publikacji tej stosunkowo niewiele, czcionka jest spora, a całość została zdominowana przez barwne ilustracje, zatem dziecko spokojnie będzie mogło przeglądać i zaczytywać ją samo, mając również czas na swoją własną refleksję nad niełatwym tematem, który podejmuje.